Z lasu ..... do ogrodu?

Nie wiesz gdzie rozpocząć przygodę z Naszym Forum ? Zacznij właśnie od tej sekcji !
Awatar użytkownika
KarolinaL
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1290
Od: 2 kwie 2007, o 18:08
Lokalizacja: Poznań

Post »

AlfaXIII pisze:Nie przepadam za wyrywaniem zdań z kontekstu ale co tam. Takie prawo forum.
Marta, masz rację, przepraszam, nie powinnam była Cię cytować. Chciałam tylko zaznaczyć, że naprawdę staram się zachować rozsądek, możecie wierzyć lub nie. Jeśli chodzi o pytanie leśniczego, nie robiłam tego nigdy, bo zraża mnie charakterystyczna chyba jednak niestety dla polskiej (a może poznańskiej?) mentalności zasada "nie, bo nie", z którą często się spotykam w życiu codziennym. Ktoś mi kiedyś podpowiedział, że lepiej nie pytać, bo "kto pyta, temu odpowiadają" :wink: Ale może zrobiłam błąd.
Przyznałam już, że moja pierwsza wypowiedź w tym temacie była niefortunna (chociaż jeśli ktoś zamierza coś przynieść z lasu, to prawdopodobnie zrobi to i tak), czy ktoś jeszcze chce mnie trochę pomaltretować?
Awatar użytkownika
AlfaXIII
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1814
Od: 5 cze 2006, o 12:31
Lokalizacja: Kraków

Post »

Aniu... Oj! Mam, mam :) ;) Mój dziadek był myśliwym i to on uczył mnie lasu. Dodam, nie skromnie :oops: , że do dzisiaj jest legendą w związku łowieckim. Nie tylko przez celne oko ale głównie dzięki naprawdę twardym zasadom, których przestrzegał.,
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
Awatar użytkownika
AlfaXIII
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1814
Od: 5 cze 2006, o 12:31
Lokalizacja: Kraków

Post »

Karolino... jak to mawiają wszytko wolno ale... :wink:
Uwierz mi, że pytanie innych naprawdę nic nie kosztuje. Oczywiście, że niekiedy usłyszy się " nie bo nie" trudno. Kto ma ochotę na zadawanie się z d...i? (z góry przepraszam za wyrażenie). Są inni na szczęście. A zagadując tu i tam można znaleźć parę naprawdę fajnych znajomości :) I nie warto zrażać się paroma negatywnymi doświadczeniami. Są ludzie i ludziska i... perełki :)
I nie mam najmniejszej ochoty na maltretowanie Ciebie ani kogokolwiek :) Zdecydowanie wolę "załatwiać" spory tak ;:136 ;:168
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
Awatar użytkownika
mora1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 579
Od: 31 mar 2006, o 17:37
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie
Kontakt:

Post »

Często jeździmy do lasu na Pojezierzu Łęczyńsko - Włodawskim. Po ostatniej wizycie jestem przerażona tym co zobaczyłam. Pod łopatki poszły piękne polany wrzosów, kępy turzyc a nawet tak cenne rośliny jaką jest wąkrota bagienna czyli storczyk. Nie wykopujmy roślin z lasu, w sklepach ogrodniczych jest już tyle gatunków roślin, że chyba każdy znajdzie cos dla siebie. Niestety jako społeczeństwo nie dorośliśmy do przyrody, która nas otacza. Nie będę się rozpisywać i zanudzać , następnym razem zrobię zdjęcia a sami zobaczycie jaki to przygnębiający widok.
Pozdrawiam Monika
moja skarpa
Awatar użytkownika
Xa-b
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 537
Od: 9 cze 2007, o 17:43
Lokalizacja: Kraków

Post »

To co widziałaś nie idzie bezpośrednio do ogródków, to miejscowi wykopują a później sprzedaja na targu :( Już widziałam takie numery, coś strasznego ;(
Awatar użytkownika
KarolinaL
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1290
Od: 2 kwie 2007, o 18:08
Lokalizacja: Poznań

Post »

Szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że może to być tak masowe zjawisko :shock: Nigdy nie widziałam w lasach takich szkód, za to sterty śmieci w krzakach, przy drogach i na brzegach jezior - owszem tak :evil:
Myślę też, że jest pewna różnica między przyniesieniem z lasu czy z łąki do własnego ogrodu rośliny jednej z tysiąca, a zniszczeniem całej kolonii roślin żeby na tym zarobić. To trochę tak jak z prawem autorskim - skopiowanie jednej strony książki na własny użytek jest dopuszczalne, a korzystanie z czyjejś pracy dla zarobku już nie.
Awatar użytkownika
mora1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 579
Od: 31 mar 2006, o 17:37
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie
Kontakt:

Post »

To co widziałaś nie idzie bezpośrednio do ogródków, to miejscowi wykopują a później sprzedaja na targu
Niestety, to nie miejscowi, nie ma co ich obwiniać. To było miejsca przy samej drodze wyjazdowej z ośrodków wypoczynkowych. Kopane byle jak, nawet wyrywane. U nas na targu wrzosów, tych leśnych nigdy nie widziałam. Miejscowi nawet jeśli coś podbierają, to nie przy samych drogach, mają sprzęt do wykopywania i nie robią takiego spustoszenia. Poza tym u nas wrzosów mimo takich działań jest bardzo dużo, raczej nikt by ich nie kupił, są bardzo łatwo dostępne.
Myślę też, że jest pewna różnica między przyniesieniem z lasu czy z łąki do własnego ogrodu rośliny jednej z tysiąca,
Problem polega na tym, że za wielu ludzi właśnie tak myśli.
Pozdrawiam Monika
moja skarpa
Awatar użytkownika
nemo56
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1622
Od: 18 sie 2005, o 15:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Post »

AlfaXIII pisze:Karolino... jak to mawiają wszytko wolno ale... :wink:
Uwierz mi, że pytanie innych naprawdę nic nie kosztuje. Oczywiście, że niekiedy usłyszy się " nie bo nie" trudno. Kto ma ochotę na zadawanie się z d...i? (z góry przepraszam za wyrażenie). Są inni na szczęście. A zagadując tu i tam można znaleźć parę naprawdę fajnych znajomości :) I nie warto zrażać się paroma negatywnymi doświadczeniami. Są ludzie i ludziska i... perełki :)
I nie mam najmniejszej ochoty na maltretowanie Ciebie ani kogokolwiek :) Zdecydowanie wolę "załatwiać" spory tak ;:136 ;:168
Może doczekamy chwili, kiedy zwierzęta będą polować na ludzi; nie dlatego, że są głodne...

sorry, że trochę odbiegłem od tematu.
Jakub . . . . .
Awatar użytkownika
AlfaXIII
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1814
Od: 5 cze 2006, o 12:31
Lokalizacja: Kraków

Post »

Nemo... pewnie pijesz do mojego dziadka :) No cóż... mam i ja swoje zdanie na temat myślistwa. Jednak możesz wierzyć lub nie ale są jeszcze myśliwi szanujący las i zwierzęta a nie zabijający po to, by powiesić sobie na ścianie trofeum.
A wracając do wykopywania czy zrywania roślin w lesie. Po prostu tego nie róbmy i nie przymykajmy oczu na takie praktyki. To JEST kłusownictwo i tyle.
Jeśli zablokowało się - pchaj na siłę. Jeśli się rozleci, to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
moje zielone cz.1 i moje zielone cz.2
eMZet
1000p
1000p
Posty: 1336
Od: 7 lip 2006, o 22:17
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Post »

AlfaXIII pisze:...A wracając do wykopywania czy zrywania roślin w lesie. Po prostu tego nie róbmy i nie przymykajmy oczu na takie praktyki. To JEST kłusownictwo i tyle.
Czytam ten wątek z bardzo mieszanymi uczuciami. Z jednej strony, cały postęp cywilizacyjny rolnictwa i ogrodnictwa wziął się z adaptacji dziko rosnących roślin do celów gospodarczych, z drugiej strony tak zniszczyliśmy przyrodę, że teraz obawiamy się o jej los na podstawie jednej, czy kilku wykopanych roślin.
Jest jednak jeszcze ważniejszy problem naszej "działalności" w lasach. Moja rodzina jest właścicielem około 100 hektarów lasu. Nieszcęście polega na tym, że las położony w odległości około 40 kilometrów od Warszawy, jest przedzielony drogą wojewódzką (634). Stał się więc ogromnym śmietnikiem dla "stonki" (jak nazywamy mieszkańców stolicy jeżdżących co sobota do rodziców na wieś po wszystko co można zjeść - stonka - bo zjedzą wszystko nawet ziemniaki). Te ogromne sterty wyrzucanych śmieci bardziej niszczą las i przyrodę , niż wykopane wrzosy lub inne rośliny.

Ja z lasu, a raczej z dzikich wysypisk leśnych, przeniosłem do ogrodu piękną odmianę konwalii, hostę, barwinki, orliki i nachyłki. Żadna z tych roślin nie rosła wcześniej dziko w lesie.
Mietek.
Awatar użytkownika
KarolinaL
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1290
Od: 2 kwie 2007, o 18:08
Lokalizacja: Poznań

Post »

eMZet pisze:Jest jednak jeszcze ważniejszy problem naszej "działalności" w lasach. Moja rodzina jest właścicielem około 100 hektarów lasu. Nieszcęście polega na tym, że las położony w odległości około 40 kilometrów od Warszawy, jest przedzielony drogą wojewódzką (634). Stał się więc ogromnym śmietnikiem dla "stonki" (jak nazywamy mieszkańców stolicy jeżdżących co sobota do rodziców na wieś po wszystko co można zjeść - stonka - bo zjedzą wszystko nawet ziemniaki). Te ogromne sterty wyrzucanych śmieci bardziej niszczą las i przyrodę , niż wykopane wrzosy lub inne rośliny.
To właśnie chciałam już wcześniej napisać!
Ale poza tym muszę przyznać, że po tej dyskusji moje zamiłowanie do łopatkowania chyba trochę się zmniejszy, wiele z Waszych argumentów mnie przekonuje, zwłaszcza jeśli chodzi o rzadkie rośliny. Wszystko jednak można powiedzieć na spokojnie i kąśliwe uwagi o zwolennikach łopatkowania nie są potrzebne.
Jednak co z roślinami, których jest pełno? Mam u siebie np. kilka gatunków traw, wilczomlecz i cykorię podróżnik (na wyraźne życzenie mojej Mamy :wink: ), czy to również jest wg Was takie przestępstwo? No nie powiecie chyba, że zaraz tysiące ruszą z łopatkami i wykopią całą trawę z łąki.
Co do kłusownictwa, to nie znam dokładnej definicji tego pojęcia, ale kojarzy mi się raczej z polowaniem na zwierzęta w celach zarobkowych najczęściej z zastosowaniem okrutnych metod zabijania. Nawet jeśli odnieść to do roślin, to wydaje mi się, że łopatkowanie pojedynczych egzemplarzy do ogrodu z zapewnieniem im możliwie najlepszych warunków to jednak nie to samo.
Awatar użytkownika
nemo56
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1622
Od: 18 sie 2005, o 15:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Post »

Pisząc o polowaniu miałem (i mam) na myśli bezmyślność i próżność ludzką (imiennie nikogo nie dotykam).
Co do roślinek z lasu; To co się dzieje w lesie prosi o pomstę do nieba. Nie ma żadnych reguł. Chodzi się wszędzie a szczególnie na stanowiska opłotowane i opisane jako stanowiska przyrodnicze. A mrowiska? lepiej przemilczę.
Zadeptuje się po prostu bestialsko przyrodę.
Cóż to znaczy "wyłopatkować" jedną roślinkę w zbożnym celu...
Jakub . . . . .
Angel9999
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 7
Od: 21 lip 2007, o 22:48
Lokalizacja: Zabrze

Post »

Hejo , nie przypuszczałam, że zrobi się tak ... "gorąco" w zadanym przeze mnie temacie, ale czytając Wasze wypowiedzi, doszłam do wniosku, że .... powinno się zainwestować kilka złotych w zakup wrzosów. Ja dopiero w przyszłym roku będę urządzać swój ogród, ponieważ na razie jest tam "plac budowy" nowego domu... ale na pewno roślinki kupię w sklepie. Dziękuję Wszystkim i ...POZDRAWIAM GORĄCO !!! :)
Awatar użytkownika
wmka
50p
50p
Posty: 64
Od: 13 maja 2007, o 11:19
Lokalizacja: woj.łódzkie

Post »

Kilkanaście lat temu pojechałam z koleżankami z pracy na grzyby w lasy zielonogórskie.Grzybów nazbierałam we wszystkie możliwe kosze ( i koszule :) ) a w drodze powrotnej do autobusu urwałam kilka pędów pięknie kwitnących wrzosów. W czasie oczekiwania na powrót pozostałych osób jedna z koleżanek powiedziała mi, że lepiej żebym tych wrzosów nie brała do domu, bo przynoszą one nieszczęście. Po krótkim zastanowieniu poszłam w pobliże wrzosowiska i tam zostawiłam urwane wcześniej pędy.
Dziś czytając Wasze komentarze muszę stwierdzić, że zabobonne stwierdzenie mojej koleżanki podziałało na moją psychikę skutecznie, bo wrzosy owszem podobają mi się w lesie, ale nigdy nie mam pokusy urwać je na bukiet, ani wykopać do ogródka. :lol:
Działka -- moje refugium...
Jolcia
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 38
Od: 13 sie 2007, o 16:55
Lokalizacja: miły zakątek Polski

Post »

wmka, również słyszałam o tym, że wrzosy w ogrodzie czy domu przynoszą nieszczęście. Nie wiem, skąd taki pogląd, aczkolwiek ja kiedyś przywiozłam z lasu kilka gałązek pięknego leśnego wrzosu. Wówczas jeszcze nie było go w kwiacierniach, bo w sklepach pojawił się stosunkowo niedawno, miałam piękny zasuszony bukiet przez ok. rok/dwa. Nie nastąpiło jakieś znaczące nieszczęście. Myślę, że może zabobon podyktowany jest historią opisaną w powieści M. Rodziewiczówny pod tytułem "Wrzos" (polecam wszystkim :) ). W hipermarketach widziałam takie wrzosy :shock: , a ich kolory... zawrót głowy, nawet turkusowy :!: . Pełna gama. Zapewne się skuszę, choć do tej pory nie zakupiłam ani jednego ze względu na te zabobony. Ciemnogród, daję słowo. Dopiero teraz, czytając forumowiczów, widzę swe zacofanie. A że myślę raczej pozytywnie tym bardziej utwierdzam się w postanowieniu zakupienia jakiegoś ciekawych okazów. Zastanawia mnie jeszcze, czy takie nienaturalne kolory nie odbarwią się w warunkach ogródkowych. Jak myślicie?
dobroć powraca
ODPOWIEDZ

Wróć do „Supersekcja HOT. Wybrane, najciekawsze tematy Forum - START -”