Maju na szczęście droga jest odśnieżana

. Kotki też moje, mam zwierzyniec niezły co?
Kasiu niby temperatury nie są zbyt niskie, jednak jestem już tak wyziębiona, że hej. Wiecznie się dogrzewam. Oby do wiosny

Stół na werandę miał dojechać jakiś czas temu, ale jest cisza, w dodatku gość nie odpowiada na maile, chyba do niego zadzwonię
Kasiu uśmiałam się nieźle z tego pw
Iza miło mi, że pomyślisz o mnie podczas emisji
Rodzinki 
, też lubię ich oglądać. Dziękuję w imieniu psiaczka
E@K66
Madziu koty są prześmieszne, w życiu nie przypuszczałam, że będę miała chociaż jedną sztukę i że tak je polubię. Obserwujemy je z ogromnym uśmiechem na twarzy. Są młodziutkie, więc czasem tak pędzą, że wzrok nie nadąża. Groszek coraz bardziej widoczny
Lukrecjo oczywiście zrobię wiosenne ujęcia jak tylko będę mogła. Jakoś ten tydzień opornie mi idzie i dłuży
Wczoraj miałam alarmową wizyte u weterynarza. Jechałam z duszą na ramieniu, bo mojej labradorce zrobił się guz wilkości piłki do tenisa na stawie skokowym przedniej łapy. Myślałam już o najgorszym (na dzień dobry weterynarz również), ale
na szczęście to krwiak. Jak będzie rósł, to trzeba będzie operacyjnie zamknąć naczynko, ale mam nadzieję, że leki i maść to ogarną i się obejdzie
