
Zieloności (na ogół)
Re: Zieloności (na ogół)
Kto by się nie zakochał? 

- elcia1974
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9106
- Od: 23 lip 2009, o 18:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Zieloności (na ogół)
Śliczna Pilea 

Droga przez las nie jest długa, jeśli kocha się osobę, którą idzie się odwiedzic.
Aktualny wątek: Doniczkowi domownicy Eli cz. 7 Poprzednie części: Spis moich wątków
Wątek sprzedażowy: Sprzedam, kupię, wymienię rośliny doniczkowe
Aktualny wątek: Doniczkowi domownicy Eli cz. 7 Poprzednie części: Spis moich wątków
Wątek sprzedażowy: Sprzedam, kupię, wymienię rośliny doniczkowe
Re: Zieloności (na ogół)
Pilea po tygodniu wciąż czuje się dobrze, więc jest spora szansa, że mi przeżyje. 
A dziś to, czego z moich zbiorów nie pokazałam Wam wcześniej. Znów z wyjątkiem skrętników i fiołkowej ruletki (wyjaśnienie określenia na końcu).
Na początek aloes drzewiasty. Dostałam go od mamy jako w sumie niedużą roślinkę. Wyrósł nieźle i wypuścił dwie sadzonki, więc w doniczce zrobiło się nieco pełniej.

Obok aloesa stoi skrzydłokwiat. Nie kwitnie od jakiegoś czasu, ale ostatnio po dłuższym przestoju zaczął wypuszczać liście na potęgę.

Na tej samej komodzie stoi i jedna z clivii. Nie cierpię jej, nie dogadujemy się. Kliwię dostałam 7 lat temu, w wielkiej donicy sporo roślinek. Trzy lata temu wkurzyłam się na nią i ją porozsadzałam Zostały mi dwie. Wciąż nie chcą kwitnąć.

Druga kliwia stoi na zachodnim oknie. W kuchni. Do zdjęcia została zdjęta z parapetu. Stoją w różnych miejscach, żeby sprawdzić, gdzie paskudzie lepiej.

Zna ktoś dobry sposób na kliwię? Bo obie z mamą mamy ten sam problem.
A to mój mały pieszczoszek. Fitonia, którą mam od 2 lat i w tym czasie urosła dwukrotnie (czyli jakieś 4 cm).

Mój niemal cały czas kwitnący szczawik:

No i problem nr2. Amarylis. Jeden z dwóch. Drugiego próbuję zmusić do spoczynku. Też mam od kilku lat i nie chce współpracować. Ani kwitnąć ani odpoczywać ani w ogóle nic Tylko liście wypuszcza na potęgę.

Motylnik zbiera się do kwitnienia. Mam wrażenie, że to podziękowanie za uratowanie przed ziemiórkami (małe paskudy zalęgły mi się kilka miesięcy temu, w końcu mam z nimi spokój, ale storczyki dostały najmocniej).

I moje dendrobium. Zaczynał u mnie jako maleńka roślinka otrzymana w wymianie z mamą "sadzonka za sadzonkę" ona dostała motylnika, ja to.

I na koniec wyjaśnienie fiołkowej ruletki. Kilka miesięcy temu zamówiłam dziewięć liści różnych odmian fiołków (na alle). Osiem się ukorzeniło. I zabawa polega na tym, że jak przyszły, to zamuliłam i nie porobiłam opisów odmian na doniczkach. Więc mam osiem fiołków nieznanych odmian. Ruletka i strzelanie w nazwy...

A dziś to, czego z moich zbiorów nie pokazałam Wam wcześniej. Znów z wyjątkiem skrętników i fiołkowej ruletki (wyjaśnienie określenia na końcu).
Na początek aloes drzewiasty. Dostałam go od mamy jako w sumie niedużą roślinkę. Wyrósł nieźle i wypuścił dwie sadzonki, więc w doniczce zrobiło się nieco pełniej.

Obok aloesa stoi skrzydłokwiat. Nie kwitnie od jakiegoś czasu, ale ostatnio po dłuższym przestoju zaczął wypuszczać liście na potęgę.

Na tej samej komodzie stoi i jedna z clivii. Nie cierpię jej, nie dogadujemy się. Kliwię dostałam 7 lat temu, w wielkiej donicy sporo roślinek. Trzy lata temu wkurzyłam się na nią i ją porozsadzałam Zostały mi dwie. Wciąż nie chcą kwitnąć.


Druga kliwia stoi na zachodnim oknie. W kuchni. Do zdjęcia została zdjęta z parapetu. Stoją w różnych miejscach, żeby sprawdzić, gdzie paskudzie lepiej.

Zna ktoś dobry sposób na kliwię? Bo obie z mamą mamy ten sam problem.
A to mój mały pieszczoszek. Fitonia, którą mam od 2 lat i w tym czasie urosła dwukrotnie (czyli jakieś 4 cm).

Mój niemal cały czas kwitnący szczawik:

No i problem nr2. Amarylis. Jeden z dwóch. Drugiego próbuję zmusić do spoczynku. Też mam od kilku lat i nie chce współpracować. Ani kwitnąć ani odpoczywać ani w ogóle nic Tylko liście wypuszcza na potęgę.

Motylnik zbiera się do kwitnienia. Mam wrażenie, że to podziękowanie za uratowanie przed ziemiórkami (małe paskudy zalęgły mi się kilka miesięcy temu, w końcu mam z nimi spokój, ale storczyki dostały najmocniej).

I moje dendrobium. Zaczynał u mnie jako maleńka roślinka otrzymana w wymianie z mamą "sadzonka za sadzonkę" ona dostała motylnika, ja to.


I na koniec wyjaśnienie fiołkowej ruletki. Kilka miesięcy temu zamówiłam dziewięć liści różnych odmian fiołków (na alle). Osiem się ukorzeniło. I zabawa polega na tym, że jak przyszły, to zamuliłam i nie porobiłam opisów odmian na doniczkach. Więc mam osiem fiołków nieznanych odmian. Ruletka i strzelanie w nazwy...

http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=79668" onclick="window.open(this.href);return false; Zapraszam 

- gapapl
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1099
- Od: 1 maja 2014, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Zieloności (na ogół)
Czytałam tu na forum,że podobno przekrojone jabłko działa pozytywnie na kwitnienie
Szczawik

Szczawik

Re: Zieloności (na ogół)
To, co złośliwie nie chce kwitnąć dostało do zjedzenia jabłko. zobaczymy co z tego będzie.
Dziękuję za tę radę, przynajmniej roślinki dostały kolejną szansę.
A dziś to, co dostałam od kuzynki w zamian za sadzonki fiołków (których zatrważającą ilość udało mi się zredukować do znacznie mniej przerażających rozmiarów, a niedługo kolejne pójdą w świat).
Na pierwszy ogień zielistka. Jedna samotna i dość spora w donicy (tak, dostałam razem z donicą i w ogóle) ale kolorowa.

Dostałam też listki hoji. Już ukorzenione. Ta kwitnie na biało (więc mam już drugą, bo patyczki ukorzenione są z różowej) i tyle o niej wiem.

Mam też nową trzykrotkę (tak, wiem, bez szału, ale ja bardzo lubię trzykrotki). Ta przynajmniej nie będzie tak ciemna jak ta, która pokazywałam wcześniej. Ma różowe spody listków.

To było nazywane przez kuzynkę zamiennie "tym czymś" i kaktusem (ale kaktusem nazwała też wilczomlecza trójżebrowego). Mi to wygląda na jakiegoś aloesika, ale pewna nie jestem a tym bardziej nie mam pojęcia co to za odmiana.

A to moja mała enigma. Wygląda na coś między kliwią a amarylisem. Liście rosną jak u kliwii, korzonki są podobne, ale ma cebulkę (bądź bulwę). Choć też od kliwii ma drobniejsze listki. Wygląda kiepsko, bo stało na południowym parapecie i zdecydowanie mu to nie służyło, bo listki wyglądają na poparzone.

Raz jeszcze przepraszam za jakość zdjęć, ale komórka coraz słabiej współpracuje. Ale obiecuję, że jak dorwę porządny aparat, wrzucę zdjęcia kwitnień (i zacznie się polowanie na czarownice, znaczy się odmiany ;) bo fiołki zaczynają kwitnąć).

A dziś to, co dostałam od kuzynki w zamian za sadzonki fiołków (których zatrważającą ilość udało mi się zredukować do znacznie mniej przerażających rozmiarów, a niedługo kolejne pójdą w świat).
Na pierwszy ogień zielistka. Jedna samotna i dość spora w donicy (tak, dostałam razem z donicą i w ogóle) ale kolorowa.


Dostałam też listki hoji. Już ukorzenione. Ta kwitnie na biało (więc mam już drugą, bo patyczki ukorzenione są z różowej) i tyle o niej wiem.

Mam też nową trzykrotkę (tak, wiem, bez szału, ale ja bardzo lubię trzykrotki). Ta przynajmniej nie będzie tak ciemna jak ta, która pokazywałam wcześniej. Ma różowe spody listków.

To było nazywane przez kuzynkę zamiennie "tym czymś" i kaktusem (ale kaktusem nazwała też wilczomlecza trójżebrowego). Mi to wygląda na jakiegoś aloesika, ale pewna nie jestem a tym bardziej nie mam pojęcia co to za odmiana.

A to moja mała enigma. Wygląda na coś między kliwią a amarylisem. Liście rosną jak u kliwii, korzonki są podobne, ale ma cebulkę (bądź bulwę). Choć też od kliwii ma drobniejsze listki. Wygląda kiepsko, bo stało na południowym parapecie i zdecydowanie mu to nie służyło, bo listki wyglądają na poparzone.

Raz jeszcze przepraszam za jakość zdjęć, ale komórka coraz słabiej współpracuje. Ale obiecuję, że jak dorwę porządny aparat, wrzucę zdjęcia kwitnień (i zacznie się polowanie na czarownice, znaczy się odmiany ;) bo fiołki zaczynają kwitnąć).
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=79668" onclick="window.open(this.href);return false; Zapraszam 

Re: Zieloności (na ogół)
Ten kaktus to haworcja
Fajne poskręcane listki ma,bo moja to sztywna rozetka 


- majalis2013
- 500p
- Posty: 624
- Od: 20 mar 2013, o 08:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Łodzi
Re: Zieloności (na ogół)
Żeby clivia zakwitła powinna mieć zdecydowaniemniej podlewania od grudnia do lutego. W tym okresie nawozimy raz na miesiąc nawozem do kwitnących. Przechodzi wtedy okres spoczynku co daje kwitnienie. Jeśli robimy jej za dobrze przez cały rok, nie zakwitnie.
Agata
Re: Zieloności (na ogół)
Tulap, dziękuję. W życiu takiej roślinki nie miałam, więc teraz będę wiedziała co z tym zrobić. 
majalis2013, dziękuję za radę. Zdecydowanie mniej podlewać, znaczy nawet nieco przesuszyć? W starym domu kwitły, ale tam stały w pomieszczeniu, w którym zimą było zdecydowanie chłodniej niż w reszcie domu. Od kiedy mieszkam w bloku mam z nią problem.

majalis2013, dziękuję za radę. Zdecydowanie mniej podlewać, znaczy nawet nieco przesuszyć? W starym domu kwitły, ale tam stały w pomieszczeniu, w którym zimą było zdecydowanie chłodniej niż w reszcie domu. Od kiedy mieszkam w bloku mam z nią problem.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=79668" onclick="window.open(this.href);return false; Zapraszam 

- majalis2013
- 500p
- Posty: 624
- Od: 20 mar 2013, o 08:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Łodzi
Re: Zieloności (na ogół)
no i za pewne jak zimą było chłodniej, to była mniej podlewana i dopieszczana i miała swój okres spoczynku
mam nadzieję że jej siępo takim potraktowaniu przypomni że powinna zakwitnąć...ja dopiero przekonałam się jak ważny dla kwitnienia jest przejście okresu spoczynku kiedy miałam storczyki botaniczne.

mam nadzieję że jej siępo takim potraktowaniu przypomni że powinna zakwitnąć...ja dopiero przekonałam się jak ważny dla kwitnienia jest przejście okresu spoczynku kiedy miałam storczyki botaniczne.
Agata
Re: Zieloności (na ogół)
Widzę,że liczba doniczek się powiększa, to wciąga:) 

- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16348
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Zieloności (na ogół)
Coraz więcej zielonych u Ciebie...pasja wciąga 

Re: Zieloności (na ogół)
Oj rozwija się, ku utrapieniu mojej niezielonościowej połówki.
Ale cóż, u mnie w domu było zielono, u niego 3 kwiatki na krzyż... Ale uczy się powoli.
Nie udało mi się dorwać porządnego aparatu, ale zwyczajnie muszę podzielić się radością.
Dziś moje kwitnące rozrabiaki a na końcu wielka radość.
Fiołek! Jak dawno nie było w tym domu kwitnącego fiołka! Ale doczekałam się. Jeden z uczestników ruletki obsypał się kwiatami a ma jeszcze sporo pąków. I odnośnie tego malucha mam pytanie. Czy ktoś wie, czy to może być "Dychanie grozy"? Kolor ma tak niesamowicie fioletowy, że mój aparat uparcie łapie go jako niebieski. Ten fiolet na zdjęciu to maksimum jego możliwości.

Mój pierwszy skrętnik wypuścił pąka, który zaczął się wybarwiać już.

Moje różowe kalanchoe jakieś dwa tygodnie temu straciło resztkę kwiatków. Dziś przy podlewaniu ukazał mi się taki widok (i tych pąków jest naprawdę dużo):

A teraz mała dokładka: komarowiec, którego próbuję przezimować w domu. Tak ładnie mi się rozrósł przez lato, że muszę spróbować.

A do tego w końcu wykiełkowała mi nolina.
Co prawda jedno nasionko z 10, ale reszta jeszcze ma szansę.

Następny do siania z domowych idzie klonik pokojowy. Wczoraj przyszły nasionka.
I na sam koniec to, co ma w przyszłym roku za zadanie zarosnąć balkon:


Nie udało mi się dorwać porządnego aparatu, ale zwyczajnie muszę podzielić się radością.

Fiołek! Jak dawno nie było w tym domu kwitnącego fiołka! Ale doczekałam się. Jeden z uczestników ruletki obsypał się kwiatami a ma jeszcze sporo pąków. I odnośnie tego malucha mam pytanie. Czy ktoś wie, czy to może być "Dychanie grozy"? Kolor ma tak niesamowicie fioletowy, że mój aparat uparcie łapie go jako niebieski. Ten fiolet na zdjęciu to maksimum jego możliwości.

Mój pierwszy skrętnik wypuścił pąka, który zaczął się wybarwiać już.


Moje różowe kalanchoe jakieś dwa tygodnie temu straciło resztkę kwiatków. Dziś przy podlewaniu ukazał mi się taki widok (i tych pąków jest naprawdę dużo):

A teraz mała dokładka: komarowiec, którego próbuję przezimować w domu. Tak ładnie mi się rozrósł przez lato, że muszę spróbować.

A do tego w końcu wykiełkowała mi nolina.


Następny do siania z domowych idzie klonik pokojowy. Wczoraj przyszły nasionka.
I na sam koniec to, co ma w przyszłym roku za zadanie zarosnąć balkon:





http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=79668" onclick="window.open(this.href);return false; Zapraszam 

Re: Zieloności (na ogół)
A ten niebieski to taki prawdziwy? 

Re: Zieloności (na ogół)
Pytasz o fiołka? Nie... Jest fioletowy. Tylko mi tego fioletu nie łapie aparat w telefonie. Najbliższym określeniem będzie purpura ( http://www.barwy.net/kolor/hex/800080 ) chyba. W ogóle pierwszy raz widzę kwiaty w takim kolorze...
Bo jeśli chodzi o nasionka, to nie mam fijołkowego pojęcia. Pierwszy raz kupiłam takie nasionka. Zobaczymy, co z nich wyrośnie.
Bo jeśli chodzi o nasionka, to nie mam fijołkowego pojęcia. Pierwszy raz kupiłam takie nasionka. Zobaczymy, co z nich wyrośnie.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=79668" onclick="window.open(this.href);return false; Zapraszam 

Re: Zieloności (na ogół)
Choć jesień za oknem rozszalała się na całego, roślinki czują się świetnie. Robią mi za cudowny lek na jesienne dolegliwości rosnąc, kwitnąc i ułatwiając mi odpoczynek po ciężkim dniu pracy i jesieni.
Dziś będzie kolorowo i wesoło.
Na pierwszy ogień idzie fiołek. Ten sam co ostatnio, ale tym razem dorwałam ciut lepszy aparat.

Drugi postanowił zakwitnąć i pokazuje już całkiem dorodnego pączka:

Zakwitł też mój pierwszy skrętnik! Kundelek, ale jest dla mnie absolutnie piękny.

Drugi przymierza się do kwitnięcia. To jest Dale's Polar Midnight.

I na dokładkę mój wytrwale kwitnący storczyk.

Z innych rzeczy: druga nolina pokazała nieśmiało łepek. Ta, która odważyła się na to tydzień temu, ma już prawie dwa centymetry.
A na koniec bonus, czyli mój ukochany kundelek (jego sierść się chyba zaplątała na pierwszego fiołka)


Dziś będzie kolorowo i wesoło.
Na pierwszy ogień idzie fiołek. Ten sam co ostatnio, ale tym razem dorwałam ciut lepszy aparat.

Drugi postanowił zakwitnąć i pokazuje już całkiem dorodnego pączka:

Zakwitł też mój pierwszy skrętnik! Kundelek, ale jest dla mnie absolutnie piękny.


Drugi przymierza się do kwitnięcia. To jest Dale's Polar Midnight.

I na dokładkę mój wytrwale kwitnący storczyk.

Z innych rzeczy: druga nolina pokazała nieśmiało łepek. Ta, która odważyła się na to tydzień temu, ma już prawie dwa centymetry.

A na koniec bonus, czyli mój ukochany kundelek (jego sierść się chyba zaplątała na pierwszego fiołka)

http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=79668" onclick="window.open(this.href);return false; Zapraszam 
