Obowiązki towarzyskie spełnione, można w spokoju usiąść przed komputerem i wreszcie odpisać
Sławciu niezmiernie mi miło, że mnie odwiedziłeś, ja pamiętam Cię doskonale, bo któż śmiałby zapomnieć o takim gentlemanie jak Ty! Zapraszam jak najczęściej, takich odwiedzin nigdy dość
Beatko tak do końca to się nie ułożyło, nie tak jak bym sobie życzyła. Niemniej jednak dla mnie najważniejsza była sama decyzja: co dalej? I choć pewnie bardzo pogorszy się nasz standard życia, to jednak będziemy trwać - może i biednie, ale u siebie

A tekst "codziennie po godzince" ma swoją historię, której właścicielką jest Jola ... może przypomni tę historię u mnie?
Oluniu serdecznie Cię witam

Dziękuję za tyle miłych słów pod adresem tego, co usiłuję stworzyć. To bardzo motywujące. A co do reszty - człowiek bez historii i bez swojego miejsca tak naprawdę jest nikim.
Ewuniu - Gajowa jak się cieszę, że o mnie pamiętasz

ależ będę miała nadrabiania zaległości...
Jurku 
ależ się cieszę! Za każdym razem kiedy spojrzałam na rojniki, moje myśli uciekały w Twoją stronę. Specjalnie dla Ciebie wrzuciłam fotkę z bunkrem
Madziu witaj Kochana! Jak się cieszę! Czas nieobecności postaram się nadrobić i usatysfakcjonować Was fotkami
Agunia bardzo mi miło, że w natłoku zajęć związanych z prowadzeniem swojego galopującego wątku znalazłaś chwilę żeby tu zajrzeć. Dziękuję

za wszystko, za słowa wsparcia i pochwały jeszcze trochę na wyrost. Staram się brać przykład z najlepszych - więc mocno wzięłam sobie do serca Twoje "malowanie plamami". Po wielu niepowodzeniach z bylinami, które wymagają nieustannej uwagi, za Twoim przykładem stawiam na krzaczory, byliny i inne kwitnące dopiero jako ewentualne uzupełnienie. Dziękuję moja (i nie tylko moja) wielka inspiracjo!
Danusiu Kochana - kawę wypijemy i to z pewnością nie jedną! O ile Aga jest moją inspiracją w kontekście barwnych plam, to chciałabym się kiedyś nauczyć od Ciebie sposobu zestawiania najróżniejszych dodatków, duperelków, światła i tej "dzwonkowej" delikatności. U mnie to wszystko jeszcze w powijakach, ale mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, kiedy wspólnie wybierzemy się na ogrodowy shopping! Po duperele!
Jolu jeśli tu jeszcze zajrzysz, bardzo proszę o przytoczenie w moim wątku historii "codziennie po godzince..." - widzę, że może to być wielka inspiracja dla tych, którzy tracą wiarę! Mam nadzieję, że dzisiejsze fotki trochę zaspokoją Twoją ciekawość mojego miejsca . Dziękuję za każde dobre słowo
Aniu witaj Kochana, wpadaj kiedy tylko masz na to chęć. Miałam nadzieję, że założyłaś swój wątek...
Małgoś na razie tyle fotek ... ale pomalutku będę nadrabiać. Obiecuję! Dzięki za motywację!
Justysiu a nie wiesz nawet ile razy ja byłam w odwiedzinach w rozczochranym... Tak naprawdę byłoby bardzo trudno zapomnieć o ludziach, których się tutaj spotkało, a którzy okazali tyle serdeczności, o jaką w dzisiejszym świecie coraz trudniej. Może właśnie dlatego nie sposób całkiem "odlecieć" z FO. No kto nas lepiej zrozumie?
Pati, Ewciu, Ewciu - Constancjo, Ewciu _Drewutnio, Jurku, Małgosiu i Aniu cieszę się bardzo, że dzielicie się mną swoimi doświadczeniami z bliskich spotkań III stopnia z żyjątkami w naszych ogrodach. Powiem tak: jestem jak Indiana Johnes! Na widok czegoś pełzającego zamieram bez dechu, normalnie mnie paraliżuje przepotężny strach. Mój M. próbował mnie przekonać wielokrotnie abym polubiła węże, bo są mięciutkie i takie aksamitne... wierzę mu na słowo, i nawet jeśli nie jest to coś jadowitego, to przeraża mnie sposób poruszania się... Jasne, niech żyją, nawet u mnie - bylebym nie widziała! Wiem, brzmi trochę jak hipokryzja, ale ja się boję nawet tak pożytecznego zaskrońca. A z tego co pisze Jurek... on chyba musi mnie częściej odwiedzać, bo nornic było z lasu bez liku, a teraz ... kret czasem coś podryje, ale nornic nie ma, a były całe korytarze... Więc może to on? Po ropusze ani śladu. Wiem, że on był głodny, że to natura, co nie zmienia faktu, że mi jej żal. Może przyjdzie druga? To tyle w temacie.
Czas na kilka fotek...
Kochani, uświadomcie mnie, jak to zrobić i przez jaki serwis do zdjęć, żeby wstawiane fotki były większe i jednakowego rozmiaru... wklejam te moje przez fotosik, staram się aby miały jednakową "wagę", ale kiedy wrzucam je w pełnym rozmiarze, są zbyt duże i niewiele widać, bo trzeba jeździć suwakami, a jak wstawiam jako 500 px - są takie malutkie jak te poniżej. Jak Wy sobie z tym radzicie? Proszę o wskazówki
A na razie zmykam do Waszych ogrodów!Bo zaległości mam, że ojej ...

A Was zapraszam na kolejny spacerek
