Witajcie!
Gdzie ta zima?! Szarzyzna brudzi widoki za oknami, śniegu brak, słońca brak, mrozu brak.
Na pocieszenie Turniej Czterech Skoczni dobrze rokuje, dzięki czemu odpowiednia dawka adrenaliny poprawi nieco samopoczucie.
Halszko - dziękuję, kochana.
A kwestia śniegowej kołderki i mroźnego powietrza pozostaje ciągle w sferze marzeń.
Kocham zimę, więc na pewno mi się nie znudzi. Jeśli nie zabłądzi i trafi w moje strony, będę bardzo kontenta.
Pozdrawiam.
Marysiu - z uprawą laków na ogół nie mam problemów, a sasanki i u mnie muszą być dopieszczane, bo wcale nie są chętne do współpracy. Trzymam kciuki za Twoje sasankowe wysiewy.
Nie sądzę, by lakom niskie temperatury szkodziły. Dawno, dawno temu, gdy jeszcze byłam dziewczynką, u mojej babuni zawsze kwitły laki, a zimy drzewiej były prawdziwe, baaardzo mroźne.
Żeby dochować się dorodnych laków, trzeba je siać już w pierwszej połowie maja, tak by wczesną jesienią duże już krzaczorki sadzić na miejsce docelowe. Muszą dostać odpowiednio dużo czasu na zadomowienie się w przeznaczonym dla nich miejscu przed nadejściem zimy.
Hiacyntów nie wykopuję, jedynie nawożę na przedwiośniu, ale nie każdego roku, ponieważ stosuję gołębie złotko, które ma wielką moc. Oczywiście każdej jesieni dosadzam nowe cebulki, bo zawsze część starych gdzieś się zapodziewa.

Przypuszczam, że w żołądkach buszujących po działce gryzoni.
Pięknie dziękuję za dobre życzenia, które też nieustannie odwzajemniam.
Maryniu - też byłam wczoraj w B... i również widziałam podpędzone hiacynty. Już, już miałam zgarnąć ze dwa do koszyka, ale na szczęście w porę zorientowałam się, że koszyk czubaty i doniczuszki hiacyntowe mogą się nie zmieścić do moich toreb. Jednak nie odpuszczę sobie przyjemności i jutro pójdę specjalnie po hiacynty. Muszą mi zapachnieć w domu, zanim poczuję ich aromat na działce.
Dziękuję i wzajemnie zdrówka życzę.
Alu - cieszę się, że jesteś! Za dobre życzenia serdecznie dziękuję i z całego serca odwzajemniam.
W ubiegłym roku zdążyliśmy przed pandemią uczcić nas pięćdziesiąty jubileusz w towarzystwie rodzinki. To była ta część bardziej oficjalna z odnowieniem małżeńskiego przyrzeczenia, natomiast w czerwcu miała być duża impreza dla większej liczby gości, ale pandemia zablokowała i z planów wyszły nici.
Pozdrawiam wzajemnie, ściskam i całuję.
Dorotko - no wiesz, miałam taki śnieg, który tylko w powietrzu był biały, a po zetknięciu z ziemią natychmiast zamieniał się w wodę i zasilał wielkie kałuże.
Laki najlepiej siać w pierwszej połowie maja. Dokładnie opisałam ich wysiew i pikowanie w odpowiedzi do Marysi Maski. Jednak jeśli zechcesz, to chętnie powtórzę.
Misia ostatnio przytyła i głównie posypia, raczej zapomniała o swobodzie, z jakiej korzysta na działce, dzięki czemu nie męczy nas miaukaniem.
Danusiu - skoro tak mówisz... to z nadziei nie rezygnuję.

Czekam cierpliwie na białą pierzynkę.
Gratulacje przyjmuję z wdzięcznością, dziękuję ślicznie

i pozdrawiam serdecznie.
Ciemierniki.
Młodziaczki - od Lidki.
Mój staruszek.
Trzymajcie się zdrowo. 