Ani jeden, ani drugi nigdy nie dostał nawozu. Bardzo łatwo się wyciągają (płonią) więc nie chciałam ryzykować przyspieszenia wzrostu.
Choć powiem Ci, że ostatnio na Maderze widziałam Aichryson w miejscach dość żyznych, mokrych i wcale nie w pełni nasłonecznionych.

Podsumowując. Ja mam zasadę, ze sukulentów nie nawożę, ale zawsze można poeksperymentować. Zwłaszcza, ze do końca nie jestem pewna, jakie Aichryson powinien mieć warunki.