Kochani , wiosna przybędzie za 12 dni!!!
Już niedługo... Tylko patrzeć i zacznie się wszystko zielenić.
Dziś miałam dość pracowity dzień. Zaraz po pracy wskoczyłam w okno, chociaż myślałam ,że nici z moich planów, bo rano leciała mżawka...Wyczyściłam jedno , dość sporo czasu zajęło mi prasowanie i upinanie firan...no ale jak się wymyśliło woale do okien, to trzeba cierpieć...
A potem jak na skrzydłach

popędziłam do ogrodu...
Przycięłam hortensje i powojniki , obcięłam też niektóre trawy...Prymulki i ciemiernik , które stały na oknie kuchennym, przeprowadziłam do zamkniętej altany. Tam jest chłodno , z jednej strony nie ma szyby w oknie tylko taka kratownica. Myślę że mróz nawet jakby był to nie zaszkodzi tym roślinkom. Są tak jakby w zamkniętym pomieszczeniu.

A muszą się hartować. tylko muszę pamiętać że mam iść je tam podlać...
A pro po altany. Kiedyś teściowa trzymała w niej różne szpargały, później jak dzieci były małe ,zrobiliśmy im tam taki domek zabaw.Teraz wpadłam na pomysł , że ja się tam wprowadzę...
Muszę powywalać wszystko co tam zalega, mam tam dwie szafki , stojącą i wiszącą , dołożę półki i będę miała domek narzędziowy.

Wszystkie klamoty trzymam w garażu , a M tylko marudzi że mu pomieszczenie zagracam...Trzeba jeszcze kupić brązowej farby i domek przemalować... W tej chwili jest w jakieś kolorowe , okropne esy floresy...
Moja tunbergia dostała patyczki po których się wspina i w zasadzie już musi mieć wyższe, bo przerosła je.
Floksy ładnie wypuściły...
Dalie...
Rozplenica...
Dmuszek....
Szałwia trójbarwna....
I moje cięte dziś patyczki hortensji. Ciekawe czy coś z nich wyjdzie...
