hen_s pisze:Jeśli już nie podoba Ci się G. vatteri jako osobny gatunek to pisz przynajmniej G. ochoterenai subsp. vatteri, samo G. ochoterenai inne...
Mi się prawie wszystko podoba, przepisuję tylko nazwy z podręcznika. Szczególny sentyment mam właśnie do G. vatteri ponieważ był to pierwszy kaktus, którego własnoręcznie doprowadziłem do kwitnienia i jeden z pierwszych jakie w ogóle miałem. Naprawdę żałuję, że tak Charles go potraktował.
Podaje on właśnie nazwę Gymnocalycium ochoterenae Backeberg. Backeberg w pierwszym opisie nazywa tę roślinę G. ochoterenai, Charles zmienia ją na ochoterenae powołując się na cyt.: "art. 60.11 of the Botanical Code".
Do tego wspólnego wora (ochoterenae) wrzuca następujące taksony, określając je jako synonimy:
G. o. subsp. herbsthoferianum
G. o. subsp. vatteri
G. vatteri
G. bodenbenderianum subsp. intertextum oraz G. moserianum pisząc jednocześnie, że dla tego ostatniego nie opublikowano prawidłowego opisu.
Charles, podobnie jak wielu innych systematyków, prawdopodobnie stoi na stanowisku, że jeżeli w naturze istnieje ciąg egzemplarzy w którym płynnie dana cecha, czy też ich zbiór, zmienia się, nie ma podstaw do określania "skrajnych" osobników ciągu jako oddzielnych taksonów. Oczywiście czy coś się zmienia płynnie czy też nie zależy od subiektywnego podejścia i ilości egzemplarzy jakie się przebada. Tym bardziej, że jak kiedyś już pisałem, żadnych gatunków tak naprawdę nie ma, to tylko subiektywne desygnaty nadane pewnym wycinkom z continuum jednostek.
To oczywiście tylko neodarwinowskie rozważania, w codziennym życiu potrzebujemy nazw aby się porozumiewać i niezależnie od wszystkiego, poprzez sentyment, ta roślina ma u mnie etykietkę "Gymnocalycium vatteri".
Przepraszam za przynudzanie.
pozdrawiam
tomek