
Teksty - wyluzuj ( post więcej ) i stado koleżanek z koła wzajemnej adoracji pomidora czy kurki przydomowej.
Oczywiście przepraszam po kolei wszystkie że miałem czelność polemizować z Waszą wiedzą. Macie cudowne ogrody macie wiedze tak dużą od storczyków i pomidorów do różaneczników .
Rzucam na luz bo przekonałyście mnie kobieta ma zawsze rację w ..................... ogrodzie i na forum
Oddam do biblioteki kilkadziesiąt książek po niemiecku i angielsku o rododendronach i ściągnę z chomika tą jedyną naszą ( oryginał komuś podarowałem), a jak będę chciał więcej to sobie "wyguglam" z włączonym tłumaczem.
Poddam się samokrytyce posypię głowę popiołem ponieważ.
Podważam swoim zachowaniem wspólną wiedzę użytkowników
Nie jestem ugodowy i zachwaszczone poletko nie nazywam naturalistycznym zakątkiem
Piszę elaboraty a nie posty z 1 słowa "wyluzuj"
Manipuluję lewym przyciskiem myszy ( kopiuj/wklej )
Głupotę nazywam po imieniu a nie syndromem uwarunkowań od działki.
Nie przyjmuję słusznych słów krytyki ( wprowadzam ludzi w błąd )
Nie zgadzam się z wiedzą innych i nie potrafię posadzić krzaków zgodnie z wiedzą forumowiczów ( 120 cm krzak od krzaka )
Obrażam kiedy twierdzę że nie ma racji ( kobieta ma zawsze rację a jak nie ma to tak winny jest facet )
Nie zgadzam się że utrata większości liści to proces naturalny a kształt "irokez" to krajowa moda
Nie podziwiam zabiedzonych krzaków wydając ochy i achy
a ponadto posiadałem tyle lat w tajemnicy krzaki posadzone po heretycku i szerzę tą zakazaną wiedzę przez co każdy może mieć ładne krzaki no i ekspertki będą musiały wyrwać chwasty zamiast ratować kogoś z biedy bo nieborak nie napisze pierwszego postu w dziale choroby.
Czy mam wykopać moje krzaki i wsadzić je w glinę wymieszaną z ziemią z kartofliska oraz kompostem zasiać chwasty i mi przebaczycie ?
a teraz poważnie
Tez czytałem o tym i nawet rozmawiałem z kilkoma "hobbystami" w europejskim zagłębiu produkcyjnym - jednego zacytuję " to paskudztwo może kundel sąsiada przywlec , a sprzyjają temu woda i powietrze to co przenieś się mam na księżyc bo tutaj wszędzie torfowa ziemia ? odbierać tylko pocztę elektroniczną bo listonosz bywa na innych plantacjach".zygmor pisze:Kochani,
czytam, czytam....
Dotychczas moje różaneczniki sadziłem w torfie, ale jakimś sposobem w jednym miejscu na działce pojawiła się fytoftoroza.
Wiedząc skądinąd, że torf sprzyja fytoftorozie, odszedłem od niego może nie całkiem, ale stosuję od kilku lat mieszankę 1:1:1 kompost, torf kwaśny i kora mielona frakcja 0-20. Dzięki temu skończył się problem fytoftorozy i chyba moim różanecznikom nic nie brakuje, bo rosną i kwitną nie najgorzej.
Naprawdę nie chce mi się wierzyć że przyczyną był torf jak autorka tego artykułu sugeruje. Ciekawe ci doradziłaby tym co mają miliony krzaków w torfie ?, ale z ciekawości zapytam jak długo ten krzak rósł w ogrodzie i czy to był import czy pochodzenie z polskiej szkółki. Zresztą teraz można wyrwać miliardy chwastów a i tak działka sąsiada podaruje i chwasty, szkodniki, choroby.
Czytam sporo bardzo dużo w internecie i muszę przesiewać informację. Oddzielić plewy od ziarna mam dylemat komu wierzyć temu co stracił wszystkie krzaki ( a miał sztuk 1 ) czy temu co ułamek procenta a ma na polu 350 000 krzaków. Komu wierzyć czy Van der Berkowi co ma kilkaset hektarów upraw i sprzedaje okazy po 3 metry wysokie czy Czekalskiemu bo napisał książkę ( NIE WIDZIAŁEM JEGO KRZAKÓW

Idę do kuchni po filiżankę kawy zastanawiam czy to forum to mój świat czy ten za oknem



Tyle słów w jednym poście gdyby dostosować się do norm "pisatych tego forum" byłoby z 200 postów Ufff co za marnotrawstwo liter.