Wszyscy poszli z biura, haha!
Iwono i Moniko 
dzięki! Będą dzisiaj jakieś jeszcze hojki.
Aniu
agapant przywożę wiosną od mamy, jest już w sile wieku, może dlatego tak kwitnie? Raczej trzymam bardziej sucho. W ogóle, to przywiózł go znajomy z Chorwacji, gdzie go wydziargał z jakiegoś dzikiego nieużytku podobno. Nie wiem, nie byłam.
Tereso i Olku ukorzeniłam właśnie takiego malucha z padającego starego. Miałam dużo maluchów i w końcu mi się to udało. Kilka wysłałam do ludzi, ale nikt się nie chwalił kwitnieniem...
Tak wyglądały w maju 2012:
Zostawiłam sobie jednego, rósł, spadł, odłamał mu się koniec liścia, rósł powoli. Nie pamiętam szczególnie, żebym go nawoziła, jeśli już, to biohumus. No po prostu dałam mu czas, żeby zachciało mu się zakwitnąć, pierwsze oznaki to 7 marzec 2013:
22. marzec już tak:
I potem w maju tak jak na zdjęciu z poprzedniej wiadomości, kwitł nieprzerwanie, a 27.sierpnia jeszcze tak:
i już był coraz brzydszy. Taka historia.
Fajnie, że się zapytaliście.