witam kilka lat temu odziedziczyłem bardzo zaniedbany mały przy domowy sad sad z drzewkami owocowymi sam o niego nie dbałem z powodu pracy za granicą i braku wiedzy na temu opieki nad drzewkami owocowymi, 3lata temu widząc że drzewka na coś chorują opryskałem je miedzianem polecił go sprzedawca w sklepie nie wiedząc co dolega drzewkom i kazał zasmarować rany maścią ogrodniczą . moje pytanie jest takie ; czy jest realna szansa uratowania takich drzewek z tak mocno zniszczoną korą dodam że pęknięcia są praktycznie na całych drzewkach i co gorsza na młodych posadzonych w tamtym roku przeze mnie też pojawiają się pęknięcia i plamy na liściach obawiam się żę się zaraziły jakąś chorobą co mam dalej robić skasować te stare a posadzić młode i je odpowiednio pielęgnować, minął 3 rok a na starych drzewkach owoców jak nie było tak nie ma co roku jest po kulka marnych z plamami proszę o opinię co robić dalej ponadto drzewka nigdy nie były przycinane czy formowane są dość wysokie co utrudnia pracę przy nich nawet nie wiem co to za odmiana warto je jakoś leczyć jka tak to jak i czy nie zarażą młodych drzewek które wsadziłem i będe wsadzał, czy może lepiej je ściąć i wsadzić nowe na ich miejsce .x góry dzięki za opinie
Ten rok był wyjątkowo mokry, prócz tego wiosenny przymrozek, poczekaj rok i popytaj ludzi czy były tam jakieś wyjątkowe owoce. Jeśli były to lokalizuj które drzewo i przeszczep na młode. Te pęknięcia wyglądają jakby od mrozu były, po całym pniu. Wybieraj odmiany odporne na mróz i o podwyższonej odporności na choroby, szczególnie na parch.
Jest takie zalecenie aby po pestkowych (śliwach, wiśniach) sadzić ziarnkowe (jabłoń, grusza) i odwrotnie.
Bywa że drzewo rośnie na własnych korzeniach i wtedy można "wypromować" odrost z podstawy pnia.
Widuję po drodze sad, w którym małe, czerwone jabłka wiszą do tej chwili na drzewie. Założenie jest dość stare, nie wiem, czyj to teren. Moje pytanie jest takie: która z odmian tak się zachowuje? Chcę posadzić 2 sztuki dla ptaków i zwierząt, tak aby długo w zimę miały z nich pożytek. Nie muszą być karłowe, jak najbardziej silnie rosnące. Doradźcie . Czy zwykłe dziczki z pestki antonówki też będą dobre? Na pewno nie takie malownicze
Ptaki jedzą jabłka tylko w takie lata w których wymarzają owoce którymi żywią się tradycyjnie, więc raczej nie ma sensu specjalnej odmiany im zasadzać, zwykłą zimową renetę, i zostawić na drzewie kilka nie zebranych. Dobrze wisi Freedom.
Antonówka nie jest zimowym jabłkiem i nie ma magnetycznego czerwonego koloru. Podkładka jabłoniowa P2 to co innego (jakby zimowa Antonówka), ale ta musi mieć palik, bo zazwyczaj nie rośnie pionowo.
Pytam, bo widuję sarny nieopodal domu, które podjadają jabłka z dzikiej jabłoni. Mieszkamy na odludziu, mam cichą nadzieję że do tych też by przychodziły. W każdym razie dzięki, nawet o Freedom myślałam. A ta zimowa reneta to ma jakąs nazwę, czy o taką pytać? Znalazłam: szara, czerwona, złota, ananasowa, Landsberska, to która ?
Landsberg - jeśli nie ten z Mazur (teraz chyba Lidzbark) to dzisiejszy Gorzów Wielkopolski, zmarznie tam ta reneta, tak samo Boskoop, Ananasowa i Złota bo są z klimatu morskiego Francji, GB i Beneluksu. Może jakaś Szara, albo coś z Kanady, tam nawet mroźnie. Z polskich Alwa jest odporniejsza na mróz, choć nie jest renetą. Freedom jest amerykański, może wytrzyma. Reneta to kategoria jabłek uniwersalnego zastosowania, jest wiele szarych, i w innych kolorach. Ja sam posadziłem kilkanaście.
Trzeba mieć dystans do sprzedawców internetowych, nieczęsto zgadzają się przysyłane odmiany.
Nie byłabym pewna co do Renety czy ona powisi na drzewach przez zimę. U mnie nawet przechowywanie jej max do grudnia się udaje. Do tej pory spokojnie może powisieć Jonatan, to właśnie nieduże czerwone jabłka zimowe.