


Trochę to trwało, ale ostatecznie udało mi się wykruszyć resztę ziemi nie uszkadzając zbytnio korzeni.
ale pamiętaj o tym co napisał na temat podłoża dla Twojego "ulubieńca":Mati1135 pisze:Jutro idę do kwiaciarni zobaczyć czy mają ziemię do kaktusów i poszukać czegoś jak mówiłaś na część nieorganiczną doniczka nie jest zbyt duża, ale dla niego akurat tak mi się przynajmniej wydaje, odrazu po posadzeniu lekko go spryskam jak mówiłaś tak żeby nie zamoczyć ziemi. Dziękuję za pomoc i cieszę się, że korzenie ma zdrowe i ma duże szanse na dalsze rośnięcie, dzięki. ;)
Ja nie jestem zwolennikiem kaktusów ze względu na warunki domowe, ale mam troszkę przypołudników i haworsji. Stosując się, a w zasadzie ściśle przestrzegając porad jakich udziela na tym Forum "blabla", jestem w stanie cieszyć się pięknym wzrostem, kolorem kwiatów moich "pupilków" i jestem w stanie chociaż w minimalnym stopniu stworzyć im optymalne warunki bytowania - w tej chwili zimowania, żebym znowu z nastaniem wiosny i lata mógł cieszyć się ich budzeniem się ze snu zimowego, wzrostem i kwitnieniem.blabla pisze: 2. Roślinkę należy posadzić do właściwego podłoża kaktusowego. W wielu wątkach tutaj jest ono opisane. Czyli 70% czegoś mineralnego (żwirek, perlit, tłuczona cegła) i 30% czegoś organicznego (np. przesiana kupna ziemia dla kaktusów). Posadzić kaktusa należy do zupełnie suchego podłoża, bo mamy teraz zimę i wilgoci roślinka po przesadzeniu nie przeżyje.
3. By dalej kaktusy nie tracił wilgoci należy go regularnie spryskiwać. Czyli np. co 2 dni. Ale w taki sposób, by w ciągu 2-3 godzin roślinka zupełnie wyschła a podłoże w żadnym wypadku nie pozostawało mokre. Najlepiej spryskiwać wodą destylowaną tak, by kaktus nie pokrył się nalotem z soli mineralnych, które są w kranówce. Notocactus ma dużo włosowatych cierni, którymi znakomicie może pobierać wilgoć.