Okra ,Piżmian jadalny- uprawa,wymagania,problemy
- MartisM
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 1003
- Od: 14 mar 2016, o 14:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Moje z racji chłodnej i pochmurnej pogody od kilku tygodni stoją w miejscu. Tracę nadzieję, że coś z tego będzie.
Pozdrawiam Marta
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Marto, jak Twoje okry? Poprawiły się po ociepleniu? I czy siałaś je od razu do gruntu, czy robiłaś wcześniej rozsadę?
Ja swoje maluchy wysadziłam do gruntu na raty dopiero w ubiegłym tygodniu. Wyglądały marnie, ale po dolistnym nawiezieniu solą Epsom i hartowaniu na balkonie szybko nabrały sił, zdziwiły mnie swoją żywotnością. Rosną sobie na grządce z papryką, ciekawa jestem, czy doczekam się kwiatów? Nie mam wielkich oczekiwań, ta zimna wiosna była trudna dla rozsad.
Ja swoje maluchy wysadziłam do gruntu na raty dopiero w ubiegłym tygodniu. Wyglądały marnie, ale po dolistnym nawiezieniu solą Epsom i hartowaniu na balkonie szybko nabrały sił, zdziwiły mnie swoją żywotnością. Rosną sobie na grządce z papryką, ciekawa jestem, czy doczekam się kwiatów? Nie mam wielkich oczekiwań, ta zimna wiosna była trudna dla rozsad.
Pozdrawiam, Ilona
- MartisM
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 1003
- Od: 14 mar 2016, o 14:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Ilona i jak okry? Mają pąki kwiatowe?
Moje ruszyły w upale. Mam je z rozsady, ale trzymam w donicy w foliaku. Mają sporo pąków kwiatowych, ale muszę niestety walczyć z mszycą. Mrówki urządziły sobie na nich hodowle

Moje ruszyły w upale. Mam je z rozsady, ale trzymam w donicy w foliaku. Mają sporo pąków kwiatowych, ale muszę niestety walczyć z mszycą. Mrówki urządziły sobie na nich hodowle


Pozdrawiam Marta
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Marto, jeszcze nie! Jako jedyne rośliny na grządkach, bo kwitnie mi już chyba wszystko, nawet sałata próbuje!
Ale są naprawdę bardzo dzielne i zaczęły rosnąć. Niestraszny im upał ani nornice, ani nawet wczorajsza ekstremalna burza. Rosną jakby nigdy nic, ślimaki ich nie tykają, chyba dadzą radę?
Ale są naprawdę bardzo dzielne i zaczęły rosnąć. Niestraszny im upał ani nornice, ani nawet wczorajsza ekstremalna burza. Rosną jakby nigdy nic, ślimaki ich nie tykają, chyba dadzą radę?
Pozdrawiam, Ilona
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Dodam, że nie są zbyt duże, mimo to pojawiły się pierwsze malutkie pączki kwiatowe. Obserwuję z ciekawością. Jutro zobaczę, czy przetrwały dzisiejszy grad. A jak mają się Twoje, Marto? Wytrwałaś w oczekiwaniu?
Pozdrawiam, Ilona
- MartisM
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 1003
- Od: 14 mar 2016, o 14:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Ilona, wyjechałam na tydzień i w tym czasie okra została dosłownie wyssana przez mszyce. Na szczęście udało mi się uratować kilka sadzonek i póki co mają znowu pąki kwiatowe.. A jak Twoje okry?
Pozdrawiam Marta
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Najważniejsze, że odratowałaś! U mnie też mszyce pokonane, mimo, że mrówki zaciekle ich broniły. Oprócz tego coś dobiera się do niektórych co młodszych liści, ale plagi nie widzę. Nornicę odstraszyłam wbijając w ziemię gałązkę czarnego bzu. Pojadę obejrzeć, to może zrobię jakieś aktualne zdjęcie przy okazji.
Pozdrawiam, Ilona
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Marta, wprawdzie pojechałam od razu, ale nie zabrałam telefonu, zdjęcie udało mi się zrobić dopiero wczoraj. W międzyczasie były znów deszcze nawalne i krótkotrwałe ochłodzenia z zimnymi nocami, co bardzo dało się we znaki ogórkom. A okra zniosła to zdumiewająco dobrze. Kilka dolnych pączków zgniło od nadmiaru wody, pierwszy rozwinął się w kwiat dopiero niedawno. Myślałam, że zdążę mu pstryknąć fotkę, ale ratowanie działki po pogodowych szkodach i przygotowywanie jej na mój wyjazd zabierało mi tyle czasu, że ciągle nie zdążałam. I kiedy wreszcie wczoraj zakradłam się do krzaczka z dorodnym kwiatkiem, okazało się, że on już przekwita. Wygląda teraz tak:

Ktoś może mieć wątpliwości, czy warto... Ja jednak jestem szczęśliwa, traktowałam sadzonki naprawdę po macoszemu i nie wierzyłam, że któreś to przeżyją. Zwłaszcza, że pogoda w tym roku ekstremalna, a okra rośnie w gruncie między papryką, bez żadnych osłon. I dała radę! A ja zebrałam mnóstwo doświadczeń typu "nie rób tak" na kolejny sezon.


Ktoś może mieć wątpliwości, czy warto... Ja jednak jestem szczęśliwa, traktowałam sadzonki naprawdę po macoszemu i nie wierzyłam, że któreś to przeżyją. Zwłaszcza, że pogoda w tym roku ekstremalna, a okra rośnie w gruncie między papryką, bez żadnych osłon. I dała radę! A ja zebrałam mnóstwo doświadczeń typu "nie rób tak" na kolejny sezon.

Pozdrawiam, Ilona
- MartisM
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 1003
- Od: 14 mar 2016, o 14:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Ilona brawo!
Próbowałaś już owoców?
Moje wreszcie dały owoce. Ostatnio dodałam jedną do leczo - bardzo ciekawy smak.




Moje wreszcie dały owoce. Ostatnio dodałam jedną do leczo - bardzo ciekawy smak.



Pozdrawiam Marta
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Piękne masz okry, Marto
widzę nawet dorodny owoc. U mnie dopiero pierwszy zawiązek, malutki stożek, nie ma czego próbować na razie. Na drugim krzaku rozwija się pąk, poniżej usunęłam dwa zgniłe, tak samo jak z poprzedniego. Twoje w szklarni są zdecydowanie lepiej chronione przed przygodami z ekstremalną pogodą. A to sporo zmienia.
Uwielbiam okrę jako dodatek do potraw z duszonych warzyw. I może nawet uda mi się skosztować własnej, kto wie? Wszystko w rękach pogody. Na razie mocno leje, upały nagle skończyły się deszczem i burzą.

Uwielbiam okrę jako dodatek do potraw z duszonych warzyw. I może nawet uda mi się skosztować własnej, kto wie? Wszystko w rękach pogody. Na razie mocno leje, upały nagle skończyły się deszczem i burzą.
Pozdrawiam, Ilona
- MartisM
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 1003
- Od: 14 mar 2016, o 14:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Mój pierwszy sezon uprawy okry uważam za zakończony. Suma sumarum z trzech rośłin zebrałam ok 10 owoców
Dobre i to. W sklepach jest trudna do zdobycia a jej walory smakowe są nieocenione. Ja również używam do duszonych warzyw.
Kwiaty piękne, ale kwitną bardzo krótko. Trudno je uchwycić w pełnej okazałości.



Kwiaty piękne, ale kwitną bardzo krótko. Trudno je uchwycić w pełnej okazałości.


Pozdrawiam Marta
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Pozdowienia!
To mój pierwszy udany sezon, gdy wreszcie udało mi się uzyskać trzy zdrowe, dorodne rośliny okry, a z nich zbiory. Mają już chyba po dwa metry i nadal owocują. A zatem - do trzech razy sztuka!
Okry rosną wśród papryk w tunelu foliowym (debiut tegoroczny) i mają się znakomicie. Cieszę się, że nie odpuściłam i dałam im szansę.
Mam zdjęcie, ale długo nic nie dodawałam i fotosik obraził się na mnie. Może go jeszcze rozgryzę.
To mój pierwszy udany sezon, gdy wreszcie udało mi się uzyskać trzy zdrowe, dorodne rośliny okry, a z nich zbiory. Mają już chyba po dwa metry i nadal owocują. A zatem - do trzech razy sztuka!

Okry rosną wśród papryk w tunelu foliowym (debiut tegoroczny) i mają się znakomicie. Cieszę się, że nie odpuściłam i dałam im szansę.
Mam zdjęcie, ale długo nic nie dodawałam i fotosik obraził się na mnie. Może go jeszcze rozgryzę.
Pozdrawiam, Ilona
-
- 200p
- Posty: 338
- Od: 20 lip 2018, o 00:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ipswich, UK
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Czy ktoś próbował przezimować okrę? Zastanawiam się nad takim rozwiązaniem, ponieważ moje okry strajkują i nie chcą rosnąć więcej jak 5cm.
Pozdrawiam,
Iwona
Iwona
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Okra ,Piżmian jadalny- uprawa,wymagania,problemy
Pozdrawiam, Ilona
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Okra - kto próbował hodować u siebie?
Jestem ciekawa, czy podjęłaś wyzwanie? Ja moje okry tegoroczne już zlikwidowałam, owocowały raczej słabo, bo pół folii zarosło mi kiwano i zabrało im słońce, które kochają i muszą mieć!
Pozdrawiam, Ilona