


pięknie tą swoją kwiatową chorobę nazwałaś - hojoza




Podobają mi się hoje, ale niestety nie wytrzymuję

Moją trochę odchowaną hoję podarowałam Olkowi - mam nadzieję, że jest jej tam dobrze.
Kiedyś widziałam w jego wątku, że dostała nowy kosz i nawet oświetlenie.
A propos muszę Olka zapytać

No proszę, a ja już na trzeciej stronie
