Odpowiedź Lex będzie bardzo szczera - sadownicy, którzy nie zwracają szczególnie uwagi na to, czy drzewka potrzebują nawożenia czy nie (jednym słowem albo "mają w nosie" analizy gleby, liści albo nie potrafią ich właściwie interpretować lub też po prostu wychodzą z dziwnego założenia że "im więcej dam, tym lepiej") - nie zwracają też specjalnie uwagi na cenę nawozów wieloskładnikowych. I wtedy najczęściej kierują się programami nawożenia opracowanymi przez firmy produkujące te nawozy. Dla sadów zagłodzonych przez wielolecia to programy wspaniałe - ja w każdym razie takich sadów nie spotkałem.
Mniej liczna grupa sadowników akceptuje pojęcie "racjonalne nawożenie" - i stara się tak dobrać nawozy, żeby zapewnić optymalne warunki dla rozwoju drzew owocowych. I w tych przypadkach już nawozy wieloskładnikowe odgrywają nieco mniejszą rolę - sadownicy wybierają tak nawozy, aby uzupełnić dany składnik. Z pewnością najważniejszym makroelementem, który powinniśmy dostarczyć drzewkom owocowym (również w formie dolistnej) jest azot. I w tym celu wykorzystuje się nie azofoskę tylko mocznik ( na Twoje nieszczęście również dostępny w opak. 25kg, ale kiedyś widziałem i 5 kg worki, choć stosunkowo drogo). Pozostałych makroelementów jest z reguły wystarczająco dużo, a fosforu niektórym starczyło by na eksport

Sporadycznie, jeśli jest stosunkowo niska zawartość potasu wykonuje się zabieg 1% siarczanem potasu, magnez można uzupełnić stosując siedmiowodny siarczan magnezu - ważne, szczególnie w uprawie towarowej, są dolistne zabiegi chlorkiem wapnia (chodzi tu zarówno o późniejsze przechowywanie owoców, jakość itd.). Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z mikroelementami... Ale o tym może kiedyś - ponieważ wyraźnie "dryfuję" od tematu
Jeżeli sadownik pyta mnie, jaki jest
tani i wystarczająco skuteczny wieloskładnikowy nawóz do nawożenia dolistnego - odpowiadam szybko:
florovit. To naprawdę tani nawóz dolistny, do tego doskonale "bilansujący"... świetna propozycja dla tych, którzy chcą szybko uzupełnić niewielkie niedobory składników pokarmowych (szczególnie jak za bardzo nie wiedzą których) lub po prostu zasilić drzewka w granicach zdrowego rozsądku.
Pozdrawiam serdecznie
