Trudno jest określić ile emiterów jest potrzebne na metr malin

Emiter patyczkowy czy jakikolwiek inny do systemu nawadniania kropelkowego to nic innego jak urządzenie które zamiast strumienia wodę dozuje po kropelce. Czyli trudno tu mówić o jakimkolwiek zasięgu nawadniania - gdyż jest on zależny jedynie od rodzaju gruntu na jakim nawadnianie stosujemy. Na piachu woda będzie raczej w większym stopniu wsiąkać w dół na innym podłożu jak gliniaste najpierw rozleje się i dopiero zacznie wsiąkać , a na żyznym torfowym będzie wsiąkać ale zarazem przesiąkać na boki na zasadzie kapilarnej ze względu na porowatość podłoża.
Dlatego można to określić jedynie doświadczalnie, dodatkowo biorąc pod uwagę jaki system korzeniowy ma nawadniana roślina (czy stanowi zwartą bryłę, czy też są to pędy "panoszące" się po większym terenie).
Co sądzę o tych emiterach:
Pierwszy link to emitery z kompensacją ciśnienia o rożnej wydajności - różni się tym od patyczkowego, że te można kupić o różnej wydajności od 2- 8l/h (patyczek ma zazwyczaj 2l/h). Oraz tym, że te emitery mają kompensację ciśnienia - czyli woda zaczyna z nich wypływać równocześnie, gdy w rurociąg się napełni wodą i będzie panować w nim określone ciśnienie. Takie emitery pracują równomiernie w szerszym zakresie ciśnienia.
Patyczkowe zaczną swoje działanie po kolei w miarę pojawiania się wody w rurociągu w ich pobliżu i wymagają reduktora na zasilaniu.
Ma to może jakieś znaczenie, gdy rury nawadniające mają pokaźna długość - bo w przypadku długości kilkudziesięciu metrów czas napełnienia rurociągu to kilkadziesiąt sekund, a koszt reduktora to 25 PLN.
Do tych emiterów trzeba dołożyć wężyk i "patyk kapilary" po którym będzie spływać woda.
Czyli koszt jednego punktu nawadniania emiterami z kompensacją ciśnienia będzie kształtował się w granicach 2,0 PLN/ szt
Takie emitery z kompensacją ciśnienia, ale innej firmy można kopić 0,74 PLN/szt, natomiast kompletny emiter patyczkowy za 0,4 PLN.
(link przesyłam na PW)
Przy wyborze emiterów patyczkowych (w mojej instalacji nawadniania) brałem pod uwagę jeszcze jedną kwestię - czyli odporność na niskie temperatury. Emitery patyczkowe są w pełni odporne na mrozy (tam nie ma się co zepsuć), nie wiem jak zachowają się inne emitery, gdy nie uda się pozbyć z nich całej wody - czy nie zostaną podczas mrozów przez jej pozostałości rozsadzone.

Drugi link dotyczy mikro-zraszaczy, a to już inna bajka. Oczywiście można je również zastosować, ale to już inny sposób nawadniania i ważne nie można w jednej sekcji stosować kroplowników i mikro-zraszaczy, gdyż mają one inne potrzeby jeśli chodzi o parametry źródła zasilania.