Hosta pisze:DecoY, nie zachowuj się jakbyś był sam na tej planecie a Twoje działania nie miały wpływu na innych.
Dziecko, pies jest też Twoje. Ba dziecko pewnie sam "zrobiłeś" - czy to znaczy że możesz zabić, bo własne? Z drugiej nikt tego drzewa Ci nie zabiera, jest Twoje, nawet po wycięciu. Nie ma zakazu usuwania - była regulacja. A drzewo to też organizm żywy, żyjący znacznie dłużej niż Ty. Nie należy się mu ochrona jak zwierzętom?le przepisy nie mogą naruszać praw wyższych, np.: prawa własności.
U mnie jakoś ludzie się nauczyli współżycia z przyrodą. Wycinali bardzo dużo drzew, ale w sposób nie powodujący żadnych konfliktów nawet z organizacjami ekologicznymi - za wyjątkiem kilku przykładów, gdzie nie chcieli uznać zasadności.
A mam 300% powierzchni objętej obszarami chronionymi, w tym 5 obszarami Natura 2000, Parkiem Krajobrazowym. Niektórzy dostali nawet wskazania do usuwania drzew z powodu istnienia Natura 2000. Dało się. Oczywiście. Tylko trzeba było chcieć.
Ty dalej masz swój urzędniczy punkt widzenia, sam się pogrążasz, zdanie wyżej" dostali wskazania do usuwania drzew z powodu istnienia Natura 2000" czyli ze urzędnik znowu miał prawo zdecydować o moim drzewie, natomiast ja nie mam prawa , trzeba włączyć własne myślenie ,patrzeć, analizować i reagować wtedy kiedy trzeba, a nie kiedy dziennikarze każą. Rok 2014 http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3 ... ,id,t.html kilkaset hektarów, dostaliśmy kasę za wycięcie zielonych płuc, po to by wymierzyć nam karę za przekraczanie norm zanieczyszczenia. Ot i wszystko, dzisiaj pieniądz rządzi światem i jak widać łatwo można ludźmi manipulować wyolbrzymiajac problem wycinki paru drzew na prywatnych posesjach.