Postaram się kochane przynieść na razie zdjęcie

TYlko muszę tam zatargać mojego M, bo jest integralnie zrośnięty ze swoim telefonem

Myślę, że trzeba zaczynać od młodych sadzonek, giętkich. Ja chciałam sobie tam sadzoneczkę ciapnąć, ale wyskoczyła na mnie pani woźna z krzykiem i nożami w oczach (a roślina wymaga cięcia i tak, bo zatraciła formę)

Nie pomogły tłumaczenia, prośby. Pani zdecydowanie niewrażliwa na kobiece wdzięki

Ale może na M się skusi

To jej go nawet zostawię na troszkę
