Jadziu - ta noc była okropna, tak wiało, że nawet w kominie coś leciało.
A rankiem w ogrodzie znalazłam pełno gałązek, folii, papierów a nawet czyjś dywanik z balkonu do mnie przyleciał.
Dobrze że rankiem wszystko się uspokoiło, ale chyba będzie padało bo mocno się zachmurzyło.
Miruś - dziękuję i wzajemnie.
Burza ?....u mnie nie było, albo nie słyszałam, ale za to wiatrzysko straszne szalało.
Dobrze że u mnie nic się nie stało.
W miejsce starego świerka podsyp Astvitu, siarka jaką zawiera powinna pomóc zwalczyć chorobę, ale i wzmocni jakość gleby.
Wawrzynek niestety nie wysiewa się, mimo iż każdego roku ma kilka owocków.
Chyba nie do końca nasiona znajdują dobre warunki do rozwoju.
Loki - Mam nadzieję że dogoniła, chociaż widziałam już u Ciebie kwitnące prymulki.
Moje nawet nie zazieleniły liści a tylko jedna się zastanawia czy zakwitnąć.
Wieszczą jednak ochłodzenie i opady, może potem wiosna buchnie majem.
Gabiś - witaj.
Z tym ciepłem bywa różnie, na razie ma być zimniej, ale dzisiaj termometr pokazał nawet 17 stopni w cieniu - szok.
Czekam na ciepły deszczyk, żeby zmył te wszystkie brudy i proch po zimie.
Zaraz byłoby przyjemniej a i roślinki szybciej przyjęłyby zielony odcień a nie jak do tej pory szary.
Wandziu - miło że zajrzałaś.
Ciągnie mnie do wiosny i kwiatów to fakt, ale i do poprawy po zimie kondycji.
Zasiedziałam się trochę i obrosłam lenistwem, czas wziąć się w garść.
Elwiś -

jak miło Ciebie widzieć.
Zaglądałam do ogrodzia, ale gospodyni gdzieś przepadła na zimę.
Oj tak, są niczym balsam i bodziec do aktywnego życia.
Ja też za zimą nie tęsknię, ale jej prawo być, oby jak najkrócej.
Życzę więcej czasu dla siebie i bujnego ogrodzia.
Elżuś - jeden wawrzynek niestety padł, ale drugi dziarsko się trzyma.
Każdego dnia jest więcej tego kwitnącego drobiazgu.
Co do pomidorów to szaleństwo trwa.
Nie wiem gdzie to wysadzę, ale pewno wszyscy znajomi będą obdarowani sadzonkami, bo z pewnością wszystko się nie zmieści.
Cebulkę uwielbiam, kiedyś ją marynowałam do obiadu, smakowała super.
Może teraz uda mi się ją rozmnożyć i powrócić do tego smakołyku.
Przycięłam już 1/3 róż, reszta musi poczekać.
Martuś - widziałam, super to wymyśliłaś.
Musi się udać, zdolna z Ciebie ogrodniczka.
Ja dopiero będę przycinać drzewka, ale mam jak mówią 3 na krzyż, czyli nic wielkiego.
Ogród też wysprzątany tylko w części, nie będę się urabiać po pachy, ale w miarę możliwości.
Dorotko - masz rację, coraz bardziej kolorowo się robi, chociaż to maleństwa.
Ogródek porządkuje w miarę sił i pogody czyli nie wszystko na raz.
Mati - czy mam rozumieć że rezygnujesz z żylistka ?
Nie chciałam Ci go wybrzydzać, ale u mnie się nie sprawdził, chociaż kwiaty ma ładne.
Sebastian - spoko, pewno zaraz się zacznie.
Na pewno wawrzynka gdzieś znajdziesz, ostatnio jest modny.
Wietrzysko hulało strasznie, ale na szczęście bez szkody dla kogrobuszu.
Pozbierałam tylko śmieci i uciekłam na balkonik.
Kawka wypita, ciasteczko zjedzone, odpoczęłam i jeśli jutro będzie ładnie to idę dalej działać do ogrodu.
Druga seria sianych pomidorków już wykiełkowała, a za kilka dni będzie przesadzanie papryczek.
Aż się boję czy będzie je gdzie postawić, do szklarni powędrują dopiero po przymrozkach a z nimi nigdy nic nie wiadomo.
Świeżych zdjęć nie mam , ale już niedługo.
