Witaj Zeniu, miło mi, że ponownie do mnie zajrzałaś krajanko
Ja właśnie ostatnio mówiłam mężowi, żeby się cieszył, że nie mamy działki albo przynajmniej ogródka, bo wtedy nie miałabym pewnie na nic innego czasu
Moja nowa paprotka nie była aż tak tania, kupiłam ją na targowisku za 5 zł, ale wydaje mi się, że jest w niezłym stanie, może odrobinę zdeformowana, jakby miała z jednej strony ciasno, ale myślę, że jej to minie, jak będzie miała luz. Martwię się tylko, czy nie będzie mieć za ciemno, bo stoi dość daleko od okna. W ostateczności ją przestawię, choć nie bardzo mam już miejsce w pokoju.
Przechowywanie kwiatów zimą jest okupione zimnem w części mieszkania. To stare budownictwo i kiedyś w pokojach były piece, a w części z kuchnią kuchnia węglowa i to wystarczało jakoś widocznie. Mój mąż mówi, ze jeszcze jego matka gotowała na tej kuchni. Przy kuchni gazowej w przedpokoju, kuchni i niestety również łazience zimą jest w granicach 10-12 stopni. Na szczęście w łazience mamy dmuchawę i dzięki niej można wziąć ekspresowy prysznic w temperaturze około 15 stopni.
Oto paprotka
