Aniu, w mojej mądrej książce o różach pisze tak:AniaDS pisze:Monia, nie muszą być zdrewniałe, ale muszą być na pewno twarde, wszystkie wiotkie sadzonki mi padły, czyli m. in. ta róża, którA Ci kupiłam.
Pędy połamane poobcinałam i część dałam do wody a część do ziemi.
Wszystko padło.
Tak samo Tchaikovski, za to Westerland w ciągu miesiąca zaczął puszczać nowe listki.
Ale gałązka była twarda.
Zresztą wszędzie tu na forum czytałam, że najlepsze do tego celu są zdrewniałe patyczki, ja się jeszcze nie znam
"Sadzonkowanie to prosta metoda, która sprawdza się najlepiej przy rozmnazaniu odmian okrywowych, dzikich róż i starych odmian, które mogą rosnąć na własnych korzeniach. W tym celu tnie się wczesną wiosną sadzonki wierzchołkowe dł.4-5cm lub w lecie odcinki z miękkich części pędów. Na gładkie i czyste miejsce cięcia należy nanieść preparat ukorzeniający i usunąć najniżej położoną parę liści. Sadzonki zagłębia się w piaszczystej, wilgotnej ziemi do rozsad aż do nastania kolejnych liści i uprawia dalej pod folią lub w szklarni."
Nie miałaś ukorzeniacza, więc się nie przyjęły, ale teraz mozesz eksperymentować do woli
