Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
Polecam oberwać wszystkie papryczki a potem prysnąć Kohinorem.
To jedyna metoda, żeby udało się zdrowo przezimować krzaczki.
To jedyna metoda, żeby udało się zdrowo przezimować krzaczki.

Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
- vivien333
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 630
- Od: 11 paź 2015, o 12:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opolszczyzna
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
Dzięki!
Akurat Kohinor mam w dużej ilości, bo walczę z wełnowcami na sukulentach, no i podlewać podobno tym można, ale to już jak papryczki zostaną bez owoców.
Za nic nie chcę mieć takiej plagi szkodników, jak zeszłej zimy. Normalnie płakać mi się chciało, jak tak zdychały jedna po drugiej...
Najlepiej przetrwał dzwonek (Bishop), który robił za roślinę ozdobną w salonie- miałam go na oku i każdą zauważoną gadzinę od razu ubijałam paluchami
Doświetlałam go zwykłymi żarówkami ledowymi, więc całkiem dobrze wygladał po zimie.
Tu jeszcze Jalapenio purple (podobno)


Akurat Kohinor mam w dużej ilości, bo walczę z wełnowcami na sukulentach, no i podlewać podobno tym można, ale to już jak papryczki zostaną bez owoców.
Za nic nie chcę mieć takiej plagi szkodników, jak zeszłej zimy. Normalnie płakać mi się chciało, jak tak zdychały jedna po drugiej...

Najlepiej przetrwał dzwonek (Bishop), który robił za roślinę ozdobną w salonie- miałam go na oku i każdą zauważoną gadzinę od razu ubijałam paluchami

Doświetlałam go zwykłymi żarówkami ledowymi, więc całkiem dobrze wygladał po zimie.
Tu jeszcze Jalapenio purple (podobno)
Pozdrawiam,Vivien333
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
Wełnowce bez względu na to na czym siedzą najlepiej utłuc środkami olejowymi. Niemal 100% po jednym oprysku.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
- vivien333
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 630
- Od: 11 paź 2015, o 12:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opolszczyzna
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
O, to ja też jestem ciekawa co to za papryka, bo moje wszystkie wypalają dzioba i chyba mam tego dość. Chcę taką, co się da zjeść bez tortur.
A środki olejowe ( na bazie neem) planuję zakupić w przyszłym sezonie. Teraz już trochę za późno, bo sukulenty wniosłam do domu. Dzięki za rady

A środki olejowe ( na bazie neem) planuję zakupić w przyszłym sezonie. Teraz już trochę za późno, bo sukulenty wniosłam do domu. Dzięki za rady

Pozdrawiam,Vivien333
- Rzepka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2729
- Od: 30 mar 2014, o 14:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
Jedyna papryczka, która mi się udała w tym sezonie, to Chinese 5 Colors, ale to też jedyna, którą miałam w donicy, pozostałe były sadzone w gruncie i miały po kilka owoców na krzaku, w przyszłym sezonie wszystkie będą w donicach.

Czy mogę ją przetrzymać na kolejny sezon, i tak, jak pisze Beatka Whitedame uprzednio potraktować ją Kohinorem??
Beatko, gratuluję udziału we wrześniowym konkursie AF
Pozdrawiam Irena

Czy mogę ją przetrzymać na kolejny sezon, i tak, jak pisze Beatka Whitedame uprzednio potraktować ją Kohinorem??
Beatko, gratuluję udziału we wrześniowym konkursie AF

Pozdrawiam Irena
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
5 colours są przepiękne. Też mam.
W gruncie krzak sobie pozwala na większe rozmiary i większe owocowanie, w doniczce się dostosowywuje i zmniejsza na potrzeby litrażu.



Zastanawiam się czy tych też nie przerobić. Docelowo miały być ozdobne ale spr?bowałam jednej i tak myślę, że może z niej by coś było?
Mam też taką ostrą i ta jest chyba Cayenne.

W gruncie krzak sobie pozwala na większe rozmiary i większe owocowanie, w doniczce się dostosowywuje i zmniejsza na potrzeby litrażu.



Zastanawiam się czy tych też nie przerobić. Docelowo miały być ozdobne ale spr?bowałam jednej i tak myślę, że może z niej by coś było?
Mam też taką ostrą i ta jest chyba Cayenne.

- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
Irenko, dobra duszyczko 
Co roku zimuję kilka papryk bo wcześniej zaczynają owocować, kwitną już z reguły wczesną wiosna na parapecie, pierwsze owoce są już w kwietniu wybarwiają się w maju i wtedy można je wykorzystać.
Te siane w styczniu dopiero są 20 cm sadzonkami.
Moje papryki nadal są w foliaku ale wytypowałam do zimowania trzy no może cztery, wszystko zależy od miejsca na parapecie.
Najpierw obrywam wszystkie owoce nawet zielone. Potem stosuję środek owadobójczy kilkukrotnie w odstępie paru dni.
Rośliny delikatnie przycinam, korygując ich kształt i wielkość aby mogły rosnąć na parapecie. Do końca listopada delikatnie podlewam a one gubią
po kolei liście aż w końcu stoją łyse jak drzewa na dworze.
Można im pomóc i aby uniknąć śmietnika pod oknem, najstarsze i najbrzydsze liście sukcesywnie usuwać.
Kiedy dni staja się bardzo krótkie, podlewam bardzo rzadko a właściwie tylko delikatnie nawilżam ziemię w donicach. Dobrze jest też wtedy obniżyć temperaturę jeśli mamy ku temu warunki.
Kiedy w styczniu dzień staje się dłuższy przychodzi czas na generalne cięcie krzaków.
Widzimy wtedy,które pędy uschły a które oczka są żywe i puszczają pędy. Nadajemy roślinie pożądany kształt pamiętając, że tniemy nad oczkiem ( dobrze jak jest skierowane nie do środka krzaka ).
Wtedy też zmieniam ziemię w donicy.
I tyle.
Oczywiście czasami z jakiegoś powodu roślina nie budzi się w styczniu do życia, dlatego lepiej zostawić o jedną więcej
Moje tegoroczne sadzonki:
2 sztuki Pseudobiquinho od Kasi Vimen ( niestety okazały się być łagodne
)


Coś co jest popularną odmianą a ja zgubiłam gdzieś metryczkę i zapomniałam nazwy, ostre jak należy.
Może ktoś z Was podpowie.

Kilka krzaczków papryczki, która syn przywiózł mi z Madagaskaru

zimowana od kilku sezonów, bezimienna bo też zapomniałam nazwy

Black Pearl, niezwykle dekoracyjna ale i zjadliwa



Parę skundlonych habanerek i 7 potów nie wiem dlaczego nie mam zdjęć?
W gruncie sadziłam tylko jalapeno i tylko do marynaty, niestety z powodu braku czasu nie zdołałam zerwać zielonych. Zdążyły się częściowo przebarwić ale zamarynowałam je i tak, wszystko sie zje.

Co roku zimuję kilka papryk bo wcześniej zaczynają owocować, kwitną już z reguły wczesną wiosna na parapecie, pierwsze owoce są już w kwietniu wybarwiają się w maju i wtedy można je wykorzystać.
Te siane w styczniu dopiero są 20 cm sadzonkami.
Moje papryki nadal są w foliaku ale wytypowałam do zimowania trzy no może cztery, wszystko zależy od miejsca na parapecie.
Najpierw obrywam wszystkie owoce nawet zielone. Potem stosuję środek owadobójczy kilkukrotnie w odstępie paru dni.
Rośliny delikatnie przycinam, korygując ich kształt i wielkość aby mogły rosnąć na parapecie. Do końca listopada delikatnie podlewam a one gubią
po kolei liście aż w końcu stoją łyse jak drzewa na dworze.
Można im pomóc i aby uniknąć śmietnika pod oknem, najstarsze i najbrzydsze liście sukcesywnie usuwać.
Kiedy dni staja się bardzo krótkie, podlewam bardzo rzadko a właściwie tylko delikatnie nawilżam ziemię w donicach. Dobrze jest też wtedy obniżyć temperaturę jeśli mamy ku temu warunki.
Kiedy w styczniu dzień staje się dłuższy przychodzi czas na generalne cięcie krzaków.
Widzimy wtedy,które pędy uschły a które oczka są żywe i puszczają pędy. Nadajemy roślinie pożądany kształt pamiętając, że tniemy nad oczkiem ( dobrze jak jest skierowane nie do środka krzaka ).
Wtedy też zmieniam ziemię w donicy.
I tyle.
Oczywiście czasami z jakiegoś powodu roślina nie budzi się w styczniu do życia, dlatego lepiej zostawić o jedną więcej

Moje tegoroczne sadzonki:
2 sztuki Pseudobiquinho od Kasi Vimen ( niestety okazały się być łagodne



Coś co jest popularną odmianą a ja zgubiłam gdzieś metryczkę i zapomniałam nazwy, ostre jak należy.
Może ktoś z Was podpowie.

Kilka krzaczków papryczki, która syn przywiózł mi z Madagaskaru

zimowana od kilku sezonów, bezimienna bo też zapomniałam nazwy

Black Pearl, niezwykle dekoracyjna ale i zjadliwa



Parę skundlonych habanerek i 7 potów nie wiem dlaczego nie mam zdjęć?
W gruncie sadziłam tylko jalapeno i tylko do marynaty, niestety z powodu braku czasu nie zdołałam zerwać zielonych. Zdążyły się częściowo przebarwić ale zamarynowałam je i tak, wszystko sie zje.

Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
W tym roku wyślę na akcję trochę nasion swoich papryk oznaczonych jako Mix KaLo . Nie mogę zaręczyć, że dokładnie powtórzą cechy bo są "dynamiczne" ale co roku mają gruby miąższ i są jadalne bez tortur. Moja o nich opinia nie może być jednak miarodajna bo akurat dzisiaj wieczorem kupując u Turka kebaba postanowilem spróbować prawdziwego ostrego sosu. Okazał sie nim fabryczny Trynidad Scorpion o mocy 1,5 ml SHU. Spróbowałem trochę , zapiekło ale całkowicie do wytrzymania i w sumie nie zrobilo to na mnie aż tak piorunujacego wrażenia jakiego się obawiałem , za to właściciel kebaba był nieźle zaskoczonyvivien333 pisze:O, to ja też jestem ciekawa co to za papryka, bo moje wszystkie wypalają dzioba i chyba mam tego dość. Chcę taką, co się da zjeść bez tortur.![]()

- vivien333
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 630
- Od: 11 paź 2015, o 12:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opolszczyzna
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
Jasne, że możesz. Najwyżej nie przeżyje
Myślę jednak, że jest spora szansa na sukces.
Tylko koniecznie potraktuj ją czymś na szkodniki, żebyś nie musiała, jak ja zeszłej zimy, walczyć z nimi co chwilę.
Na Twoim miejscu, po zebraniu owoców przycięłabym ją trochę, bo wielka jest.
Ja zamierzam wtaszczyć do domu nawet Joe's Long i Bishopa, który to dzielnie zniósł poprzednią zimę.
Moje J. long:


Tak długo pisałam posta, że już dwa inne się pojawiły ;-)

Myślę jednak, że jest spora szansa na sukces.
Tylko koniecznie potraktuj ją czymś na szkodniki, żebyś nie musiała, jak ja zeszłej zimy, walczyć z nimi co chwilę.
Na Twoim miejscu, po zebraniu owoców przycięłabym ją trochę, bo wielka jest.
Ja zamierzam wtaszczyć do domu nawet Joe's Long i Bishopa, który to dzielnie zniósł poprzednią zimę.
Moje J. long:
Tak długo pisałam posta, że już dwa inne się pojawiły ;-)
Pozdrawiam,Vivien333
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8

Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
- vivien333
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 630
- Od: 11 paź 2015, o 12:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opolszczyzna
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
Chętnie posadziłabym ją w gruncie, ale nie mam gdzie, dlatego są w donicach. W tym roku donice mniejsze, to i krzaki marniejsze, choć mnie to nie przeszkadza, bo ja je głównie dla przyjemności uprawiam.
W ogóle widzę, że wzrost bardzo zależy od wielkości donicy w jakiej rosną.
Dla przykładu Biquinho
Ta wysiana przeze mnie rośnie w mniejszej doniczce

a ta, zakupiona rośnie w większej

Chętnie bym jedną zamieniła na tą łagodną i wcale bym nie płakała
KaLo, bardzo kuszący jest Twój mix (czytałam o nich), ale ja raczej szukam czegoś, co można kupić jako rozsadę na targu, albo na portalu aukcyjnym. Nie robię rozsad, bo nie mam na nie miejsca, ani warunków, czasem tylko coś tam blisko wiosny wysieję- jak tą biqino, bo nie mogłam nigdzie kupić, a zeszłoroczna padła.
Jak widać kupiłam, choć nazywało się toto Sweety Red Drops. Jeszcze tego nie jadłam, może okaże się słodka... ale wygląda niemal identycznie, jak moja Biquinho.

Kiepska fotka, bo wszędzie gąszcz roślin.
Mówisz, że Black Pearl zjadliwa? Nie próbowałam, chyba z braku wiary, bo właściwie to wiem, że wszystkie papryki są jadalne, tylko nie wszystkie da się zjeść
W ogóle widzę, że wzrost bardzo zależy od wielkości donicy w jakiej rosną.
Dla przykładu Biquinho
Ta wysiana przeze mnie rośnie w mniejszej doniczce
a ta, zakupiona rośnie w większej
Chętnie bym jedną zamieniła na tą łagodną i wcale bym nie płakała

KaLo, bardzo kuszący jest Twój mix (czytałam o nich), ale ja raczej szukam czegoś, co można kupić jako rozsadę na targu, albo na portalu aukcyjnym. Nie robię rozsad, bo nie mam na nie miejsca, ani warunków, czasem tylko coś tam blisko wiosny wysieję- jak tą biqino, bo nie mogłam nigdzie kupić, a zeszłoroczna padła.
Jak widać kupiłam, choć nazywało się toto Sweety Red Drops. Jeszcze tego nie jadłam, może okaże się słodka... ale wygląda niemal identycznie, jak moja Biquinho.
Wygląda jak moja Sangria Chilli (mam ich kilka)- przynajmniej taką nazwę tu gdzieś w poprzednich częściach widziałam. Ja swoją kupiłam kilka lat temu w kwiaciarni i zostaje jedną z moich ulubionych. Chyba już ją pokazywałam...whitedame pisze: zimowana od kilku sezonów, bezimienna bo też zapomniałam nazwy
Kiepska fotka, bo wszędzie gąszcz roślin.
Mówisz, że Black Pearl zjadliwa? Nie próbowałam, chyba z braku wiary, bo właściwie to wiem, że wszystkie papryki są jadalne, tylko nie wszystkie da się zjeść

Pozdrawiam,Vivien333
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
Vivien333, zjadliwa w porównaniu z taką N/N z Zanzibaru. Dla niewprawionych będzie ostra.
Zresztą o czym my mówimy.
Gotowałam wczoraj kociołek węgierski zamówiony przez znajomych na imprezę.
Dołożyłam na 7 litrowy garnek 1 łyżkę pasty własnej
produkcji, którą ja smaruję wędlinę lub duszę w nim mięso.
Dzisiejsze recenzje, na 12 osób dla jednej smakowało jak obiad w geriatryku, dla dwóch - nie dało się zjeść, takie było ostre. Pozostali mówią, że było w sam raz.
Pseudobiquinho Kasi Vimen, postaram sie wybrać jakieś nasionka.
Mam jeszcze jedną odmianę czerwoną o smaku i aromacie habanerki zupełnie nieostrą.
Zresztą o czym my mówimy.
Gotowałam wczoraj kociołek węgierski zamówiony przez znajomych na imprezę.
Dołożyłam na 7 litrowy garnek 1 łyżkę pasty własnej
produkcji, którą ja smaruję wędlinę lub duszę w nim mięso.
Dzisiejsze recenzje, na 12 osób dla jednej smakowało jak obiad w geriatryku, dla dwóch - nie dało się zjeść, takie było ostre. Pozostali mówią, że było w sam raz.
Pseudobiquinho Kasi Vimen, postaram sie wybrać jakieś nasionka.
Mam jeszcze jedną odmianę czerwoną o smaku i aromacie habanerki zupełnie nieostrą.

Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
- vivien333
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 630
- Od: 11 paź 2015, o 12:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opolszczyzna
Re: Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.8
KaLo... żałuję, bo wyglądają smakowicie.
Ja też mam takie skundlone, wysiałam sobie Large Red Cherry, bo w zeszłym roku była bardzo ładna i plenna, a wyszło mi jakieś dziwadło. Nie wiem z czym się skrzyżowała, bo owoce ma w kilku różnych kształtach i wymiarach. Trzy szt, a każda inna, nawet na jednym krzaku owoce są różne:



Tu się skundliła zapewne z Koralem, który stał obok, a w tym roku go nie mam, bo Large Red Cherry zdecydowanie bardziej warta uprawiania:

Tu nie wiem z czym, może z jakąś słodką (np Sweet Pickle?)


Bo ta Sweet Pickle też jakaś dziwna:

Tu "normalna" Sweet pickle:

Tu z zeszłorosznym Bishopem:

Tu jeszcze taka (malabar ją opanował ;-))

Jeszcze ich nie próbowałam, więc nie wiem jak smakują, jak grube mają ścianki i czy są bardzo ostre, kto wie, może też już mam jakiś mix a'la KaLo
Spróbowałam za to Biquinho i... chyba nie ma się co zamieniać, bo jak dla mnie jest łagodna- znaczy, czuję jakąś delikatną pikantność, ale dzioba nie wypala. Szkoda tylko, że taka drobnica...
Whitedame... Moi goście też czasami łapią powietrze, jak ryby wyjęte z wody, jak im chińszczyznę podam, ale to zależy od osobnika, bo na niektórych nie robi ona wielkiego wrażenia. To chyba indywidualna sprawa. Ja tam lubię ostre, ale bez przesady...
A powiedz mi- te Black Pearl wykorzystujesz tylko czerwone, czy czarne też się nadają do jedzenia?
Ja też mam takie skundlone, wysiałam sobie Large Red Cherry, bo w zeszłym roku była bardzo ładna i plenna, a wyszło mi jakieś dziwadło. Nie wiem z czym się skrzyżowała, bo owoce ma w kilku różnych kształtach i wymiarach. Trzy szt, a każda inna, nawet na jednym krzaku owoce są różne:
Tu się skundliła zapewne z Koralem, który stał obok, a w tym roku go nie mam, bo Large Red Cherry zdecydowanie bardziej warta uprawiania:
Tu nie wiem z czym, może z jakąś słodką (np Sweet Pickle?)
Bo ta Sweet Pickle też jakaś dziwna:
Tu "normalna" Sweet pickle:
Tu z zeszłorosznym Bishopem:
Tu jeszcze taka (malabar ją opanował ;-))
Jeszcze ich nie próbowałam, więc nie wiem jak smakują, jak grube mają ścianki i czy są bardzo ostre, kto wie, może też już mam jakiś mix a'la KaLo

Spróbowałam za to Biquinho i... chyba nie ma się co zamieniać, bo jak dla mnie jest łagodna- znaczy, czuję jakąś delikatną pikantność, ale dzioba nie wypala. Szkoda tylko, że taka drobnica...
Whitedame... Moi goście też czasami łapią powietrze, jak ryby wyjęte z wody, jak im chińszczyznę podam, ale to zależy od osobnika, bo na niektórych nie robi ona wielkiego wrażenia. To chyba indywidualna sprawa. Ja tam lubię ostre, ale bez przesady...
A powiedz mi- te Black Pearl wykorzystujesz tylko czerwone, czy czarne też się nadają do jedzenia?
Pozdrawiam,Vivien333