Zbliża się sezon, a ja jak co roku planuję kupić te piękne kwiaty, by ozdabiały mój nieduży ogródek. Niestety obawiam się, że jak co roku będą te same problemy, mianowicie mszyce i kwiat po jakimś czasie będzie do wyrzucenia.

O petunię dbam tak jak wyczytałam na portalach: nawożę co tydzień odżywką do kwiatów, kwiaty są w najbardziej nasłonecznionym miejscu w ogrodzie (pełne słońce od ok. 13 do póżnego popołudnia). Niestety po ok. miesiącu pojawiaja się mszyce, liście kwiatów zaczynają zmieniać kolor na jasnozielony, potem pojawiają się suche pędy (często są na nich torebki nasienne), i w końcu roślina nadaje się do wyrzucenia.
Przyszło mi do głowy, że może przelewam (podlewam codziennie wieczorem, a jeśli mają sucho to i rano), a może przesuszam (bo podlewam tylko, gdy mają sucho, gdy mają wciąż wilgotno, to nie podlewam), może mają za dużo słońca, może za mało? Ale skąd te mszyce? Tym bardziej, że ponoć mszyce petunii nie lubią...
Rok temu próbowałam opryskiwać kwiaty wywarem z cebuli, pomogło na chwilę. Może powinnam to robić profilaktycznie, od momentu gdy tylko kwiaty pojawią się w moim ogrodzie?
Dodam, że mieszkam za granicą, powietrze latem jest gorące oraz bardzo wilgotne.
Bardzo proszę o wskazówki jak opiekować się tymi kwiatami, by kwitły jak najdłużej.
Z góry bardzo dziękuję za pomoc.