Witaj Marysiu,wróciłam szczęśliwie do domciu,znowu nazbieraliśmy grzybków,więc juz nie mam tak źle z nimi ,mamy na całą zimę i do drugiego sezonu,a na ucztę rydzową zapraszam ,a może jak nie będzie tak źle na polu to może jeszcze pojedziemy na rydze ,bo są takie zdrowe tzn,bez robali ,lało dzisiaj w lesie ogromnie ,ale potem zelżyło i pojechaliśmy do lasu ,a wcześniej Boguś poszedł koło domku na nogach ,ja zrobiłam bunt i nie wstałam z łóżka

,jutro mam znowu robotę z tymi grzybkami,a ogród leży odłogiem ,czytam,ze cię jakaś alergia złapała,to jest dopiero świństwo,Zuzię też chyba w czwartek dopadła ,myślałam,że umrę ze strachu,też ją ratowali w przychodni bo ją dusiło i puchła ,lekarz stwierdził,że to toksyny i obce białko z rozkładających się bakterii spowodowały ,że tak może się dziać,organizm nie mógł sobie z tym poradzić i wywołał taki alergiczny odczyn,żeby to usunąć, po zastrzykach przestało ją dusić i do 15 min. wysypała się wysypka na całe ciało ,do godziny wszystko znikło,ja aż nie wierzyłam ,myślałam ,że to alergia na antybiotyk,a on kazał absolutnie dalej go zażywać ,żeby dobić te bakterie i już teraz nic się nie dzieje chociaż dalej je ten antybiotyk,ale co przeżyliśmy to nasze ,pozdrawiam , dobrej nocki i zdrowia życzę
