Z tym strzyżeniem, jak czytam, każdy chwyta się innego narzędzia. Ja męczyłam się sekatorem i zauważyłam ogromną różnicę po wspomnianym zakupie. Spróbuje teraz waszych metod. Strasznie mnie wzięło na cięcie i róże
Aniu. z tym wypielęgnowaniem to różnie bywa. Pokazuje to co się nadaje.
Mam taki fragment w ogrodzie, który był już obsadzony - niestety zostały tam fragmenty perzu. Ciągle walczyłam ręcznie z nim, pomiędzy roślinami. Zawsze zostawał jakiś fragment, który oczywiście odrastał.
Podjęłam decyzję o całkowitej chemicznej likwidacji tego fragment.
Po dwukrotnym oprysku: perz żyje -rośliny nie
Chyba robię coś nie tak...