Choroby i szkodniki Rododendrona
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6500
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Koniecznie przeczytaj poniższe wątki!!!
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=313
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=3792
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=8320
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=231
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=11928
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=313
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=3792
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=8320
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=231
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=11928
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
:(
Kochani, ja również mam problem z rododendronem. Posadziłam go 3-go maja, według wskazówek na forum (w półcieniu w dużym dole wypełnionym kwaśnym torfem, zaściółkowałam korą, podlewałam go codziennie) i było mi tak bardzo przykro jak zobaczyłam dzisiaj mojego Rh.
. Bardzo proszę o pomoc, bo przeczytałam już wiele wypowiedzi i tematów na naszym forum i jakoś nie umiem określić co mu jest. Dołączam zdjęcia,żeby zobrazować przyczynę mojego smutku.





Kasia
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Raczej brak potasu (przebarwienia i małe pąki kwiatowe).
Oprysk siarczanem potasu + siarczan magnezu po 1 łyżeczce na 1 l wody 2-3 x co 14 dni.
Ale na zdjęciach nie widać czy tylko na tym pędzie jest taki malutki pąk, czy wszystkie są takie drobne?
Jeśli to Catawbiense to on lubi łapać grzybka ( Phyllosticta), który daje podobnie malownicze objawy - wtedy lepiej prewencyjnie oprysk Miedzianem i Bioczosem na zmianę co tydzień, 3-4 razy ( albo Mildexem).
Na drugim zdjęciu liście wyglądają mi bardziej na poparzone ( słońcem, mrozem lub nawozem - biały osad na liściu!!!!, niż zagrzybione).
Po jednym małym ugryzieniu, trudno stwierdzac opuchlaki w ogrodzie
, bo równie dobrze chrząszczyk mógł przypadkowo skubnąć liść 2 lata temu w szkółce.
A nie psikałaś go czasem Kasiu, jakimś nawozem?
Oprysk siarczanem potasu + siarczan magnezu po 1 łyżeczce na 1 l wody 2-3 x co 14 dni.
Ale na zdjęciach nie widać czy tylko na tym pędzie jest taki malutki pąk, czy wszystkie są takie drobne?
Jeśli to Catawbiense to on lubi łapać grzybka ( Phyllosticta), który daje podobnie malownicze objawy - wtedy lepiej prewencyjnie oprysk Miedzianem i Bioczosem na zmianę co tydzień, 3-4 razy ( albo Mildexem).
Na drugim zdjęciu liście wyglądają mi bardziej na poparzone ( słońcem, mrozem lub nawozem - biały osad na liściu!!!!, niż zagrzybione).
Po jednym małym ugryzieniu, trudno stwierdzac opuchlaki w ogrodzie

A nie psikałaś go czasem Kasiu, jakimś nawozem?
Haniu, akurat ten rhododendron nazywa się 'purpureum grandiflorum'. Zasadziłam łącznie 4 Rh-y i 2 azalie. Na razie jeden ('Alfred') pokazał kwiatuszka, a pozostałe 3 mają takie same pączuszki jak ten na zdjęciach. Może jako kompletny laik w dziedzinie rhododendronów jak i prawie laik w ogóle, jeśli chodzi o ogrodnictwo, to kupiłam po prostu Rh-y bez pączków kwiatowych?? Pozostałe nazywają się : 'Lee's dark purple', wspomniane: 'Alfred' i 'Purpureum Grandiflorum' oraz 'English Roseum'.
Jeśli chodzi o ten na zdjęciach to martwię się raczej tymi brązowymi plamkami na liściach niż tym białym nalotem, bo coś mi się wydaje, że to po prostu pozostałości po kupce ptaszka
(kupiłam je 2-go maja i do tej pory stał na podwórzu w centrum ogrodniczym i jak sie temu przyjrzałam to wyglądało na kupkę. Po prostu jeszcze nie zdążyłam jej zmyć
.
Proszę zobacz jak je posadziłam. Pomiędzy zadaszonym tarasem a tujami i tylko przez jakąś 1-1,5 godzinki każdy z nich ma słońce, takie bezpośrednie. Może te brązowiejące listki to od tego słońca?

A może od tego, że je za dużo podlewałam? Naczytałm się że Rh-y potrzebują dużo wilgoci, w związku z tym przez te kilka dni nie żałowałam im wody, bo tak bardzo chciałam żeby mi dobrze rosły. A tu o! taka draka.
Haniu, czyli na te plamki siarczanem potasu + siarczan magnezu , tak?
I nie, nie psikałam go żadnym nawozem. Jedynie do torfu dodałm takiego nawozu specjalnie dla różaneczników. Ach, już sama nie wiem co mam myśleć o tych moich Rhododendronach. Zaczynam tracić wiarę
Jeśli chodzi o ten na zdjęciach to martwię się raczej tymi brązowymi plamkami na liściach niż tym białym nalotem, bo coś mi się wydaje, że to po prostu pozostałości po kupce ptaszka


Proszę zobacz jak je posadziłam. Pomiędzy zadaszonym tarasem a tujami i tylko przez jakąś 1-1,5 godzinki każdy z nich ma słońce, takie bezpośrednie. Może te brązowiejące listki to od tego słońca?


A może od tego, że je za dużo podlewałam? Naczytałm się że Rh-y potrzebują dużo wilgoci, w związku z tym przez te kilka dni nie żałowałam im wody, bo tak bardzo chciałam żeby mi dobrze rosły. A tu o! taka draka.
Haniu, czyli na te plamki siarczanem potasu + siarczan magnezu , tak?
I nie, nie psikałam go żadnym nawozem. Jedynie do torfu dodałm takiego nawozu specjalnie dla różaneczników. Ach, już sama nie wiem co mam myśleć o tych moich Rhododendronach. Zaczynam tracić wiarę

Kasia
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Kasiu, juz mam teraz troszkę więcej danych 
Skoro kupiłas je tydzień temu, a wcześniej stały na podwórku w ogrodnictwie, to raczej obstaję przy poparzeniu słonecznym/ mrozowym.
Liście nie mają śladów chlorozy, więc nawożenie doglebowe, które zastosowałaś, wystarczy im w zupełności na ten sezon.
Potas z magnezem w formie siarczanu możesz spokojnie podawać w oprysku, bo to stymuluje odporność.
Na Twoim miejscu obserowałabym liście, przez parę tygodni.
Te uszkodzone liście i tak opadną za półroku, rok.
Jeśli zauważysz nowe ślady zbrązowień na liściach, ( nie sądzę), to daj znać.

Skoro kupiłas je tydzień temu, a wcześniej stały na podwórku w ogrodnictwie, to raczej obstaję przy poparzeniu słonecznym/ mrozowym.
Liście nie mają śladów chlorozy, więc nawożenie doglebowe, które zastosowałaś, wystarczy im w zupełności na ten sezon.
Potas z magnezem w formie siarczanu możesz spokojnie podawać w oprysku, bo to stymuluje odporność.
Na Twoim miejscu obserowałabym liście, przez parę tygodni.
Te uszkodzone liście i tak opadną za półroku, rok.
Jeśli zauważysz nowe ślady zbrązowień na liściach, ( nie sądzę), to daj znać.
Bardzo Ci dziękuję Haniu za zainteresowanie i dobre rady. Jutro wyjeżdżam na weekend i po powrocie zobaczę jak sytuacja wygląda. Popatrzę jeszcze jakiś czas i jak się pogorszy (mam głęboką nadzieję , że nie) to będę starała się rękami i nogami je ratować. A tym czasem w poniedziałek zrobię te opryski o których pisałaś i dam znać jak mi poszło. Jeszcze raz wieeeeeelkie dzięki.
Kasia
Haniu, 14-go maja czyli nie cały tydzień temu, wykonałam następujące czynności: podsypałam siarczan amonu, podlałam Prevcurem Energy (Bayer'a), opryskałam Amistarem (firmy Target) na istniejącą korę nasypałam jeszcze torfu (wcześniej był Rh posadzony również w torfie) i zaściółkowałam korą. Zabiegi te wykonałam również profilaktycznie na pozostałych trzech Rh oraz na dwóch azaliach. Temu choremu codziennie podnoszę z ziemi opadłe listki, ale tylko te chore. Załączam zdjęcie aktualne. Zrobione 5 min temu:

Jak widać rosną nowe listki. Mam nadzieję że choroba sie zatrzymała. Czy to jest normalne że te listki opadają? I jak się domyślam już w tym roku nie zakwitnie (tak jak i dwa pozostałe Rh)? Czy to jest spowodowane tym że one muszą się przyzwyczaić do nowego miejsca? I czy mogę spodziewać się kwiatków w przyszłym roku?
A tak mój "leśny zakątek" (nazwany tak od zapachu kory, która przypomina zapach lasu)wygląda po ukończeniu prac ogrodowych. Teraz tylko wystarczy doglądać, pielęgnować i cieszyć się
Mam nadzieję że ten jeden biedniutki Rh wyzdrowieje i wszystkie będą pięknie rosły.:
ten drugi Rh to właśnie ten chory

I z drugiej strony:


Jak widać rosną nowe listki. Mam nadzieję że choroba sie zatrzymała. Czy to jest normalne że te listki opadają? I jak się domyślam już w tym roku nie zakwitnie (tak jak i dwa pozostałe Rh)? Czy to jest spowodowane tym że one muszą się przyzwyczaić do nowego miejsca? I czy mogę spodziewać się kwiatków w przyszłym roku?
A tak mój "leśny zakątek" (nazwany tak od zapachu kory, która przypomina zapach lasu)wygląda po ukończeniu prac ogrodowych. Teraz tylko wystarczy doglądać, pielęgnować i cieszyć się

ten drugi Rh to właśnie ten chory

I z drugiej strony:


Kasia
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Wiesz Kasiu co ja bym zrobiła temu choremu ?
Wyłamałabym wszystkie nowe przyrosty.
Za 2-3 tygodnie, w ich miejscu pojawią się 2-4 nowe pąki
A zakilka kolejnych tygodni, nowe przyrosty zaczną wiązać pąki kwiatowe
Liście opadają, bo nie są potrzebne, tak jak martwe włosy nam.
My zmieniamy skórę, rośliny liście i igły. To naturalne.
Wyłamałabym wszystkie nowe przyrosty.
Za 2-3 tygodnie, w ich miejscu pojawią się 2-4 nowe pąki

A zakilka kolejnych tygodni, nowe przyrosty zaczną wiązać pąki kwiatowe

Liście opadają, bo nie są potrzebne, tak jak martwe włosy nam.
My zmieniamy skórę, rośliny liście i igły. To naturalne.
O jejku, ręka mi chyba uschnie jak to zrobię. Martwiłam żeby się w ogóle przyjęły i kiedy wypuszczają nowe listki to bardzo się cieszę, bo to chyba znak, że tak jest. Nie tylko ten chory ma takie nowe listki. Rownież trzy pozostałe, z tymże na jednym z nich mam 2 kwiatki. Ale generalnie są same nowe przyrosty listkowe. To znaczy że mam je wszystkie oberwać??? Dodam jeszcze, że tak jak na jednym zdjęciu widać, wokół jednego dużego przyrostu listkowego (pączka liściennego, nie wiem jak to się fachowo nazywa
) znajduje się kilka malusieńkich. To też są takie same przyrosty, czy to może kwiatowe? I czy je też mam ewentualnie oberwać?






Kasia
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:

Tydzień temu poobrywałam takie pojedyncze " świeczki", a już pokazują się w ich miejscu, po trzy nowe

Jeśli się boisz Kasiu, to zrób tak z jednym krzewem - zobaczysz, jak bardzo zagęści się za 2 miesiące :P
Koniecznie zobacz jak powiększyła swoje maleństwa Rh. lila31
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... c&start=80
lila31 pisze:Chciałam pokazać efekty mojego eksperymentu.
W jednym z wątków Janusz z PO pisał, w jaki sposób zagęścić rododendron, żeby miał ładny, gęsty pokrój.
W zeszłym roku kupiłam taki "wielki" rododendron.
W tym roku wypuścił jeden pąk liścienny, nie mam zdjęcia, jak było na początku.![]()
Wyłamałam ten pączek liścienny, a rododendron zaczął wypuszczać nowe przyrosty z uśpionych oczek.
Widać to na powyższym zdjęciu.
Byłam konsekwentna, i mimo lekkich obaw, na tych nowych przyrostach też wyłamałam pączki liścienne. Zobaczcie jaki jest efekt.
Nie wiem czy zakwitnie w przyszłym roku, może będę musiała poczekać do następnej wiosny żeby zobaczyć jego kwiatki, ale krzaczek ma już odpowiednią, jak dla mnie, ilość gałęzi.
Rzeczywiście wyłamywanie pierwszych, pojawiających się po kwitnieniu pąków liściennych powoduje, że wyrasta ich więcej, i krzaczek rododendrona jest ładnie zagęszczony, ma ładniejszy pokrój.
To wszystko działo się w tym roku, jeden sezon.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Kasiu, nie bojaj się :P
Skoro wypuściły już pąki liściowe, to znaczy,że korzenie już poczuły się dobrze w nowym miejscu.
A jeśli tak, to można rozruszać Rh. i skłonić je do szybszego rozrostu.
Dałaś im jeść, więc teraz szybko tworzą nowe pędy i to trzeba wykorzystać.
Gdy już pojawią się pełne, nowe liście, daj im potasu i fosforu - niech tworzą pąki kwiatowe na przyszły rok i wzmacniają tkanki przed zimą.
Powodzenia, Słonko!
Skoro wypuściły już pąki liściowe, to znaczy,że korzenie już poczuły się dobrze w nowym miejscu.
A jeśli tak, to można rozruszać Rh. i skłonić je do szybszego rozrostu.
Dałaś im jeść, więc teraz szybko tworzą nowe pędy i to trzeba wykorzystać.
Gdy już pojawią się pełne, nowe liście, daj im potasu i fosforu - niech tworzą pąki kwiatowe na przyszły rok i wzmacniają tkanki przed zimą.

Powodzenia, Słonko!