Męczennicę miałam kiedyś wysiewaną z nasion. Rośnie toto jak wariatka, ale wymaga podpór. Miałam tego całą masę (cala paczka nasion mi wykiełkowała), ale ta wysiewana nigdy mi nie zakwitła, aż się jej pozbyłam kiedyś przy przeprowadzce. Dzisiaj postanowiłam zaryzykować (w końcu 5,99 to nie majątek

)
Kicia może być rasowa, ale to tylko nasze podejrzenia, bo jest niewiadomego pochodzenia, czyli ze schroniska, gdzie ktoś ją podrzucił jak była malutka. Jest mniejsza od innych kotów. Wetka nam powiedziała, że to może być mieszanka persa z dachowcem. Sierść ma jak pers, ale nie ma takiego płaskiego pyszczka. Kiedyś jednak bardzo się zdziwiłam, jak netowa koleżanka (mieszkająca w Anglii) pochwaliła się identycznym kotem - no jakby ktoś naszą Lolkę przez kalkę odbił. Ona kupiła swojego kota tam, w hodowli. Ponoć to jakaś stara rasa persów mało popularna.
Tylko ciekawe skąd by się taki kot wziął w krakowskim schronisku?
Rasowa czy nie - i tak ją kochamy. Ale z persa ma nie tylko długą sierść - jest kotem naziemnym - nie skacze po meblach.
-- 5 maja 2014, o 18:43 --
Ruda_Zaba pisze:Z ostróżką nie pomogę, bo mi małpy wschodzić nie chciały same, więc się poddałam i kupiłam sadzonkę (potem jeszcze dokupię)
Clematis na zdjęciu wygląda jak Jan Paweł II

No właśnie nic na opakowaniu nie napisali. Clematisów były różne odmiany, ale na żadnym nie było nazwy. I tylko ten jeden uchował się nieuschnięty. Sklep zamknęli, ludzi wysłali na urlopy i nie miał kto roślin podlać. Aż żal było patrzeć na cały regał uschniętych roślinek. Pewnie wszystko do kosza pójdzie, bo kto kupi zasuszoną roślinkę?