Ja zlikwidowałam już kilka krzaków (głównie przez zz), ale reszta jakoś się trzyma, przy czym przy takiej pogodzie słowo "jakoś" jest najbardziej adekwatne...
Przez ten deszcz nie mogę od paru dni dokończyć przygotowywania grządek pod poplon - póki co gorczyca i łubin posiane jedynie na połowie grządek (dobrze chociaż, że przy tej pogodzie nie trza podlewać), reszta czeka na przerwę w deszczu.
tysonka
Jeśli będziesz siać jeszcze poplony ,zwłaszcza na grządki pod przyszłoroczne pomidory to proponuję wysiać wykę ozimą, upieczesz kilka pieczeni na jednym ogniu, raz, że wyka jest rosliną motylkową i gromadzi w korzeniach azot, dwa, że na wiosnę mocno się rozwija, tworzy taki płożący się dywan i nie dopuszcza do wzrostu chwastów, a jak usuniesz , skosisz czy wyrwiesz , od razu masz przygotowaną grządkę do sadzenia, możesz zostawić z jedną roślinę , bo kwitnącą wykę lubią odwiedzać trzmiele.
W tym wypadku nie przekopywałabyś grządki jesienią tylko na wiosnę tuż przed sadzeniem, a skoszoną wykę na kompost.
Można przykopać, tylko tak najczęściej robi sie jesienią, żeby na wiosnę już było rozłożone , w świeżej zielonej masie przekopanej występuje biologiczna sorpcja azotu , tak z miesiąc półtora, dopiero potem oddaje to, dlatego na wiosnę to leppiej kompostować.
Czy jeśli na pomidorze przy piętce mam plamę od ZZ to on jest juz do wyrzucenia? Czy w ogóle takie pomidory są w jaki kolwiek sposób skodliwe lub trujące?
U mnie sporo pomiodorów mam jeszcze zielonych na krzakach i nie wiem czy nie lepiej je już zerwać co by ZZ ich nie dopadła?
Jeśli na zielonych owocach masz plamy ZZ to nic z nich nie będzie, zgniją nim dojrzeją. Jeśli owoce są zdrowe to zbieraj, część z nich ma szansę dojrzeć, ale na części na pewno ZZ wyjdzie.
Dokładnie. Dawnymi czasy, zebrałem zielone i zapalone owoce z pomidorów gruntowych. ZZ już występowała na krzakach i owocach. Myślałem, że jak zbiorę zdrowe to będzie ok. Szkoda roboty, po dwóch tygodniach wszystko wyrzuciłem do kubła.