
Odległość drzew od płotu
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 5
- Od: 6 cze 2008, o 00:13
- Lokalizacja: Wrocław
Porady prawne
Czy jest jakaś obowiązująca odległość sadzenia drzew i krzewów od ogrodzenia sąsiada? 

Czy możesz po ludzku napisać O CO CI CHODZI?mike1 pisze:Raku i Bartosz (Sosnowiec, Mysłowice) treść waszych postów po prostu mnie powala![]()
Jeden zabiera głos a nie ma w temacie zielonego pojęcia, a drugi zamiast się cieszyć, to chce wiercić dziury!!! Przykro czytać takie wypociny!!!
Dzięki Maryann za znalezienie tego uzasadnienia w sieci, jak widać (Raku) niektórzy zamiast orzeczenia sądu wolą postraszyć widłami!
Co Cię powala w moim poście?
Czy pisząc, że w polskim prawie nie ma regulacji dotyczącej zasad sadzenia drzew w stosunku do granicy nieruchomości gruntowej popełniłem jakiś błąd?
Proszę o uzasadnienie: merytoryczne i bez zbędnych epitetów, jeśli łaska, ok?
- izabella1004
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3630
- Od: 18 kwie 2008, o 08:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodnio-pomorskie
Witam
Jestem rolnikiem i dla nas obowiązuje prawo sadzenia drzew 3 metry od granicy sąsiedniej działki użytkowanej jako grunt rolny[Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 11 sierpien 2004].
Ja mam na granicy z sąsidem posadzone dęby ,nie wiem jak długo rosną bo jak się tutaj przeprowadziłam to już były.Moja sąsiadka sprzedała ziemię jednemu panu któremu nagle te drzewa zaczeły przeszkadzać,ale on ich wyciąć nie może dlatego że potrzebuje pozwolenie moje i od Gminy.Denerwuje mnie to że 20 lat nikomu nic nie przeszkadzalo a nagle temu nowemu sąsiadowi.Powiedział on mi że te dęby będą zabierać soki jego orzechom włoskim a czy jego orzechy nie będą zabierać też soków innym rośliną ? Widział jak kupywał że rosną tu drzewa .Teraz mineło około 3 lat dęby dalej rosną a moj sąsiad swoje orzechy posadził 3 m od granicy.
Jestem rolnikiem i dla nas obowiązuje prawo sadzenia drzew 3 metry od granicy sąsiedniej działki użytkowanej jako grunt rolny[Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 11 sierpien 2004].
Ja mam na granicy z sąsidem posadzone dęby ,nie wiem jak długo rosną bo jak się tutaj przeprowadziłam to już były.Moja sąsiadka sprzedała ziemię jednemu panu któremu nagle te drzewa zaczeły przeszkadzać,ale on ich wyciąć nie może dlatego że potrzebuje pozwolenie moje i od Gminy.Denerwuje mnie to że 20 lat nikomu nic nie przeszkadzalo a nagle temu nowemu sąsiadowi.Powiedział on mi że te dęby będą zabierać soki jego orzechom włoskim a czy jego orzechy nie będą zabierać też soków innym rośliną ? Widział jak kupywał że rosną tu drzewa .Teraz mineło około 3 lat dęby dalej rosną a moj sąsiad swoje orzechy posadził 3 m od granicy.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 5
- Od: 6 cze 2008, o 00:13
- Lokalizacja: Wrocław
Sadzenie drzew
Dzięki za Wasze odpowiedzi! :P
Czytaj tekst ze zrozumieniem, jeśli nie potrafisz - zapytaj o co chodzi lub w ogóle nie zabieraj głosu.Raku pisze: Czy możesz po ludzku napisać O CO CI CHODZI?
Co Cię powala w moim poście?
Czy pisząc, że w polskim prawie nie ma regulacji dotyczącej zasad sadzenia drzew w stosunku do granicy nieruchomości gruntowej popełniłem jakiś błąd?
Proszę o uzasadnienie: merytoryczne i bez zbędnych epitetów, jeśli łaska, ok?
Powala mnie treść twoich postów, szczególnie haseł w stylu "kuźwa":!:


Sam używasz zbędnych wyrażeń i uszczypliwości w stosunku do forumowiczów a mnie prosisz o
"Proszę o uzasadnienie: merytoryczne i bez zbędnych epitetów, jeśli łaska, ok?"



Prawo polskie jest jakie jest - każdy widzi i wielu przekonało sie o tym na własnej skórze! Ustawodawca wypuszcza kolejne gnioty (buble) i nie przejmuje sie o konsekwencjach! Ponieważ rodacy Polacy ogólnie sie nienawidzą i procesują o byle co, sądy muszą się często posiłkować biegłymi a ci korzystają z przeróżnych źródeł w tym np z regulaminu POD (odsyłam do odpowiedniego działu FoOgr). Ja sobie tego nie wymyśliłem abyś nazywał to "pierdołami"!!!
Jest wiele orzeczeń sądów publikowanych tak w prasie specjalistycznej - np Działkowiec jak i tych popularnych w stylu Naj i Życie na gorąco z których nie wiadomo czemu kpisz.
Poza tym tym jest jeszcze internet - vide Maryann - wystarczy przeczytać (ze zrozumieniem)

Zresztą zawsze trzeba liczyć sie ze zdrowym rozsądkiem, którego rodakom w większości brakuje!!!
Może okazać się, że 5 m to za mało! A co w przypadku gdy ktoś ma działkę o szerokości dokładnie 10m? To już nie może posadzić drzewa!!!??? A jeśli sąsiad w nocy pali butelkami PET i oponami a u nas czepia się że drzewo za blisko (tak było u moich teściów aż dla świętego spokoju wycięli pięknego zdrowego modrzewia - a był 3m od granicy!!!)?
Jak sobie poradzić z sąsiadem? Polska ma około 312 tyś km2 i 38 mln ludzi, wielu wyjechało
a nadal można usłyszeć, przeczytać, zobaczyć jak rodakom jest za ciasno. Tu drzewo, tu miedza, tu służebność tu pies, kot itp itd.
Mądra była niewątpliwie osoba, która stwierdziła "Polaków nie trzeba atakować, wystarczy dać im rządzić, sami sie unicestwią".
Dawno nie czytałem forum, dlatego też powyższy post pozostał bez mojej odpowiedzi.
Nie chciałbym, aby ktoś z forumowiczów, czytających niniejszą dyskusję, był wprowadzony w błąd.
Jeszcze raz suche fakty: brak regulacji prawnych w zakresie odległości sadzenia drzew.
Sądy powszechne, korzystające nawet z opinii biegłych sądowych, nie mogą się powoływać np. na regulaminy POD - dlaczego, pisałem w poprzednim poście.
Sądzia orzekając w sprawie powinien oczywiście uwzględnić zwyczaj oraz zasady współżycia społecznego - ale to nie temat na niniejszą dyskusję.
Koniec, kropeczka.
Naj, życie, etc. poczytajcie sobie do poduszki lub oddajcie na makulaturę.
Pozdrawiam
Raku
Nie chciałbym, aby ktoś z forumowiczów, czytających niniejszą dyskusję, był wprowadzony w błąd.
Jeszcze raz suche fakty: brak regulacji prawnych w zakresie odległości sadzenia drzew.
Sądy powszechne, korzystające nawet z opinii biegłych sądowych, nie mogą się powoływać np. na regulaminy POD - dlaczego, pisałem w poprzednim poście.
Sądzia orzekając w sprawie powinien oczywiście uwzględnić zwyczaj oraz zasady współżycia społecznego - ale to nie temat na niniejszą dyskusję.
Koniec, kropeczka.
Naj, życie, etc. poczytajcie sobie do poduszki lub oddajcie na makulaturę.
Pozdrawiam
Raku
-
- 100p
- Posty: 123
- Od: 19 gru 2005, o 11:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
A ja odpowiem krótko; Raku, jak traktujesz swoje wypowiedzi jako rady, to daruj sobie, ale taki ton i styl wypowiedzi, nadaje się *** a nie na forum, gdzie ludzie pragną otrzymać poradę. Jedyną nadzieją może być to, że rzadko zaglądasz na to forum.
Ok Panowie
proszę o powstrzymanie swoich emocji by nie doszło do niepotrzebnych waśni.
Każdy z nas ma prawo do wyrażania własnych opinii ale... z zachowaniem netykiety.
Pozdrawiam KaRo
Ok Panowie

Każdy z nas ma prawo do wyrażania własnych opinii ale... z zachowaniem netykiety.
Pozdrawiam KaRo
Pozdrawiam
Post usunięty za treści merytoryczne, czy moją retorykę?
Inaczej więc:
Dbając o wysoki poziom merytoryczny niniejszego forum, którego członkami są szanowne Koleżanki i Koledzy, mając na uwadze chęć niesienia bezinteresownej, altruistycznej wręcz pomocy bliźnim, biorąc całkowitą i niczym nieograniczoną odpowiedzialność za napisane tu słowa, wyrzekając się wszelkiej przemocy słownej, pragnę stwierdzić, że:
w obecnym (29.10.2008r.) stanie prawnym nie istnieją jakiekolwiek powszechnie obowiązujące regulacje prawne wyznaczające zasady sadzenia drzew, krzewów i innych badyli na obszarze nieruchomości gruntowych.
Udzielanie porad przez niektórych członków przedmiotowego forum, zwłaszcza przez mike1, który z pewnością w dobrej wierze, lecz całkowicie błędnie i abstrakcyjnie radzi, aby przy sadzeniu powyższych przedstawicieli flory zachować odstęp 10 metrów od granicy nieruchomości (sic!) oraz zwracać uwagę na różę wiatrów, opierając się na opracowaniach IMiGW, uważam za nieusprawiedliwione nadużycie, które wymaga mojej stanowczej retorsji.
Przedstawione w niniejszej dyskusji artykuły z załączonych linków posługują się zwrotami niedookreślonymi, takimi jak: "słabo rosnące", "niskie drzewa", "małe krzewy", "rośliny wybujałe", etc., które nie mają jakiegokolwiek znaczenia prawnego.
Na marginesie pragnę także zaznaczyć, iż przedmiotem kodeksu postępowania cywilnego jest tzw. prawo procesowe. Jeżeli mielibyśmy gdzieś odnaleźć przepisy regulujące kwestie związane z sadzeniem tego i owego, musielibyśmy sięgnąć do tzw. prawa materialnego, jakim niewątpliwie jest kodeks cywilny.
Wierzac głęboko, że tym razem nie złamałem jakiegokolwiek postanowienia regulaminu forum, a także, iż nie obraziłem żadnego z forumowiczów, pragnę zaapelować do niektórych z nich, aby uważniej czytali pytania zadawane przez autorów postów.
Mianowicie pytanie zadane przez MateuszaG brzmiało następująco:
"Czy są jakiekolwiek regulacje prawne odnośnie odległości dużych drzew od granicy działki? Czy jest to na tej zasadzie: który z sąsiadów pierwszy- ten ma i miejsce na korzenie i przestrzeń na koronę?"
Odpowiadając w moim poprzednim poście, iż przedmiotowych regulacji brak, a posługiwanie się regulaminami POD nie może być uznane za prawnie wiążące, w całości wypełniłem prośbę MateuszaG.
Na marginesie pragnę Was zapytać, czy miejsce zamieszkania ma wpływ na merytoryczną zawartość postu?
Albowiem nie mogę znaleźć logicznego uzasadnienia dla wskazania przez mike1 nazw miejscowości, w których (ja i Bartosz) mieszkamy...
Z gorącymi pozdrowieniami dla wszystkich
Raku
Inaczej więc:
Dbając o wysoki poziom merytoryczny niniejszego forum, którego członkami są szanowne Koleżanki i Koledzy, mając na uwadze chęć niesienia bezinteresownej, altruistycznej wręcz pomocy bliźnim, biorąc całkowitą i niczym nieograniczoną odpowiedzialność za napisane tu słowa, wyrzekając się wszelkiej przemocy słownej, pragnę stwierdzić, że:
w obecnym (29.10.2008r.) stanie prawnym nie istnieją jakiekolwiek powszechnie obowiązujące regulacje prawne wyznaczające zasady sadzenia drzew, krzewów i innych badyli na obszarze nieruchomości gruntowych.
Udzielanie porad przez niektórych członków przedmiotowego forum, zwłaszcza przez mike1, który z pewnością w dobrej wierze, lecz całkowicie błędnie i abstrakcyjnie radzi, aby przy sadzeniu powyższych przedstawicieli flory zachować odstęp 10 metrów od granicy nieruchomości (sic!) oraz zwracać uwagę na różę wiatrów, opierając się na opracowaniach IMiGW, uważam za nieusprawiedliwione nadużycie, które wymaga mojej stanowczej retorsji.
Przedstawione w niniejszej dyskusji artykuły z załączonych linków posługują się zwrotami niedookreślonymi, takimi jak: "słabo rosnące", "niskie drzewa", "małe krzewy", "rośliny wybujałe", etc., które nie mają jakiegokolwiek znaczenia prawnego.
Na marginesie pragnę także zaznaczyć, iż przedmiotem kodeksu postępowania cywilnego jest tzw. prawo procesowe. Jeżeli mielibyśmy gdzieś odnaleźć przepisy regulujące kwestie związane z sadzeniem tego i owego, musielibyśmy sięgnąć do tzw. prawa materialnego, jakim niewątpliwie jest kodeks cywilny.
Wierzac głęboko, że tym razem nie złamałem jakiegokolwiek postanowienia regulaminu forum, a także, iż nie obraziłem żadnego z forumowiczów, pragnę zaapelować do niektórych z nich, aby uważniej czytali pytania zadawane przez autorów postów.
Mianowicie pytanie zadane przez MateuszaG brzmiało następująco:
"Czy są jakiekolwiek regulacje prawne odnośnie odległości dużych drzew od granicy działki? Czy jest to na tej zasadzie: który z sąsiadów pierwszy- ten ma i miejsce na korzenie i przestrzeń na koronę?"
Odpowiadając w moim poprzednim poście, iż przedmiotowych regulacji brak, a posługiwanie się regulaminami POD nie może być uznane za prawnie wiążące, w całości wypełniłem prośbę MateuszaG.
Na marginesie pragnę Was zapytać, czy miejsce zamieszkania ma wpływ na merytoryczną zawartość postu?
Albowiem nie mogę znaleźć logicznego uzasadnienia dla wskazania przez mike1 nazw miejscowości, w których (ja i Bartosz) mieszkamy...
Z gorącymi pozdrowieniami dla wszystkich
Raku
Jestem osobą z drugiej strony barykady.
Na mojej działce rosną olbrzymie drzewa mające ponad 60 lat a 2 dęby wg.znawców maja ponad 150 lat.Jeden białas koło stu lat.
Przez wszystkie lata nikomu to nie przeszkadzało.Wokół są pola.
Od wschodu mam nowego właściciela. Pierwsze co zrobił to stwierdził, że mu zacieniają pole.
To fakt bezsporny ale...kupując wiedział,że tak jest.
Grozi,że pójdzie do sądu.Na granicy z nim rosną wiązy,olchy i białe topole czasem pól na pół u niego i u mnie.
Nie mam kasy ani zdrowia na walkę z nim (on ma)
Kocham te drzewa i serce mnie boli na samą myśl,że mogę je stracić.
Niektóre posty przykro mi było czytać.
ALYS -Sylwia
Na mojej działce rosną olbrzymie drzewa mające ponad 60 lat a 2 dęby wg.znawców maja ponad 150 lat.Jeden białas koło stu lat.
Przez wszystkie lata nikomu to nie przeszkadzało.Wokół są pola.
Od wschodu mam nowego właściciela. Pierwsze co zrobił to stwierdził, że mu zacieniają pole.
To fakt bezsporny ale...kupując wiedział,że tak jest.
Grozi,że pójdzie do sądu.Na granicy z nim rosną wiązy,olchy i białe topole czasem pól na pół u niego i u mnie.
Nie mam kasy ani zdrowia na walkę z nim (on ma)
Kocham te drzewa i serce mnie boli na samą myśl,że mogę je stracić.
Niektóre posty przykro mi było czytać.
ALYS -Sylwia
Lepiej późno niż wcale
Cześć,
szczerze zazdroszczę tych drzew, to musi być przepiękny widok...
Nic się nie bój i śpij spokojnie. Sąsiadem się nie przejmuj. Ciekawe jak sformułowałby swoje roszczenie
?
Z tym wycięciem nie byłoby tak łatwo - drzewa są chore? Jeżeli nie, wiesz, że musiałabyś sporo za nie zapłacić...
Pozdr.
RAku
szczerze zazdroszczę tych drzew, to musi być przepiękny widok...
Nic się nie bój i śpij spokojnie. Sąsiadem się nie przejmuj. Ciekawe jak sformułowałby swoje roszczenie

Z tym wycięciem nie byłoby tak łatwo - drzewa są chore? Jeżeli nie, wiesz, że musiałabyś sporo za nie zapłacić...
Pozdr.
RAku