nena08, a może pod tą stertą masz jeża? Ponoć one lubią takie miejsca. U mnie kiedyś też mieszkał pod starymi deskami. To takie miłe stworzonko i pożyteczne
duju, w ogóle te postrzępione tulipany są ładniutkie, ale wydaje mi się, że mniej trwałe. Już na drugi rok o wiele mniej ich zakwita.
JagiS, kiedyś sobie zdałam sprawę, że przecież do donic kupujemy jednoroczne, które wcale nie są takie tanie. Dlaczego by nie traktować tak samo tulipanów i narcyzów? Przestałam się więc na nie obrażać i odtąd mam spokój. Co roku dosadzam, cieszę się kwitnieniami na wiosnę, a jesienią kupuje następne, często ciekawsze od poprzednich. Najtrwalsze to były te czerwone dawne odmiany. Kwitły w jednym miejscu latami. Ale co z tego, mnie się one absolutnie nie podobały. Aha, i jeszcze takie żółte. Też pośledniej urody. Tak więc filozofia corocznego sadzenia jest jak najbardziej słuszna
Cyma,
sweetdaysy, a wiecie dziewczyny, że mnie się wydaje, że trochę trwalszą odmianą niż Super Parrot jest White Parrot. Może mniej ładna, ale rokuje, że zakwitnie na kolejny rok. Bo te Super to jakieś bardzo delikatne. Ja bardzo lubię wszelkie papuzie i strzępiaste odmiany.
Mufka, no powiedz sama, jak długo można pokazywać suche i stare makro-badylki? Myśl biegnie już naprzód i wyobraźnia sięga ku kolorowej wiośnie. Teraz można się cieszyć słoneczkiem jesiennym, jeśli oczywiście chce łaskawie wyjrzeć, ale mnie jakoś lepiej się żyje, gdy myślę o budzącym się nowym życiu. Widziałam, że też zaczęłaś wspominać, a Twój biały zakątek pamiętam bardzo dobrze i wywołuje on miłe skojarzenia. Szczególnie wpadają w oko białe czosnki. A skoro mowa o bieli, to mam tu dla ciebie b. ciekawą odmianę
Mount Tacoma. Kwiatki przypominają małe piwonie
AnaAn, cokolwiek Aniu posadzisz, to w Twoim przepięknym ogrodzie będzie wyglądało zjawiskowo.Mam nadzieję, że pokażesz wiosną rabaty z owymi posadzonymi teraz narcyzami, a ja jak zwykle będę się zachwycać każdym ujęciem.
wagabunda, ciekawa jestem Marlenko, z czym posadziłaś Queen of the Night. Niektórzy mówią, że one ze względu na swój kolor giną na rabacie. Dlatego ja posadziłam je kiedyś obok jasnej odmiany, żeby stały się bardziej widoczne. I tak jest okey. Ale jeśli chodzi o ich aksamitną fakturę, to nie mają chyba sobie równych. Po prostu piękne.
Margo, no właśnie, ja też doczytałam o tym głębszym sadzeniu i tak posadziłam. Tak czy owak nie będę już narzekać, że narcyzy na drugi rok wyglądają u mnie jak szczypior, tylko co roku będę sadzić nowe cebule, a tymi wcześniejszymi nie będę się przejmować.
Tajeczko, niestety nornice stwarzają ogromną barierę w sadzeniu cebulowych. Chciałabym Cię pocieszyć w tym względzie, ale nie potrafię. Mogę tylko współczuć, że nie możesz cieszyć się wiosną cebulowymi w takiej ilości, jakbyś chciała
