Ania... skryby nie zatrudniłam ,i dlatego tak długo trwało wpisywanie...
Dziękuję za wpisy i odwiedziny pomimo mojej nieobecności,ale w końcu się odezwałam... , muszę pokazać co poniektóre róże ,które w tym roku pokazały prawdziwy wigor...
Przy domu w ogrodzie ,tylko pnące widzę z tarasu...oto te najbliższe...
Climbing Pink Cloud

Rambler Marietta Silva Tarouca oraz Paul Transon,który niestety zapadł na mączniaka ,musiałam dużą część obciąć i wyrzucić ,a resztę polałam roztworem mleka z wodą ,ku mojej uciesze...bo mączniak zszedł...o dziwo...dwa razy opryskałam...(niestety liście już nie są rewelacyjne,ale za to bez mączniaka)
Paul Transon
Rambler Marietta Silva Tarouca

Dr Jamain
Nie mogło też zabraknąć Gizelki ,czyli znanej ...Ghislaine de Feligonde,przez nią (i nie tylko )po ścieżce kroczy się w pozycji pochyłej...
Eluś, Edyta,Tosia ,Mati ,Duduś,Wanda,3 Koty,Jacek,Jadzia,Grażynka i wszystkich co pominęłam...dużego całusa i do zobaczenia wirtualnego
cdn.
