Chemia to chemia. Chcecie to lejcie - ziemia wiele zniesie. Dziś rabatka kwiatowa, a jutro warzywnik - smacznego, a może kiedyś tam będzie piaskownica dla dzieci czy wnuków...
Dla mnie osobiście miejsce mydlin to kanalizacja i nie ma najmniejszego znaczenia z jakiej firmy mydliny pochodzą.
Napromieniowane rośliny też ponoć super rosną.
Trzeba przemyśleć, na czym oszczędzamy - na zdrowiu, samopoczuciu czy może na czym innym.
Już sama świadomość, że pomyje (żeby nie powiedzieć ścieki) wylewałbym na działkę pozbawiło by mnie przyjemności bycia na niej.
Od "ale" zdania się nie zaczyna...ale może jest jakiś inny argument

Nie jest to jakaś przesadna ekologia w moim wykonaniu i proszę tego tak nie traktować... ot, to nie średniowiecze, żeby za okno wylewać.
Znów ale... ale skoro można ogródek - to dlaczego nie w domu, w doniczki...nie szkodzi przecież...a jak super rośnie... no ale to dom i wiadomo... tu nie śmiecimy...,a tam to co innego, przecież tam bywamy, a nie jesteśmy.