majka111 pisze:Dorotko, Twoje petunie wyglądają identycznie jak moje. Też z jednej paczki mam cały las maluchów.

Od wczoraj zaczęłam je pikować.
Zegarmistrzowska robota, a ja jeszcze w okularach więc wyzwanie nie lada hahaha.

Podważam je patyczkiem do szaszłyków i przenoszę.
Nie mam zbyt dużego doświadczenia ale robię to już trzeci sezon i dwa poprzednie razy były udane.
Petunie miałam wszędzie, na parapetach, tarasie i w ogrodzie. U mnie pojawiał się tylko taki problem, że mało były ukrzewione.
Kwitły obficie i aż do przymrozków. Muszę jeszcze opanować sztukę uszczykiwania. Boję się żeby ich nie uszczeknąć za dużo. Tego muszę się nauczyć jeszcze.

Jakby ktoś miał jakieś fotki czy inne materiały instruktażowe to będę baaaardzo wdzięczna

Myślę, że też możesz śmiało zacząć pikować

Pozdrawiam Ciebie i Wszystkich Roślinkowych bardzo serdecznie.

Ja pierwszy raz cokolwiek sieję, bo wcześniej nie miałam miejsca, także jeszcze do uszczykiwania nie doszłam
Wczoraj trochę przepikowałam do wielodoniczki, ale miałam taką średniej wielkości i za dużo to mi tam nie weszło (66szt). Kupiłam taką na 103, tam są takie malutkie te kuwetki jak po danonkach (takie kieliszki) i mam zamiar w to przepikować, choć zdaję sobie sprawę, że do maja to mi urosną tak duże że jeszcze raz będę musiała przesadzać. Nie byłam świadoma tej ilości z opakowania, rodziny mi braknie żeby to wydać w dobre ręce. A te w 9-doniczkach, to zostawię żeby jeszcze urosły. A w ogóle to jestem zdziwiona, że te które przepikowywałam to już takie długie korzenie mają. Kilku niestety te korzenie ukróciłam, ale wsadziłam - pomyślałam sobie że jak nie przeżyją, to w to miejsce dopikuje. Ale dzisiaj wyglądają ładnie. Dwie musiałam wsadzić podwójnie, bo nie mogłam ich rozdzielić.
A najgorsze że mi się miejsce na parapetach skończyło, już do sypialni musiałam wynieść roślinki. A tu często otwieram okno.