Marysiu, to super, że mamy obie Tiptopkę - jak to ją milusio nazwałaś. Jak na razie u mnie sprawuje się dobrze
Queen of Sweden zakwitnie jeszcze w tym roku
A gwoździków Ci u mnie z kolei na tej ścianie jest pod dostatkiem, bo tam trzymano narzędzia - i jak na razie też tak mam. Gwoździe i kocio to spuścizna po poprzednikach....
Basiu - tę trzykrotkę mam dopiero rok więc zobaczymy. Ale jest mała i dlatego bardzo mi się podoba, ma ok 30 cm wys.
A na innej działce miałam dużo wyższą, fioletową ale nie łaziła po innych powierzchniach płaskich

Była stała
Złocienie też uwielbiam

Zamówiłam na wiosnę wprawdzie trzy różne ale tylko dwa zakwitły. Niski albo od razu na dzień dobry zjedzony przez nornice albo w przyszłym roku odbije
Wiesiu -

- to szkoła
Oli , był wykład czyli kawa na ławę i najprawdopodobniej nie tylko ja z niego skorzystałam.
Podpieram się też czasami programem z mojego aparatu.
Jadziu - na dobre nasiona ślazówki trafiłam w zeszłym roku, ładnie wzeszły. Dlatego to już z moich nasion są te tegoroczne bukieciki ślazówki. Na razie zostaje przy tej różowej, spasowało jej u mnie. Bardzo mi się podoba.
Trzykrotka jest na razie bardzo ładna, zwarta i niska. Jak zacznie hulać to pewnie też się z nią pożegnam. Na razie miło mnie zaskoczyła.
Może i mnie się wysieją te paszcze lwie
Natalko - raz posiejesz ślazówkę - potem jest w tym samym miejscu. A z zebranych nasion powysiewałam jeszcze tu i ówdzie, nawet do skrzynek, bo jest super. Na razie robi mi za hibiskusa, bo jakoś jeszcze mi nie chce kwitnąć... Tak, już jest fajna, a dopiero zaczyna kwitnąć

Ma zero wymagań, po prostu zero.....
Iwonko - wypieliłaś?

I nie bałaś się, że Cię te paszcze chapną?

Zuch Kobieta
Ale jakbyście mi tego nie napisały, że się same pojawiają to pewnie moje na wiosnę podzieliły by los tych Twoich tegorocznych
Mati - te trzykrotkę dostałam od koleżanki z pracy, z wieloma innymi fajnymi roślinkami. m.in, zimowitem.
Na razie prawie codziennie jest deszcz, jak nie w ciągu dnia to w nocy, więc mam podlewanie jak na razie automatycznie, zdalnie sterowane wyłącznie przez chmury i wiatr
Nachyłki są cudne, przyznaję!

Może te od nich już u mnie na dłużej zostaną, bo jak na razie to wszystkie miałam wyłącznie na jeden sezon, ale uparcie je kupowałam każdego roku, bo warto i długo kwitną.
Druga kępka ma być czerwona, czekam aż zakwitnie.