Pędraki. Zryty trawnik.
- pogotowie ogrodnicze
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1404
- Od: 23 wrz 2005, o 18:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6991
- Od: 17 sie 2005, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: centrum
Re: trawnik
NIE. To ptaki i to z tych większych: wrony, kruki ... .basa gabriela pisze:A czy możliwe by było przerycie tego trawnika przez Turkucia podjadka? ...
Pozdrawiam Andrzej.
- pogotowie ogrodnicze
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1404
- Od: 23 wrz 2005, o 18:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 7
- Od: 30 wrz 2006, o 14:57
- Lokalizacja: inąd
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6501
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Czy jest to takie nieszczęście? Na zimę jak znalazł
A jak przyrządzić? Przepisy są tutaj, u pana Łuczaja w Podręczniku Robakożercy (bleee).

"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22015
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
No to mam w pobliżu siebie pędraki.!!!
Wzdłuż całej mojej ulicy biegnie zielony pas trawy oddzielajacy jeezdnię od chodnika.
Tuż za moją posesją na długości ok.10m jest zryty trawnik jak na zdjęciach cynamonowej.
Dzis przyuważyłam towarzystwo rozgarniające darń.To są wrony,olbrzymie wrony,które się nie boją ludzi ani samochodów jeżdżących obok.
Mam dylemat,co robić,czy nic nie robić.????
A jak to się przeniesie na moje trawniki?
Jest takie niebezpieczeństwo?
Co radzicie?




Wzdłuż całej mojej ulicy biegnie zielony pas trawy oddzielajacy jeezdnię od chodnika.
Tuż za moją posesją na długości ok.10m jest zryty trawnik jak na zdjęciach cynamonowej.
Dzis przyuważyłam towarzystwo rozgarniające darń.To są wrony,olbrzymie wrony,które się nie boją ludzi ani samochodów jeżdżących obok.
Mam dylemat,co robić,czy nic nie robić.????
A jak to się przeniesie na moje trawniki?


Co radzicie?
- lila31
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2634
- Od: 20 lip 2006, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubin
Krysiu mam nadzieję, że nie martwisz się wronami, tylko pędrakami. Jeżeli są pędraki to w odpowiednim czasie będą i chrabąszcze. Coś wspominałaś, że w Twojej okolicy ich nie ma. Wywołałaś chrabąszcza z lasu.
Krysiu lałam trawnik basudinem, niestety chyba za mało (na tak duży areał musiałabym kupić tego bardzo dużo) i bez efektu. Postanowiłam, na wiosnę pomyśleć o nicieniach. Nie wykończą innych pożytecznych żyjątek, a jak będą sobie żyły w glebie to może poradzą sobie z tym utrapieniem. Pędraki nie są ruchliwe, więc nie powinny przejść do Ciebie. Dopiero chrabąszcze mogą zapędrakować Ci trawnik. Moja rada, poczekaj do wiosny, potem albo chemia, albo nicienie. Lila.
Krysiu lałam trawnik basudinem, niestety chyba za mało (na tak duży areał musiałabym kupić tego bardzo dużo) i bez efektu. Postanowiłam, na wiosnę pomyśleć o nicieniach. Nie wykończą innych pożytecznych żyjątek, a jak będą sobie żyły w glebie to może poradzą sobie z tym utrapieniem. Pędraki nie są ruchliwe, więc nie powinny przejść do Ciebie. Dopiero chrabąszcze mogą zapędrakować Ci trawnik. Moja rada, poczekaj do wiosny, potem albo chemia, albo nicienie. Lila.
- alka
- 200p
- Posty: 374
- Od: 3 paź 2006, o 23:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Południe Gdańska
To na pewno są pędraki. Dzięki, że wzbudziliście ten temat po raz drugi. Szukałam tego wątku i nie mogłam znaleźć.
W sobotę pojechałam pozamykac wodę w moim leśnym domku. Nie miałam aparatu i nie zrobiłam fotki. To, co zobaczyłam było przerażające. Cały trawnik, przeryty. Tyle lat go tworzyłam...w lesie nie jest to łatwe. Myśleliśmy, że to dziki, ale ogrodzenie zamknięte.
Teraz wszystko jasne, tam jest milion chrabąszczy. Czasem siedzimy pół nocy i obserwujemy ich orgie...
W tym roku już nic nie poradzę, ale co zrobić za rok, jak te ptaszyska (do chrabąszczy nic nie mam) przegonić z mojego uroczyska?
W sobotę pojechałam pozamykac wodę w moim leśnym domku. Nie miałam aparatu i nie zrobiłam fotki. To, co zobaczyłam było przerażające. Cały trawnik, przeryty. Tyle lat go tworzyłam...w lesie nie jest to łatwe. Myśleliśmy, że to dziki, ale ogrodzenie zamknięte.
Teraz wszystko jasne, tam jest milion chrabąszczy. Czasem siedzimy pół nocy i obserwujemy ich orgie...
W tym roku już nic nie poradzę, ale co zrobić za rok, jak te ptaszyska (do chrabąszczy nic nie mam) przegonić z mojego uroczyska?

Pozdrawiam, Ala
Mój ogród - Alka
Mój ogród - Alka