
Wprawdzie dzień obudził się nieładnie, bo pochmurnie, ale teraz niebo przeciera oczy i robi się coraz weselej.
Na moim IX piętrze aktualnie jest 15*C, ale M mówił, że na dole zimno.
Nie wychodzę dzisiaj z domu, ponieważ wczoraj ciut za bardzo zaszalałam i nabawiłam się lekkiego przeziębienia.
Na szczęście mnie nigdy się takie historie nie trzymają długo, więc dziś naleweczka malinowo-jeżynowa na miodku lipowym, a jutro działeczka.
Wczoraj dodatkowo grzejniki w domu były zimne, a ja jak zwykle porozbierałam się jak do rosołu i tym się jeszcze doprawiłam.
Miśka pewnie też zmarzła, bo dzisiaj kombinuje, jakby się tu pod ciepłą kołderkę wcisnąć.

Soniu - płomyki sercem podarowane, sercem odpłacają.

Już są bardzo ładnie rozrośnięte, pokażę je w całości, gdy one pokażą więcej kwiatków. Na razie kwitną pojedynczymi.
Marysiu [Maska] - może Twoja pogoda zrobi Ci taką niespodziankę, jak moja i niebo obudzi nie tylko


U mnie podobnie pracują trzmiele i inne zapylacze. Nie chce im się wysoko latać. Choć M wypatrzył ze dwa kręcące się na brzoskwini, to może ze trzy owoce będą... jeżeli to zimne towarzystwo ich nie zmrozi.

A jak czytać to przysłowie w połączeniu z przytoczonym przez Ciebie?"Suchy kwiecień, mokry maj, będzie żytko jako gaj."
Kwiecień był nie tylko mokry. Był za mokry!

Iwonko [00..] - a może jednak działkowe plany udało Ci się zrealizować? Jeśli nie rano, to choć po południu? A życzę Ci ich realizacji całym


Aguniu [Aga2] - przykro mi, ale nie podam Ci tej nazwy, o jej nie znam.



Stasiu - witaj, skarbie.

Prawdę mówiąc, to ja się aż tak mocno nie przemęczałam, chwastów miałam maleńko. Tylko wiatr mnie przewiał,

Na giełdzie to ja już tylko trochę lilii dokupię. Przynajmniej taką mam nadzieję.

No bo, jeśli coś mi w oko wpadnie, to... jak sobie odmówić?

Dziękuję za dobre słowa


Danusiu [danuta z] - wnuczki miały radochę nie tylko przy grillu, ale też podczas pomocy w sadzeniu kwiatków. A skoro jeszcze i plewić im się chciało, to znaczy, że nowe ogrodniczki rosną.

Dziękuję za


