Przez ten remont nie byłam juz całe 2 tygodnie.
Wczoraj przeglądając rózne informacje o roslinach całkiem skołowaciałam na temat zimowania Inkarwilli Delavaja . Mam w 2 kolorach ( różową i białą z żółtymi gardzielami) dopiero od wiosny, bardzo mi sie podobają i żal gdyby nie przezimowały.
Niby ta sama odmiana ale różowa kwitła dość krótko i pod koniec sierpnia ledwo suche szczątki świadczyły o jej obecności. Biała obok kwitła do samych mrozów.
Poniżej link w którym jest sporo konkretnych informacji
http://zojalitwin.wordpress.com/2010/08 ... -delavaja/
i o mrozoodporności napisane jest tak
cytat ... "Nie jest w pełni mrozoodporna. Przy łagodnej zimie i zabezpieczeniu przed nadmiarem wody w zimie przetrwa w zachodnich rejonach bez okrywania. W pozostałych rejonach ochronić ją trzeba nie tylko przed nadmiarem wody, ale również i przed mrozem.
Najlepszym jednak sposobem w chłodniejszych rejonach jest wykopanie na zimę i przechowanie bulw w piwnicy podobnie jak dalie...."
Mieszkam w najzimniejszej części kraju i do tego teren raczej mokry. To,ze teraz jest sucho wcale nie oznacza ,że wiosną będzie podobnie a zima tez może dać nam popalić...

Chyba dziś je wykopię - zimę spędza w piwnicy obok kłączy dalii.
Z życzeniami miłej niedzieli fotka z mojej białej rabaty
