Mam problem z moją lilią. Jest to lilia azjatycka i od jakiegoś czasu od góry kilka pięter jest taka. Czy ktoś może mi powiedzieć od czego i co to jest?
Pomocy! Część moich lilii podejrzanie długo nie wschodziła. Zaniepokojona rozkopałam. Okazuje się, że pęd kiełkujący z cebulki został zjedzony. Sam czubek. Kompletnie. Jeszcze, gdy był w ziemi. Natomiast u nasady pędów lilii, które już wykiełkowały i mają sporą rozetę liściową zauważyłam żerujące ślimaki. Te bez muszli. Czy one mogą być odpowiedzialne za zjedzenie pędów podziemnych? Gdyby to były jakieś gryzonie, to zjadłyby najpierw cebule. Nie sam kiełkujący pęd. Z braku dostępnych środków ochronnych polałam ocalałe lilie płynem do mycia naczyń i obsypałam popiołem drzewnym. Czy dobrze zrobiłam? Czy płyn nie zaszkodzi liliom? I kolejne pytanie - skoro cebulki są nieuszkodzone, to czy jest szansa, że wypuszczą nowy kieł, czy mogę już je spisać na straty i wyrzucić?
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.