Witam ,dzień był ze słoneczkiem ,ale po południu jak zrywałam maliny to padało,ja jak zwykle sie uparłam ,że skończę moją pracę i już 8 butelek soku malinowego stoi i się studzi
Gosiu,praca mnie chyba kocha i odwrotnie ,pewnie ja kocham pracę

fajnie ,że posadziłaś brzozy ,bo grzybki będą na 100% ,nie wiem czy rzucasz te odpadki koło brzóz,czy zakopujesz,bo można tak i tak część porozrzucać a część na głębokość 20 cm zakopać ,podnieść łopatą wierznią ziemię wsypać odpadki i przykryć tą skibą ,pozdrawiam
Iwonka,okropne są te niszczycielskie siły żywiołów,pozdrawiam
Alu,coś Ciebie brakuje ,dobrze ,że spełnisz kiedyś tą obietnicę ,nie byłam na targach ani wiosennych ,ani jesiennych,od Mogilan do mnie jest 17 km,to rzut beretem ,uwielbiam mieć pełną spiżarnię różności,bo wtedy jestem spokojna ,że nic mi nie braknie,pozdrawiam
Marysiu,u mnie też tak było,dzisiaj się poprawiło,ale po południu padało znowu,właśnie zbierałam maliny i mnie dolało,ale nie ma z nimi na co czekać ,bo mogą być przymrozki a tak to znowu nowe soczki zrobione ,na razie nie ma grzybów,koleżanka z mężem była w sobotę i niedzielę tam na działce i tylko parę maślaków znaleźli ,ja dzisiaj zrobiłam parę zdjęć ,ale nie zdążę wstawić ,bo już mam dość ,do południa kisiliśmy beczkę kapusty,potem maliny ,obiad ,soki,wystarczy,pozdrawiam
Tereniu,wybieram sie i nie wiem jaki moment wybrać,żeby był najlepszy ,podobno z grzybami krucho ,orzech świetnie sie przetrzymały ,były w pokoju,więc ani wilgoci ,ani za gorąco nie miały,bo jest w nim praktycznie wyłączone co,w ogrodzie gdyby nie przymroziło,to byłoby jeszcze fajnie ,zaczynają pokazywać kolory moje chryzantemki,ale to wielka niewiadoma za tym mrozem ,pozdrawiam gorąco

,czy u Ciebie dobrze podlało?bo u mnie woda chlupie
Justynko,u mnie dzisiaj już było słońce,ale po południu padało,wiatru nie ma ,to w miarę fajnie było na polu,pozdrawiam
Ewelinko,trawnika w ogóle nie mam, to 30 letni ugór systematycznie koszony dał taki efekt,ale perzu w nim ful,dlatego są obrzeża ,bo wszystek perz byłby w rabatach ,a tak to się trochę powstrzymuje,grzybki specjalnie wprowadzone ,żeby były pod ręką ,u mnie też dzisiaj do wytrzymania,nawet maliny zebrałam ,bordowe astry naprawdę śliczne ,cieszę się ,że je mam,pozdrawiam
Iwonko,ogród po deszczach leżał,ale powoli się podnosi,trawy są super dodatkiem do jesiennego ogrodu i warto je mieć,piec postawiłam w kuchni ,bo uwielbiam piece,mam w kolorze butelkowej zieleni z półeczkami gzymsikami i ławeczką za piecem i pierwsza czynność jak wstaję to zapalam w nim i robię kawkę ,a potem się krzątam po kuchni a w piecu trzaska drewno,palę tylko drewnem ,suszę na nim jabłuszka ,zioła ,czasem grzybki,ta kuchnia żyje takim ciepłem i zapachami z robionych przetworów i gotowaniem obiadków,uwielbiam w niej przebywać,paprykę może jeszcze jutro mąż mi kupi ,ale on kupuje na giełdzie hurtowej to zawsze jest taniej,pozdrawiam
