Witam zasadziłem miesiąc temu kilka pomidorów (5 metrów dalej jest rzeczka) i zauważyłem że od dwóch dni pod KAŻDYM pomidorem zasiedliły się prosionki lub stonoga (ciężko odróżnić)
Wyczytałem że te szkodniki są w stanie zniszczyć uprawę. Jak sobie z tym poradzić?
Kilka zdjęć:
Mogą uszkodzić korzeń żyjącej rośliny, robiąc sobie gniazdo?
Wyczytałem również że są w stanie nadgryzać roślinę lecz w tym nie gustują
Pytanie brzmi czy pozwolić im żyć pod rośliną czy wytępić, a jeśli tak to czym
"Stonoga murowa (Oniscus asellus) ? skorupiak z rodziny Oniscidae, nazywany również stonogiem myszatym. Jest to niewielkich rozmiarów zwierzę, które często zamieszkuje piwnice lub szklarnie, wyrządzając przy tym ogromne szkody, głównie w hodowli roślin[3]." a tak pisze wikipedia
Wybaczcie, że podpinam się pod prehistorię. Niestety nie mogę sie zgodzić , że to nie szkodniki ( chociaż do niedawna też tak myślałam i nie przyszłoby mi do głowy ich tępić). Ale w tym roku, na własne życzenie mam plagę.Jeśli tylko mogę, to wykorzystuję przemielone liście w ogrodzie i w zeszłym roku wsypałam kilka wiader do szklarni. na wiosnę miałam poobgryzane rzodkiewki, pierwsza partia siewek ogórków i fasola zostały zeżarte do ziemi. Na pewno to nie ślimaki bo przeganiałam co rano to szare towarzystwo. Dziś rano pożegnałam się z całkiem wyrośniętymi siewkami cukinii.
Chętnie ograniczyłabym populację tych, w sumie sympatycznych, stworzonek. Bo gdyby tylko trzymały się swojej normalnej diety nie miałabym nic przeciwko bo ogród nie jest tylko dla mnie ale też dla żywiny wszelakiej, a może nawet najbardziej dla niej.