A co do kosodrzewiny, to bym jej nie usuwała, natomiast za kilka lat zacznij ją przycinać, to się tak nie rozbuja
Wymarzony ogród Moniki
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4185
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Wymarzony ogród Moniki
Moniko, nie wiem czy wiesz, że trwa na Forum 'Akcja wymiany nasion'. Oprócz warzywa podstawowego czyli pomidorów, jest tam też ogromna masa nasion kwiatów i ziół
. Zajrzyj tam i jeśli ci się coś spodoba to zamawiaj. Tu masz linka: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 35&start=0 , przeczytaj Regulamin.
A co do kosodrzewiny, to bym jej nie usuwała, natomiast za kilka lat zacznij ją przycinać, to się tak nie rozbuja
.
A co do kosodrzewiny, to bym jej nie usuwała, natomiast za kilka lat zacznij ją przycinać, to się tak nie rozbuja
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 24802
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Wymarzony ogród Moniki
Moniko współczuję Ci zdenerwowania i przepraw z fachowcami...... znam to, niestety..... każdy remont.... nawet zamówienie mebli powodowało niedomówienia i stres..... już czasami dochodziłam do wniosku, że ci dobrzy fachowcy chyba wszyscy wyjechali
Bo albo partaczą, albo terminów nie trzymają, albo są niesłowni..... ale.... jak już domek będzie gotowy i wprowadzicie sie, to zapomnicie wszystkie złe, stresujące chwilę..... będzie cudnie 
Mikołaj niesamowity
.... jestem pewna, że dla dziecka to niesamowita atrakcja 
Mikołaj niesamowity
Re: Wymarzony ogród Moniki
Witaj Moniko! Już piątek, końca tygodnia to początek ;-) Mam nadzieję, że jutro nie pracujesz?
Ja właśnie odszczurzam chałupkę, ale już kończę, i zaraz idę na ogród. Nawet dziś słonko przebłyskuje i jest całkiem ciepło! Trzeba wykorzystać tak ładny dzień.
Wrażenia z budowy wcale mnie nie dziwią - chyba większość z nas ma za sobą przejścia z wykonawcami. My byliśmy zadowoleni z chłopaków, którzy wykańczali nam wnętrza oraz z firmy od mebli. Solidni, porządni, uczciwi - mało takich niestety.
Pilnować trzeba w zasadzie każdego, ale życzę żeby następne etapy przybliżające Was do zamieszkania we własnym domu, były coraz przyjemniejsze i wolne od stresów.
Dzięki za zdjęcie Mikołaja! Mniej więcej tak sobie wyobrażałam tego jegomościa zdobiącego Wasz przedogródek ;-)) Może i kiczowaty - jak każdy Mikołaj - ale ileż radości przynosił dziecku (Tobie!)
Nie wyrzucaj go tylko 
Kosodrzewinę bym zostawiła... te, trzymane w ryzach, pięknie zagęszczone, stanowią niewątpliwą ozdobę pierwszego planu... moje już są rozmiarowo takie, jak piszesz ;-) Ale ja swoich nie tnę.
Śliczną masz tą rabatę z murkiem
Dobrego dnia!
Ja właśnie odszczurzam chałupkę, ale już kończę, i zaraz idę na ogród. Nawet dziś słonko przebłyskuje i jest całkiem ciepło! Trzeba wykorzystać tak ładny dzień.
Wrażenia z budowy wcale mnie nie dziwią - chyba większość z nas ma za sobą przejścia z wykonawcami. My byliśmy zadowoleni z chłopaków, którzy wykańczali nam wnętrza oraz z firmy od mebli. Solidni, porządni, uczciwi - mało takich niestety.
Pilnować trzeba w zasadzie każdego, ale życzę żeby następne etapy przybliżające Was do zamieszkania we własnym domu, były coraz przyjemniejsze i wolne od stresów.
Dzięki za zdjęcie Mikołaja! Mniej więcej tak sobie wyobrażałam tego jegomościa zdobiącego Wasz przedogródek ;-)) Może i kiczowaty - jak każdy Mikołaj - ale ileż radości przynosił dziecku (Tobie!)
Kosodrzewinę bym zostawiła... te, trzymane w ryzach, pięknie zagęszczone, stanowią niewątpliwą ozdobę pierwszego planu... moje już są rozmiarowo takie, jak piszesz ;-) Ale ja swoich nie tnę.
Śliczną masz tą rabatę z murkiem
Dobrego dnia!
- lulka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5106
- Od: 31 mar 2011, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/w-wa płd
Re: Wymarzony ogród Moniki
Kasia ma rację. Ja nadziubałam na rabatach za dużo i teraz grupuję. Doszłam do tego, że wolę mniej odmian grupowo niż więcej pojedynczych. Tawuła Shirobanajeśli chcesz tam koniecznie kwiaty, to postawiłabym na jedną odmianę - rozchodnik, albo jeżowka? Na małej przestrzeni zbyt wiele odmian roślin zawsze sprawi wrażenie bałaganu..tak mi się wydaje.
Re: Wymarzony ogród Moniki
Witam Was kochane serdecznie w tym bezsłoinecznym dniu! Wejście na forum jednak daje tyle radości, że słoneczko świeci z monitora do mnie
Madziu-lulko, jeszcze raz przepraszam za faux pas
Wklejam widoczki z pęcherznic przy ogrodzeniu.. Zdjęcia w fazie największego bałaganu
Luteus (spalony sierpniowymi upałami), w samym rogu rośnie klon Crimson sentry, a pod ogrodzeniem malutkie jałowce spartan



Troszkę wyżej na tej stronie wątku jest zdjęcie tej rabaty sprzed kilku dni-rzut z góry
W oddali diabolo


Jolu- dziękuję za link, chętnie się zapoznam- nie wiedziałam o takiej akcji. Dzięki za radę nt kosodrzewiny- rety, kolejny iglak do przycinania. Na jakiś kurs powinnam iść
Agnieszko- Aguniado, jutro na szczęście nie pracuję. Kiedyś pracowałam w soboty, ale nie mam już siły- przykro mi było, że wszyscy w domu a ja w pracy.. więc zmieniłam to i teraz jedynie pon-pt, ale za to do 20
Nie ma jednak lekko- prawdopodobnie przedpołudnie spędzę na działce- hydraulik ma podłączyć piec- a wczoraj się spieniłam, bo prawdopodobnie poprzedni coś źle zrobił i trzeba robić przeróbki. Nienawidzę tego- jeszcze nie mieszkamy, a ciągle coś jest po kimś poprawiane- ehh...temat rzeka!
Ściskam i miłego dnia życzę!
Agnieszko- Agness, z Mężem doszliśmy do wniosku, że większość budowlańców to inny gatunek człowieka.. Do czego to doszło, że zaczynamy doceniać fakt, że ktoś oddzwonił po naszym telefonie, przyjechał na umówione spotkanie nie odwołując go w ostatniej chwili.. A jeśli etap przeszedł bezboleśnie- to jesteśmy dosłownie wdzięczni.. U nas miłym etapem była współpraca z firmą od mebli kuchennych, wykonawcą gazociągu, fachowcem od alarmu, kamieniarzem, firmą okienną.. Za to najczęściej albo się okazuje, że coś jest do poprawki bo kompletnie źle zrobione, albo ktoś umówiony nie przyjeżdża i nie odbiera telefonu.. Wszystkie to znacie, a mnie niezmiennie zaskakuje, że w tej grupie zawodowej jest aż tylu niesolidnych ludzi..
Najważniejsze, że to już końcówka!
Madziu-lulko, jeszcze raz przepraszam za faux pas
Wklejam widoczki z pęcherznic przy ogrodzeniu.. Zdjęcia w fazie największego bałaganu
Luteus (spalony sierpniowymi upałami), w samym rogu rośnie klon Crimson sentry, a pod ogrodzeniem malutkie jałowce spartan



Troszkę wyżej na tej stronie wątku jest zdjęcie tej rabaty sprzed kilku dni-rzut z góry
W oddali diabolo


Jolu- dziękuję za link, chętnie się zapoznam- nie wiedziałam o takiej akcji. Dzięki za radę nt kosodrzewiny- rety, kolejny iglak do przycinania. Na jakiś kurs powinnam iść
Agnieszko- Aguniado, jutro na szczęście nie pracuję. Kiedyś pracowałam w soboty, ale nie mam już siły- przykro mi było, że wszyscy w domu a ja w pracy.. więc zmieniłam to i teraz jedynie pon-pt, ale za to do 20
Nie ma jednak lekko- prawdopodobnie przedpołudnie spędzę na działce- hydraulik ma podłączyć piec- a wczoraj się spieniłam, bo prawdopodobnie poprzedni coś źle zrobił i trzeba robić przeróbki. Nienawidzę tego- jeszcze nie mieszkamy, a ciągle coś jest po kimś poprawiane- ehh...temat rzeka!
Ściskam i miłego dnia życzę!
Agnieszko- Agness, z Mężem doszliśmy do wniosku, że większość budowlańców to inny gatunek człowieka.. Do czego to doszło, że zaczynamy doceniać fakt, że ktoś oddzwonił po naszym telefonie, przyjechał na umówione spotkanie nie odwołując go w ostatniej chwili.. A jeśli etap przeszedł bezboleśnie- to jesteśmy dosłownie wdzięczni.. U nas miłym etapem była współpraca z firmą od mebli kuchennych, wykonawcą gazociągu, fachowcem od alarmu, kamieniarzem, firmą okienną.. Za to najczęściej albo się okazuje, że coś jest do poprawki bo kompletnie źle zrobione, albo ktoś umówiony nie przyjeżdża i nie odbiera telefonu.. Wszystkie to znacie, a mnie niezmiennie zaskakuje, że w tej grupie zawodowej jest aż tylu niesolidnych ludzi..
Najważniejsze, że to już końcówka!
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Wymarzony ogród Moniki
Z budową to tak jest. pod koniec, gdy robiono tzw. wykończeniówkę, na budowie byłam 2 razy dziennie - o 6.30 przed pracą i po pracy. A zaczęło się od wizyt raz w tygodniu na cała sobotę - z kajetem pełnym zapisków i wątpliwości. Jak sobie sama nie dopilnujesz, nikt nie zrobi Ci tak, jakbyś chciała. Koniec. Kropka. Uczciwy czy nie. W większości to typowi mężczyźni - wiele rzeczy uważają za nieistotne, a wiele kolejnych - liczą, że ich nie zauważysz.
Jak remontowałam poprzednie mieszkanie, kiedyś zza drzwi usłyszałam" Znowu ta k... przyjechała i będzie się czepiać". Trzeba było widzieć ich minę, jak im powiedziałam, że takie określenie na mnie wrażenia nie robi i czepiać się będę dopóki dopóty nie zrobią jak trzeba. I mogą sobie gadać ile chcą i co chcą.
A tym roślinom, które już posadziłaś daj spokój - będziesz je trzymała w ryzach to będą takie jak Ty chcesz
(jak fachowcy
)
Jak remontowałam poprzednie mieszkanie, kiedyś zza drzwi usłyszałam" Znowu ta k... przyjechała i będzie się czepiać". Trzeba było widzieć ich minę, jak im powiedziałam, że takie określenie na mnie wrażenia nie robi i czepiać się będę dopóki dopóty nie zrobią jak trzeba. I mogą sobie gadać ile chcą i co chcą.
A tym roślinom, które już posadziłaś daj spokój - będziesz je trzymała w ryzach to będą takie jak Ty chcesz
Re: Wymarzony ogród Moniki
Aniu! Ja cały etap aż do SSZ prowadziłam praktycznie sama- ale to bez porównania łatwiejsze było niż wykończeniówka..I ekipy jakieś normalniejsze.. inna sprawa, że szowiniści przegrywali castingi
Początek tego roku też sama prowadziłam początkowe prace, tzn jeździłam na sprawdzanie. Panowie całkiem mili, sprawiali wrażenie że przejmują się tym co mówię, poprawki robili bez szemrania, a nic mi się nie udało usłyszeć przypadkiem- o tyle milej niż u Ciebie..
Dzielnie zareagowałaś! I bardzo dobrze- oni by najlepiej chcieli, żeby zapłacić ile trzeba i się odczepić- a że płacisz i masz wymagania..no patrz- przesadza i skandal, prawda..?
Uwierzysz, że wczorajszy wieczór spędziłam w Twoim letnim ogrodzie.. Wiem, że dzielna z Ciebie Kobieta! Sama radzisz sobie z budową, domem, pracą i ogród taki zadbany! Gratuluję!
Ja staram się radzić sobie w temacie budowy, bo Mąż nie zawsze ma czas, a że ja od początku się tym zajmowałam to bardzo wielu rzeczy On zwyczajnie nie wie, które ja pamiętam, widziałam, albo dokształcałam się na necie i już wiem..
W tym roku też ja bardziej miałam czas i wszystko organizowałam a większość prac sama sprawdzałam na bieżąco. Jednak niektóre etapy uznałam za zbyt ważne dla mojego niewprawnego oka i wzywałąm na kontrole kierbuda..
W połowie prac okazało się, że etapy, w których całkowicie zdałam się na kierownika- który za ciężkie pieniądze przyjeżdżał na kontrole- są całkowicie skopane.. Pociągnęło to za sobą duże kłopoty z poprawkami- w etap ustaleń z ekipą włączył się Mąż i wyegzekwował wszystko- ale po co te nerwy nam były..
Najgorsze jest to, że zdając sobie sprawę, że nie znam się tj kierownik- zaufałam jego wiedzy.. Jak się wydało, jakie knoty u nas przeoczył- zaczęliśmy sami z Mężem jeździć, pilnować, też byliśmy po 2 razy dziennie na budowie,.. Teraz wyniknął jakiś kłopot z hydrauliką i podpięciem pieca- a kierownik widział i piec, i prace hydrauliczne, i komin- wszystko..to gdzie on miał oczy..?
Ja mogę ocenić, czy cos jest równo zrobione i tj bym chciała- jednak technicznie nie wiem np. jak podłączyć piec, albo prawidłowo spinać zawory ogrzewania podłogowego- chciałam się zdać na fachowca.. Nie wyszło, to teraz radzimy sobie sami-tylko troszkę nerwów więcej mamy.
Przebrniemy przez to, bo niejedna akcję na budowie już mieliśmy a jak to mówi mój Mąż: "pocieszam się tym że zostało coraz mniej do spier...nia"
Wieczór deszczowy, po ponurym dniu..ale lepiej deszcz, niż śnieg..
Karmnik mimo niemroźnej i bezśnieżnej pogody odwiedzają goście..
Była sójka, ale nie zdarzyłam cyknąć- a szkoda..
Mam za to kilka innych fotek- niestety nie dość, że marny aparat, to jeszcze fotki przez okno kuchenne na 1piętrze, a karmnik tuż nad ziemią.. Żeby nie napadało do karmnika postawiłam go na starym stoliku ogrodowym. Coś tam jednak widać
sierpówka

rudzik

sikoreczki, w czerwonej siatce orzechy włoskie rozłupane nożem na połówki do wyskubywania


A to moja psina, Zak.. zawsze, jak wracam do domu to już w garażu słyszę szczekanie-poznaje dźwięk zamka centralnego i szczeka w przedpokoju. Jak wchodzę, łapie mój kapeć-albo cokolwiek co się pod zęby nawinie- i biegnie na piętro czekać na mnie..

Taki widok mam zawsze jak wracam
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę.
Początek tego roku też sama prowadziłam początkowe prace, tzn jeździłam na sprawdzanie. Panowie całkiem mili, sprawiali wrażenie że przejmują się tym co mówię, poprawki robili bez szemrania, a nic mi się nie udało usłyszeć przypadkiem- o tyle milej niż u Ciebie..
Dzielnie zareagowałaś! I bardzo dobrze- oni by najlepiej chcieli, żeby zapłacić ile trzeba i się odczepić- a że płacisz i masz wymagania..no patrz- przesadza i skandal, prawda..?
Uwierzysz, że wczorajszy wieczór spędziłam w Twoim letnim ogrodzie.. Wiem, że dzielna z Ciebie Kobieta! Sama radzisz sobie z budową, domem, pracą i ogród taki zadbany! Gratuluję!
Ja staram się radzić sobie w temacie budowy, bo Mąż nie zawsze ma czas, a że ja od początku się tym zajmowałam to bardzo wielu rzeczy On zwyczajnie nie wie, które ja pamiętam, widziałam, albo dokształcałam się na necie i już wiem..
W tym roku też ja bardziej miałam czas i wszystko organizowałam a większość prac sama sprawdzałam na bieżąco. Jednak niektóre etapy uznałam za zbyt ważne dla mojego niewprawnego oka i wzywałąm na kontrole kierbuda..
W połowie prac okazało się, że etapy, w których całkowicie zdałam się na kierownika- który za ciężkie pieniądze przyjeżdżał na kontrole- są całkowicie skopane.. Pociągnęło to za sobą duże kłopoty z poprawkami- w etap ustaleń z ekipą włączył się Mąż i wyegzekwował wszystko- ale po co te nerwy nam były..
Najgorsze jest to, że zdając sobie sprawę, że nie znam się tj kierownik- zaufałam jego wiedzy.. Jak się wydało, jakie knoty u nas przeoczył- zaczęliśmy sami z Mężem jeździć, pilnować, też byliśmy po 2 razy dziennie na budowie,.. Teraz wyniknął jakiś kłopot z hydrauliką i podpięciem pieca- a kierownik widział i piec, i prace hydrauliczne, i komin- wszystko..to gdzie on miał oczy..?
Ja mogę ocenić, czy cos jest równo zrobione i tj bym chciała- jednak technicznie nie wiem np. jak podłączyć piec, albo prawidłowo spinać zawory ogrzewania podłogowego- chciałam się zdać na fachowca.. Nie wyszło, to teraz radzimy sobie sami-tylko troszkę nerwów więcej mamy.
Przebrniemy przez to, bo niejedna akcję na budowie już mieliśmy a jak to mówi mój Mąż: "pocieszam się tym że zostało coraz mniej do spier...nia"
Wieczór deszczowy, po ponurym dniu..ale lepiej deszcz, niż śnieg..
Karmnik mimo niemroźnej i bezśnieżnej pogody odwiedzają goście..
Była sójka, ale nie zdarzyłam cyknąć- a szkoda..
Mam za to kilka innych fotek- niestety nie dość, że marny aparat, to jeszcze fotki przez okno kuchenne na 1piętrze, a karmnik tuż nad ziemią.. Żeby nie napadało do karmnika postawiłam go na starym stoliku ogrodowym. Coś tam jednak widać
sierpówka

rudzik

sikoreczki, w czerwonej siatce orzechy włoskie rozłupane nożem na połówki do wyskubywania


A to moja psina, Zak.. zawsze, jak wracam do domu to już w garażu słyszę szczekanie-poznaje dźwięk zamka centralnego i szczeka w przedpokoju. Jak wchodzę, łapie mój kapeć-albo cokolwiek co się pod zęby nawinie- i biegnie na piętro czekać na mnie..

Taki widok mam zawsze jak wracam
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę.
- lulka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5106
- Od: 31 mar 2011, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/w-wa płd
Re: Wymarzony ogród Moniki
Moniu, bardzo dziękuje za zdjecia. Chyba zrobię tak jak u Ciebie. Nie mam niestety miejsca zeby za krzewami posadzić iglaki. Takie przeplatane rozwiazanie mi sie podoba.
Psinka cudna
. Moja labradorka tez wita nas z kapciami, butami itp. Czasem mnie to wnerwia, bo obuwie wala sie wszędzie- nawet w ogrodku 
Psinka cudna
Re: Wymarzony ogród Moniki
Madziu- jest mi niezmiernie miło, że moje niezdarne zdjęcia są w stanie chociaż troszkę zainspirować
Mam jeszcze jedno takie miejsce- z dereniem elegantissima..
Od lewej 3 thuje kórnik, dereń, thuja globosa

a zimą dereń fajne ma gałązki- czerwone.

U nas tego typu duże krzaki rosną samodzielnie, w ciągu iglaków- tj widzisz, przy ogrodzeniu. Na tle iglaków albo tych dużych krzaków, z przodu przed nimi, rosną jako mniejsze piętro np. pięciorniki, albo niskie iglaki. Sporo jeszcze brakuje- ale skoro mówisz, że podba CI się takie rozwiązanie- to znaczy, że jestem na dobrym tropie
Mnie zazwyczaj bawi to noszenie kapci czy butów, chociaż wczoraj to się wkurzyłąm- kręciłam się chwilę między domem i ogródkiem-każde wejście do domu to zdobycz psa..i tym sposobem zbierałam moje i Męża kapcie, Mamy buty.. a i masz racje z butami w ogródku- w lato jak np. zostawiam otwarte drzwi i zakupy wnoszę do domu to psina z kapciem moim biega po ogródku.
Ale co robić- on robi to z tak ogromnym przejęciem, że nie można mu tej radości odmawiać
Mam jeszcze jedno takie miejsce- z dereniem elegantissima..
Od lewej 3 thuje kórnik, dereń, thuja globosa

a zimą dereń fajne ma gałązki- czerwone.

U nas tego typu duże krzaki rosną samodzielnie, w ciągu iglaków- tj widzisz, przy ogrodzeniu. Na tle iglaków albo tych dużych krzaków, z przodu przed nimi, rosną jako mniejsze piętro np. pięciorniki, albo niskie iglaki. Sporo jeszcze brakuje- ale skoro mówisz, że podba CI się takie rozwiązanie- to znaczy, że jestem na dobrym tropie
Mnie zazwyczaj bawi to noszenie kapci czy butów, chociaż wczoraj to się wkurzyłąm- kręciłam się chwilę między domem i ogródkiem-każde wejście do domu to zdobycz psa..i tym sposobem zbierałam moje i Męża kapcie, Mamy buty.. a i masz racje z butami w ogródku- w lato jak np. zostawiam otwarte drzwi i zakupy wnoszę do domu to psina z kapciem moim biega po ogródku.
Ale co robić- on robi to z tak ogromnym przejęciem, że nie można mu tej radości odmawiać
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Wymarzony ogród Moniki
Jak parze na mojego smętnego rekonwalescenta to dałabym wiele, by już biegał jak głupi z moimi kapciami. Mój co prawda nie biega, ale z takim zapałem wylizuje, że są mokrzutkie
A to obiecane moje świerki serbskie. Dwa z czterech. Rosną na północnej stronie działki, która w tamtej części dość mocno się wnosi. Jak widzisz mają już około 15 - 2 metrów. A rosną około 12 lat.

A to obiecane moje świerki serbskie. Dwa z czterech. Rosną na północnej stronie działki, która w tamtej części dość mocno się wnosi. Jak widzisz mają już około 15 - 2 metrów. A rosną około 12 lat.

Re: Wymarzony ogród Moniki
Witaj Aniu! Dziękuję, że pamiętałaś o zdjęciu świerków
- Twoje wyglądają pięknie i dostojnie, a jak zgrabnie rosną. Mam nadzieję, że moje też tak się będą prezentować za kilka lat, chociaż nie mają tyle miejsca na pokazanie się w pełnej krasie- tak jak u Ciebie..
Okamiego widziałam u Ciebie w wątku- jakie ma smutne oczka- biedactwo nie rozumie, dlaczego brzuszek ciągnie. Nasi pupile są tak rozczulający w swoich smuteczkach, że aż się serce kraje.. Mój poprzedni piesek miał złamany ogonek w niewyjaśnionych okolicznościach..
Musiał mieć amputację połowy ogonka- jak się denerwował zerkając co chwilę na owinięty kikucik. Po jakimś czasie zapomniał i nie zwracał uwagi, ale etap opatrunku był dla niego stresujący..
Mam nadzieje, że już wkrótce będziesz wstawiać fotki Okamiego, szalejącego po ogródku- tak jak to widziałam na wakacyjnych fotkach.
Pozdrawiam i uściski dla rekonwalescenta!
Okamiego widziałam u Ciebie w wątku- jakie ma smutne oczka- biedactwo nie rozumie, dlaczego brzuszek ciągnie. Nasi pupile są tak rozczulający w swoich smuteczkach, że aż się serce kraje.. Mój poprzedni piesek miał złamany ogonek w niewyjaśnionych okolicznościach..
Mam nadzieje, że już wkrótce będziesz wstawiać fotki Okamiego, szalejącego po ogródku- tak jak to widziałam na wakacyjnych fotkach.
Pozdrawiam i uściski dla rekonwalescenta!
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Wymarzony ogród Moniki
Świerki serbskie to piękne drzewa. Bardzo zgrabne i jak widzisz cudnie wyglądają ich dwukolorowe igiełki. Nie rosną szeroko, a gałęzie są takie nieco podwinięte. Mnie się podobają
Zdjęcie zrobiłam Ci przez okno dachowe mojej łazienki
Sama góra działki ma być w założeniu nieco leśna, więc poza 4 świerkami serbskimi, rośnie tam świerk srebrny, jarzębina, czerwony buk, a także 3 rosnące w jednym dołku brzózki. Nieco powyżej mojego domu jest brzozowo-bukowy las i mój kawałek ma do niego zawiązywać. Zresztą w tle świerków widać buki, które rosną zaraz za płotem.
W ramach ciekawostek: za prawym świerkiem jest kompostownik. Jak widzisz nieźle zakamuflowany!
Okami mimo wszystko czuje się lepiej. 2 dni to za mało, by zapomniał. Ale już pokazuje brzuszek i jak go podnoszę nie pojękuje. Więc raczej szwy mu przeszkadzają, ale rana nie boli
Będzie dobrze.
W ramach ciekawostek: za prawym świerkiem jest kompostownik. Jak widzisz nieźle zakamuflowany!
Okami mimo wszystko czuje się lepiej. 2 dni to za mało, by zapomniał. Ale już pokazuje brzuszek i jak go podnoszę nie pojękuje. Więc raczej szwy mu przeszkadzają, ale rana nie boli
Re: Wymarzony ogród Moniki
Dzień dobry, niedzielne i serdeczne!
Świerki serbskie to przecudne drzewa - uwielbiam ich subtelny pokrój i lekko przewieszające się gałązki.
Wyobraźcie sobie, że u siebie w ogrodzie pożegnałam pięć z sześciu egzemplarzy, takiej wielkości mniej więcej jak u Ani... one nie znoszą okresowego zalewania, a u mnie niestety takowe występuje... zadusiły się korzenie i koniec... rok po roku. Wyobrażacie sobie, co przeżywałam, gdy wykopywaliśmy kolejne drzewka
Miłej niedzieli!
Świerki serbskie to przecudne drzewa - uwielbiam ich subtelny pokrój i lekko przewieszające się gałązki.
Wyobraźcie sobie, że u siebie w ogrodzie pożegnałam pięć z sześciu egzemplarzy, takiej wielkości mniej więcej jak u Ani... one nie znoszą okresowego zalewania, a u mnie niestety takowe występuje... zadusiły się korzenie i koniec... rok po roku. Wyobrażacie sobie, co przeżywałam, gdy wykopywaliśmy kolejne drzewka
Miłej niedzieli!
Re: Wymarzony ogród Moniki
Witam Agnieszko serdecznie, że też masz czas na znajome wątki w ferworze dekoracyjnych planów
Czytając Twoje starsze wątki zastanawiałam się, dlaczego musisz usuwać świerki- wspominałaś o tym, jednak nie doczytałam powodu.. zastanawiałam się nawet, czy to jakaś choroba się panoszyła u Ciebie..?
Aniu- Twoje świerki są piękne.
U Rodziców rosną 4, z czego na 2 z nich zawsze mówiłam, że to drapaki.. Dwa są posadzone przy ogrodzeniu i całkiem ładnie wyglądają, a dwa Tata posadził nieopodal orzecha włoskiego. Ten paskudnik tak się rozrósł, że ze świerków robiły się drapaki, gubiące igły.. W tym roku na wiosnę usunięte zostały gałęzie orzecha wiszące nad świerkami- które dzięki temu odżyły nieco- niestety powrót do formy zajmie im trochę czasu- a elegancja Twoich świerków tym naszym "orzechowym" nie grozi niestety..
U nas na działce rosną 2-ale jeszcze młodziutkie, mają niewiele ponad 2 metry. Na szczęście nic im nie zagraża (orzechy..), więc jak na razie rosną gęste, zwarte i foremne "choinki".
Mam nadzieje, że z wiekem nabiorą elegancji Twoich! Z
Zaskoczona byłam, bo mój Mąż, niezbyt często wypowiadający się nt roślin- raczej cokolwiek rośnie to niech rośnie i Mąż nie wyraża szczególnych uczuć- to nt świerków wypowiada się z całą serdecznością. Jak opowiadałam, że kupie świerki takie jak rosną u Rodziców- to ożywił się, że tak..tak..bardzo dobrze, bo mu się podobają..
Twój leśny zakątek zapowiada się wspaniale- a czytając Twój wątek widziałam, że planujesz też tam parawan z liściastych krzewów i warzywnik za nimi..?
Kompostownika tam w życiu bym się nie dopatrzyła!
To jeden z naszych młodych świerczków na działce- rośnie u nas 3 lata. W tym roku widać, że dobudował okazałe piętro, więc w przyszłym roku będzie już z niego "niezła choinka". Widzę po tegorocznym rozrośnięciu się roślin, że mocno będę musiała przycinać pęcherznicę- te badyle po prawej stronie. Na początku, jak świerk był mikrusem, to pęcherznica fajnie wypełniała lukę- jednak zaczyna zbytnio dominować..

Czytając Twoje starsze wątki zastanawiałam się, dlaczego musisz usuwać świerki- wspominałaś o tym, jednak nie doczytałam powodu.. zastanawiałam się nawet, czy to jakaś choroba się panoszyła u Ciebie..?
Aniu- Twoje świerki są piękne.
U Rodziców rosną 4, z czego na 2 z nich zawsze mówiłam, że to drapaki.. Dwa są posadzone przy ogrodzeniu i całkiem ładnie wyglądają, a dwa Tata posadził nieopodal orzecha włoskiego. Ten paskudnik tak się rozrósł, że ze świerków robiły się drapaki, gubiące igły.. W tym roku na wiosnę usunięte zostały gałęzie orzecha wiszące nad świerkami- które dzięki temu odżyły nieco- niestety powrót do formy zajmie im trochę czasu- a elegancja Twoich świerków tym naszym "orzechowym" nie grozi niestety..
U nas na działce rosną 2-ale jeszcze młodziutkie, mają niewiele ponad 2 metry. Na szczęście nic im nie zagraża (orzechy..), więc jak na razie rosną gęste, zwarte i foremne "choinki".
Mam nadzieje, że z wiekem nabiorą elegancji Twoich! Z
Zaskoczona byłam, bo mój Mąż, niezbyt często wypowiadający się nt roślin- raczej cokolwiek rośnie to niech rośnie i Mąż nie wyraża szczególnych uczuć- to nt świerków wypowiada się z całą serdecznością. Jak opowiadałam, że kupie świerki takie jak rosną u Rodziców- to ożywił się, że tak..tak..bardzo dobrze, bo mu się podobają..
Twój leśny zakątek zapowiada się wspaniale- a czytając Twój wątek widziałam, że planujesz też tam parawan z liściastych krzewów i warzywnik za nimi..?
Kompostownika tam w życiu bym się nie dopatrzyła!
To jeden z naszych młodych świerczków na działce- rośnie u nas 3 lata. W tym roku widać, że dobudował okazałe piętro, więc w przyszłym roku będzie już z niego "niezła choinka". Widzę po tegorocznym rozrośnięciu się roślin, że mocno będę musiała przycinać pęcherznicę- te badyle po prawej stronie. Na początku, jak świerk był mikrusem, to pęcherznica fajnie wypełniała lukę- jednak zaczyna zbytnio dominować..

- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Wymarzony ogród Moniki
Dokładnie to jest tak: teren przed domem (trudny wjazd i wejście do domu od strony południowej), obok, a także spory pas za budynkiem zostało przeznaczone na ogród stricte ozdobny. Z tyłu przy okazji przypływu funduszy (czyli bliżej nieokreślonym czasie) powstanie 2gi taras. To bardzo nasłoneczniona działka i o różnych porach dnia w różnych miejscach jest należyty do odpoczynku cień. Myślałam co prawda o jako takim zadaszeniu tarasu przed domem, ale ciągle się boję, że zabierze on światło salonowi...
Ów pas ogrodu ozdobnego za domem zamykają 2 pergole jako wejście do kolejnej części ogrodu (postawione i obsadzone w tym roku), a wypełnienie między nimi oraz pergolami a ogrodzeniem stanowić ma właśnie różnorodny szpaler krzewów. Rosną tam m.in. 2 odmiany pęcherznicy, forsycja, jaśminowiec i jeszcze parę innych. Wszystko na razie niewielkie, ale przecież kiedyś urosną. Za tym szpalerem rosną drzewa i krzewy owocowe. Mam i maliny (zwykłe Polki, pomarańczową czarną), jeżyny, agrest (także czerwony), 3 kolory porzeczek i czarną morę oraz kolcowój. Mam też 2 odmiany jabłoni (m.in. Złotą renetę), czereśnię, gruszkę, 2 odmiany śliwek (w tym węgierkę) i 2 wiśnie. Mają być także grządki (dotychczas były nieco bliżej domu).
No i ogród kończy zakątek 'leśny' z kompostownikiem przy samym ogrodzeniu. Co prawda kompostownik na samym końcu działki i to jeszcze z drogą pod górkę, to nie jest szczyt wygody, ale ważnym dla mnie było, by ani wyglądem ani zapachem nikogo, w tym przede wszystkim mnie, nie drażnił. Takie ogólnie jest założenie mojego ogrodu.
niedoskonałe, ale moje.
Ów pas ogrodu ozdobnego za domem zamykają 2 pergole jako wejście do kolejnej części ogrodu (postawione i obsadzone w tym roku), a wypełnienie między nimi oraz pergolami a ogrodzeniem stanowić ma właśnie różnorodny szpaler krzewów. Rosną tam m.in. 2 odmiany pęcherznicy, forsycja, jaśminowiec i jeszcze parę innych. Wszystko na razie niewielkie, ale przecież kiedyś urosną. Za tym szpalerem rosną drzewa i krzewy owocowe. Mam i maliny (zwykłe Polki, pomarańczową czarną), jeżyny, agrest (także czerwony), 3 kolory porzeczek i czarną morę oraz kolcowój. Mam też 2 odmiany jabłoni (m.in. Złotą renetę), czereśnię, gruszkę, 2 odmiany śliwek (w tym węgierkę) i 2 wiśnie. Mają być także grządki (dotychczas były nieco bliżej domu).
No i ogród kończy zakątek 'leśny' z kompostownikiem przy samym ogrodzeniu. Co prawda kompostownik na samym końcu działki i to jeszcze z drogą pod górkę, to nie jest szczyt wygody, ale ważnym dla mnie było, by ani wyglądem ani zapachem nikogo, w tym przede wszystkim mnie, nie drażnił. Takie ogólnie jest założenie mojego ogrodu.
niedoskonałe, ale moje.



