Mój przydomowy sad
Re: Mój przydomowy sad
Jeszcze niczym nie pryskałem.
Re: Mój przydomowy sad
Tak to piękne chwile , gdy nowo posadzone drzewka rodzą się do życia. Wtedy jest duża satysfakcja, że się udało
A ile potem zachodu, żeby miały jak najlepiej i martwienie się o każdą chorobę
Potem następną chwilą jest owocowanie. Ja mam jeszcze sporo drzew które mi nie owocowały a mają już 4, 5 lat.
Mam jedną czereśnię, chora na raka ale trzymam ją z sentymentu, bo to jeden z pierwszych nasadzeń. Jadłem może do teraz jedną czereśnię, ale tak smacznej nigdy nie jadłem ;) (odmiana Vega )

A ile potem zachodu, żeby miały jak najlepiej i martwienie się o każdą chorobę

Potem następną chwilą jest owocowanie. Ja mam jeszcze sporo drzew które mi nie owocowały a mają już 4, 5 lat.
Mam jedną czereśnię, chora na raka ale trzymam ją z sentymentu, bo to jeden z pierwszych nasadzeń. Jadłem może do teraz jedną czereśnię, ale tak smacznej nigdy nie jadłem ;) (odmiana Vega )
Re: Mój przydomowy sad
Dokładnie - jest duża satysfakcja i każda nawet najmniejsza zmiana cieszy oko.
Zwłaszcza miłe zaskoczenie, że w pierwszym roku po posadzeniu mam wszystkie brzoskiwnie obsypane kwiatami (tylko Nektaryna Harco ma jeden kwiatek
).
Nawet jeśli z jakiegokolwiek powodu (przymrozki itp) nic się nie zawiąże to i tak będzie satysfakcja, że drzewka są wartościowe (choć byłoby szkoda).
Ostatnio udało mi się dostać brakujące mi odmiany aktinidii. Przyszły w paczce - całkiem spore sadzonki (nie spodziewałem siętak dużych) i nawet już z zawiązkami kwiatów. Obecnie są już posadzone.

Ponadto mam już wbetonowane słupki na podpory pod szpaler winorośli i aktinidii (te drugie w literę T). Jeszcze tylko czeka je malowanie, napinanie drutów i będzie można wieszać pnącza (choć to jeszcze nie prędko - zwłaszcza w przypadku winorośli).
A właśnie - winorośle odkopałem i mam teraz obawy czy puszczą latorośle z pąków uśpionych - mam nadzieję, że tak.
Zwłaszcza miłe zaskoczenie, że w pierwszym roku po posadzeniu mam wszystkie brzoskiwnie obsypane kwiatami (tylko Nektaryna Harco ma jeden kwiatek

Nawet jeśli z jakiegokolwiek powodu (przymrozki itp) nic się nie zawiąże to i tak będzie satysfakcja, że drzewka są wartościowe (choć byłoby szkoda).
Ostatnio udało mi się dostać brakujące mi odmiany aktinidii. Przyszły w paczce - całkiem spore sadzonki (nie spodziewałem siętak dużych) i nawet już z zawiązkami kwiatów. Obecnie są już posadzone.

Ponadto mam już wbetonowane słupki na podpory pod szpaler winorośli i aktinidii (te drugie w literę T). Jeszcze tylko czeka je malowanie, napinanie drutów i będzie można wieszać pnącza (choć to jeszcze nie prędko - zwłaszcza w przypadku winorośli).
A właśnie - winorośle odkopałem i mam teraz obawy czy puszczą latorośle z pąków uśpionych - mam nadzieję, że tak.
- ewacampanula
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 45
- Od: 23 paź 2013, o 15:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica
Re: Mój przydomowy sad
Przecież brzoskwinie na kędzierzawość pryska się bardzo wcześnie, tzn. przed pękaniem pąków. Potem jest już za późno, bo grzyb wnika w rozwijający się pąk i oprysk jest nieskuteczny.jurek16a pisze:A czy nie za wcześnie pryskać jak pąki jeszcze schowane?
Ja swoje pryskałam 6 marca.
Ewa
- ewacampanula
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 45
- Od: 23 paź 2013, o 15:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica
Re: Mój przydomowy sad
Sad, jak na przydomowy, jest ogromnyMarrr pisze:Ładna pogoda i wolny dzień sprawiły, że znalazłem chwilę czasu by się lepiej przyjżeć drzewkom.
Przy okazji zrobiłem trochę zdjeć - na których widać, że u mnie wiosna już w pełni.

Czy będziesz w stanie to wszystko przejeść lub przerobić?

Ewa
Re: Mój przydomowy sad
Chciałbym aby moje możliwości "przerobowe" były w przyszłości jedynym problemem jeśli chodzi o ten sąd 
A tak na poważnie - przez pierwsze lata zbiory będą pewnie symboliczne więc na razie się nie martwię a myślę, że w tym czasie sukcesywnie będę odkrywał metody wykorzystania owoców w domowej kuchni i spiżarni.
Gdzieś to już pisałem, ale nie mogę znaleźć - mam nadzieję, że się nie powtarzam w tym wątku - Oczywiście zakładam, że może być taki moment, że coś może obrodzić w nadmiarze - jednak wydaje mi się, że wśród rodziny i znajomych zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie można podarować coś, czego nie wykorzystamy a czego ktoś może nie mieć i chętnie spożytkuje.
Poza tym - gdyby już na prawdę dopadła mnie jakaś straszna klęska urodzaju to zawsze są jeszcze ludzie potrzebujący, jakieś organizacje itp (o ile nie staną na przeszkodzie nasze cudowne przepisy sanepid itp).
Myślę jednak, że do takiej sytacji jeszcze sporo czasu upłynie.
A przy okazji wczoraj kolejna niespodzianka. Wszystkie agrestu i większość porzeczek mają kwiaty, tak samo aronie a nawet na rozwijających się śliwach widzę po kilka pąków, które mogą być pąkami kwiatowymi

A tak na poważnie - przez pierwsze lata zbiory będą pewnie symboliczne więc na razie się nie martwię a myślę, że w tym czasie sukcesywnie będę odkrywał metody wykorzystania owoców w domowej kuchni i spiżarni.
Gdzieś to już pisałem, ale nie mogę znaleźć - mam nadzieję, że się nie powtarzam w tym wątku - Oczywiście zakładam, że może być taki moment, że coś może obrodzić w nadmiarze - jednak wydaje mi się, że wśród rodziny i znajomych zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie można podarować coś, czego nie wykorzystamy a czego ktoś może nie mieć i chętnie spożytkuje.
Poza tym - gdyby już na prawdę dopadła mnie jakaś straszna klęska urodzaju to zawsze są jeszcze ludzie potrzebujący, jakieś organizacje itp (o ile nie staną na przeszkodzie nasze cudowne przepisy sanepid itp).
Myślę jednak, że do takiej sytacji jeszcze sporo czasu upłynie.
A przy okazji wczoraj kolejna niespodzianka. Wszystkie agrestu i większość porzeczek mają kwiaty, tak samo aronie a nawet na rozwijających się śliwach widzę po kilka pąków, które mogą być pąkami kwiatowymi

-
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 683
- Od: 25 mar 2013, o 19:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Okolice Częstochowy
Re: Mój przydomowy sad
ewacampanula pisze:Przecież brzoskwinie na kędzierzawość pryska się bardzo wcześnie, tzn. przed pękaniem pąków. Potem jest już za późno, bo grzyb wnika w rozwijający się pąk i oprysk jest nieskuteczny.jurek16a pisze:A czy nie za wcześnie pryskać jak pąki jeszcze schowane?
Ja swoje pryskałam 6 marca.
Ewo ja może żle doczytałem że chodzi o pąki liściowe - zrozumiałem
Dlatego zawsze pryskam po kwitnieniu, ale skoro masz rację to w przyszłym roku tak zrobię
Pozdrawiam Jurek
per aspera ad astra
- Halski
- 200p
- Posty: 274
- Od: 26 maja 2012, o 22:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Puław
Re: Mój przydomowy sad
Winorośle powinno się sadzic po 15 maja. Wiesz dlaczego?
Zapraszam do komentowania: Przydomowy sad
Re: Mój przydomowy sad
Wiem - ale u mnie sytuacja wymusiła takie sadzenie i nic nie mogłem zrobić. Pisałem o tym wcześniej.
Będę się musiał martwić przy "ogrodnikach".
Natomiast pozostałe drzewka zaskakują na każdym kroku.
Brzoskwinie najbardziej, ale oprócz tych, o których pisałem wcześniej - wczoraj zauważyłem, że jednoroczne okulanty grusz azjatyckich - które tak na prawdę składają się z niczego więcej jak pojedynczego kikuta - mają pąki kwiatowe. Nie pamiętam która z nich dokładnie ale jedna jeszcze dobrze żadnych gałązek nie wypuszcza a już ma na tym pojedynczym kikucie pełno kwiatowych. Coś mi się widzi, że trzeba to będzie przerywać.
A tutaj brzoskwinie w pełnej krasie:
- Saturn:


Wśród kwiatów uwijało się kilka rodzajów pszczół (nie znam się jeszcze ale widać, że okolica jest zasobna wiec od przyszłego roku trzeba będzie pomyśleć jeszcze o domkach dla nich) oraz trzmiele. Tu na fotce akurat chyba pszczoła miodna ale były też dzikie:

Tutaj Reliance:

I Inka:

Powoli pojawiają się też pojedyncze kwiaty na śliwach - tutaj Najbolja:

Widziałem też pąki kwiatowe na którejś z czereśni (nie pamiętam na której) i na wiśniach.
Ciekawe czy coś ztego się zawiąże i da radę dorosnąć do momentu, gdy będzie dojżałe do zbioru. Byłoby fajnie móc choć kilku sztuk spróbować już w pierwszym roku
Będę się musiał martwić przy "ogrodnikach".
Natomiast pozostałe drzewka zaskakują na każdym kroku.
Brzoskwinie najbardziej, ale oprócz tych, o których pisałem wcześniej - wczoraj zauważyłem, że jednoroczne okulanty grusz azjatyckich - które tak na prawdę składają się z niczego więcej jak pojedynczego kikuta - mają pąki kwiatowe. Nie pamiętam która z nich dokładnie ale jedna jeszcze dobrze żadnych gałązek nie wypuszcza a już ma na tym pojedynczym kikucie pełno kwiatowych. Coś mi się widzi, że trzeba to będzie przerywać.
A tutaj brzoskwinie w pełnej krasie:
- Saturn:


Wśród kwiatów uwijało się kilka rodzajów pszczół (nie znam się jeszcze ale widać, że okolica jest zasobna wiec od przyszłego roku trzeba będzie pomyśleć jeszcze o domkach dla nich) oraz trzmiele. Tu na fotce akurat chyba pszczoła miodna ale były też dzikie:

Tutaj Reliance:

I Inka:

Powoli pojawiają się też pojedyncze kwiaty na śliwach - tutaj Najbolja:

Widziałem też pąki kwiatowe na którejś z czereśni (nie pamiętam na której) i na wiśniach.
Ciekawe czy coś ztego się zawiąże i da radę dorosnąć do momentu, gdy będzie dojżałe do zbioru. Byłoby fajnie móc choć kilku sztuk spróbować już w pierwszym roku

- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8276
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Mój przydomowy sad
Cieszę się, że do Ciebie trafiłam
Jak ja lubię owocowe wątki!! Zazdroszczę Ci bardzo lokalizacji - Śląsk to dużo lepszy region dla tych upraw niż Pomorze.
Obejrzałam z zaciekawieniem kwiaty brzoskwiniowe - Inki zdecydowanie nie mam, ale prawdopodobnie mam Saturna - było by fajnie, jeśli okaże się, ze to on. Ta druga może być faktycznie Reliance lub Redhaven - to byłby strzał w 10-tkę. Pewnie raczej Redhaven, bo Reliance nie było na żadnej z metek. Mam nadzieję, że jedynie pomieszali odmiany - źle zawieszając metki, a nie wcisnęli jakieś dzikie dziadostwo.
To by było tyle na temat brzoskwiń, bardzo mi pomogłeś szczerze mówiąc - dzięki!!
A teraz pojadę dalej i pozwolę sobie na moje opinie.
Grusze - mam Konferencję i Red Faworytkę. Konferencja jest już duża - ok 6-7 lat. Świetnie rośnie, super owocuje, z owoców jestem zadowolona, dość długo można je trzymać na drzewie, a potem w chłodnym miejscu, wynosząc po kilka, by szybciej miękły do zjedzenia.
Czerwoną Faworytkę prawie zjadł jeleń, został kijaszek. Na szczęście odbiła i teraz staje na nogi. W tamtym roku miała niezłe przyrosty, no i owoce - poezja!! Niestety bardzo szybko się psują i nie nadają się na przechowywanie.
Ze śliw dołożyłabym Węgierkę Dąbrowicką - jest rewelacyjna, jestem jej fanką
Ma spore owoce, pięknie odchodzące od pestek. Nawet niezbyt dojrzałe są już smaczne i można podjadać, dzięki temu dłużej korzystamy z owocowania. Jak tylko Ci się jakaś nie sprawdzi to karczuj, a dokup Dąbrowicką.
Na temat jabłoni się nie wypowiem, bo mam bardzo stary sad i kiepsko się znam na nowych odmianach.
Czereśnie!!
Powiem tylko tyle - masz blisko do Niemczy. Tam w końcu czerwca jest święto czereśni w Wojsławicach. Jakież oni mają czereśnie!!! Bardzo stare odmiany, sad ogromny. Można jeść do woli i się delektować, a potem kupić drzewka. Byłam tam latem, ale drzewek nie mieli w sprzedaży. Są ponoć dostępne tylko na tym święcie czereśni. Planuję tam być i kupić sobie kilka późniejszych odmian, bo jestem nimi zachwycona.
Krzewy
Za wiele nad nimi rozwodzić się nie będę, ale także namawiam do kupna jagody kamczackiej. Polecam polskie odmiany - Wojtka, Czarną i Brązową. Plonują wcześnie i obficie, nie mają typowej dla kamczackich goryczki. Możesz kupić sobie na próbę 2 krzewy różnej odmiany, bo muszą się wzajemnie zapylać.
Winorośle
Widziałam, że ktoś Ci polecał wybór z rankingu odmian, gdybyś miał coś dokupić, to śmiało się na nim opieraj.
Miałam Izę Zaliwską, ale także z niej zrezygnowałam, bo przy innych jest słaba. Są odmiany o wiele smaczniejsze, więc mi było szkoda na nią miejsca. Poza tym kupiłeś chyba lepsze odmiany niż początkowo planowałeś, więc i tak duży plus
Ja musiałam po 3 latach likwidować cały rząd pod domem, bo owoce okazały się beznadziejne.
Dobrze, że masz tą kostkę na macie szkółkarskiej (czy agrówłokninie). Ja też położyłam dachówki "na tymczasem" w winniczce. Leżą do dziś. Te szpilki kiepsko trzymają niestety, przynajmniej u mnie i musiałam dokładać dachówki, bo ciągle gdzieś matę podrywało.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko będzie zgodne odmianowo, nie to co moje brzoskwinie.

Jak ja lubię owocowe wątki!! Zazdroszczę Ci bardzo lokalizacji - Śląsk to dużo lepszy region dla tych upraw niż Pomorze.
Obejrzałam z zaciekawieniem kwiaty brzoskwiniowe - Inki zdecydowanie nie mam, ale prawdopodobnie mam Saturna - było by fajnie, jeśli okaże się, ze to on. Ta druga może być faktycznie Reliance lub Redhaven - to byłby strzał w 10-tkę. Pewnie raczej Redhaven, bo Reliance nie było na żadnej z metek. Mam nadzieję, że jedynie pomieszali odmiany - źle zawieszając metki, a nie wcisnęli jakieś dzikie dziadostwo.
To by było tyle na temat brzoskwiń, bardzo mi pomogłeś szczerze mówiąc - dzięki!!
A teraz pojadę dalej i pozwolę sobie na moje opinie.
Grusze - mam Konferencję i Red Faworytkę. Konferencja jest już duża - ok 6-7 lat. Świetnie rośnie, super owocuje, z owoców jestem zadowolona, dość długo można je trzymać na drzewie, a potem w chłodnym miejscu, wynosząc po kilka, by szybciej miękły do zjedzenia.
Czerwoną Faworytkę prawie zjadł jeleń, został kijaszek. Na szczęście odbiła i teraz staje na nogi. W tamtym roku miała niezłe przyrosty, no i owoce - poezja!! Niestety bardzo szybko się psują i nie nadają się na przechowywanie.
Ze śliw dołożyłabym Węgierkę Dąbrowicką - jest rewelacyjna, jestem jej fanką

Na temat jabłoni się nie wypowiem, bo mam bardzo stary sad i kiepsko się znam na nowych odmianach.
Czereśnie!!
Powiem tylko tyle - masz blisko do Niemczy. Tam w końcu czerwca jest święto czereśni w Wojsławicach. Jakież oni mają czereśnie!!! Bardzo stare odmiany, sad ogromny. Można jeść do woli i się delektować, a potem kupić drzewka. Byłam tam latem, ale drzewek nie mieli w sprzedaży. Są ponoć dostępne tylko na tym święcie czereśni. Planuję tam być i kupić sobie kilka późniejszych odmian, bo jestem nimi zachwycona.
Krzewy
Za wiele nad nimi rozwodzić się nie będę, ale także namawiam do kupna jagody kamczackiej. Polecam polskie odmiany - Wojtka, Czarną i Brązową. Plonują wcześnie i obficie, nie mają typowej dla kamczackich goryczki. Możesz kupić sobie na próbę 2 krzewy różnej odmiany, bo muszą się wzajemnie zapylać.
Winorośle
Widziałam, że ktoś Ci polecał wybór z rankingu odmian, gdybyś miał coś dokupić, to śmiało się na nim opieraj.
Miałam Izę Zaliwską, ale także z niej zrezygnowałam, bo przy innych jest słaba. Są odmiany o wiele smaczniejsze, więc mi było szkoda na nią miejsca. Poza tym kupiłeś chyba lepsze odmiany niż początkowo planowałeś, więc i tak duży plus

Ja musiałam po 3 latach likwidować cały rząd pod domem, bo owoce okazały się beznadziejne.
Dobrze, że masz tą kostkę na macie szkółkarskiej (czy agrówłokninie). Ja też położyłam dachówki "na tymczasem" w winniczce. Leżą do dziś. Te szpilki kiepsko trzymają niestety, przynajmniej u mnie i musiałam dokładać dachówki, bo ciągle gdzieś matę podrywało.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko będzie zgodne odmianowo, nie to co moje brzoskwinie.
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8276
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Mój przydomowy sad
Ciekawa jestem, czy udało Ci się popracować na świeżym powietrzu. Słyszałam, że na Śląsku padało, u nas na szczęście dopiero po południu, dlatego udało mi się posadzić brzoskwinię.
Re: Mój przydomowy sad
Z lekkim opóźnieniem odpisuję bo jakoś nie było czasu (weekend był pracowity i dynamiczny).aguskac pisze:Ciekawa jestem, czy udało Ci się popracować na świeżym powietrzu. Słyszałam, że na Śląsku padało, u nas na szczęście dopiero po południu, dlatego udało mi się posadzić brzoskwinię.
W sobotę tylko trochę popracowałem w sadzie (odkryłem już ostatnie drzewka z kopczyków ziemi ale jeszcze jest jej trochędo wywiezienia) - a potem się oderwałem do innej (również przyjemnej) pracy w innym miejscu (odnawiałem stary skalniak). Co prawda lekko padało co jakiś czas ale nie na tyle by mnie wygonić do domu.
Zaciekawiło mnie co pisałaś o swoich odmianach - jednak trochę czasu mi zejdzie nim przebiję się (biorąc pod uwagę iloś a raczej brak czasu) przez wszystkie wątki. Ostatni zamknięty - planujesz kolejne?
Tymczasem - korzystając z łądnej pogody w niedzielę próbowałem trochę sił w fotografii zbliżeniowej zmotywowany pytaniem w temacie brzoskwiniowym. Tutaj kilka fotek kwitnień (więcej i z opisem tutaj: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=546 )
Śliwy i brzoskwinie:




A tutaj miła niespodzianka - jednoroczny okulant gruszy azjatyckiej - jeden badyl i pełno pąków:

Powiedziałem, że w swoim czasie wstawię - konstukcja już jest (jeszcze bez sznurów) - więc można już coś pokazać - te pojedyncze na winorośla a te w kształcie T na kiwi:InesS pisze:Witaj Marcinie![]()
Bardzo przydatny i interesujący wątek. Czytam z ogromną uwagą, ponieważ też posadziłam w ubiegłym roku część odmian, które opisujesz. Będę śledzić postępy i cenne rady, bo sama nie bardzo wiem co i jak.... Zaciekawiło mnie również jak będziesz tworzył konstrukcje do kiwi i winogron.


I całość:

Re: Mój przydomowy sad
Teraz widzę, że jedna z czereśni - Hedelfińska chyba się nie przyjęła.
Mimo, że ma pąki - które nie wyglądają na przemarznięte ani suche czy martwe - to jednak do tej pory nic się z nich nie rozwinęło - a wszystkie inne już w listkach.
Poczekam jeszcze - nie spieszy mi się - ale jest to pierwszy (i mam nadzieję jedyny) kandydat do nieudanego przyjęcia.
A przy okazji może mi ktoś (jeśli to tutaj czyta) doradzi. Znalazłem miejsce na jeszcze jedną niewielką aronię - wcześniej jakoś tam nic nie planowałem sadzić - ale może jednak. Pytanie tylko czy dosadzić jakąś gatunkową?
Mam dwie krzaczaste NN i jedną szczepioną na pniu (ale też nie wiem jaki gatunek dokładnie). Widzę, że jest kilka gatunków - czy jest coś godnego polecenia?
Mimo, że ma pąki - które nie wyglądają na przemarznięte ani suche czy martwe - to jednak do tej pory nic się z nich nie rozwinęło - a wszystkie inne już w listkach.
Poczekam jeszcze - nie spieszy mi się - ale jest to pierwszy (i mam nadzieję jedyny) kandydat do nieudanego przyjęcia.
A przy okazji może mi ktoś (jeśli to tutaj czyta) doradzi. Znalazłem miejsce na jeszcze jedną niewielką aronię - wcześniej jakoś tam nic nie planowałem sadzić - ale może jednak. Pytanie tylko czy dosadzić jakąś gatunkową?
Mam dwie krzaczaste NN i jedną szczepioną na pniu (ale też nie wiem jaki gatunek dokładnie). Widzę, że jest kilka gatunków - czy jest coś godnego polecenia?
- norbi007
- 200p
- Posty: 281
- Od: 15 sty 2016, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Niski, Podkarpacie, Dukla
Re: Mój przydomowy sad
Witam
Mam dwie grusze azjatyckie - jaedna ma 40 cm wysokości i w tym roku obsypana była kwiatami - różne są opinie co do smaku grusz azjatyckich - mnie osobiście bardzo smakują!!!
Mam dwie grusze azjatyckie - jaedna ma 40 cm wysokości i w tym roku obsypana była kwiatami - różne są opinie co do smaku grusz azjatyckich - mnie osobiście bardzo smakują!!!
Kiedy w ogrodzie...
Norbert
Norbert