Ewa05 już wszystko wiem , czekaj , po niedzieli wyślę Stasia109 dziękuję za słowa otuchy i rady, moja Mama już jest w domu, załatwiłam jej na razie prywatnie rehabilitację, jeszcze nie wiem dokładnie na czym to będzie polegać , bo lekarz przyjdzie we wtorek i przepisze zabiegi. Wiesz jakoś do szpitala nie bardzo chce mi się ją oddawać, tym bardziej, ze byłoby to szpital oddalony od nas o 100 km, no i oczywiście kolejka, nie od razu. A u siebie w domu mam wszystko pod kontrolą.
Pozdrawiam wszystkich, którzy do mnie zaglądają
Witam serdecznie.Właśnie skończyłam przeglądać Twój wątek i tak jak moi przedmówcy jestem pełna podziwu,zachwytu i właściwie to brak słów czego jeszcze dla Twojej osoby i pracy.Nie ukrywam,że to co tutaj zobaczyłam dodało mi chęci do życia.Będę na pewno często zaglądał do Ciebie i jeśli pozwolisz zasięgała Twoich mądrych i wypraktykowanych rad. Być może zechciałabyś również podzielić się ze mną swoimi cudownymi kwiatami Proszę napisz jakie nawozy stosujesz aby twoje kwiaty były tak dorodne czym je karmisz?Pozdrawiam serdecznie.
Ponieważ nie mogłam odpowiedzeć w wątku z nadwyżkami, pozwoliłam sobie tutaj (nie )podziękować. Mam pytanie dotyczące krokosmi. Kiedy je sadzić do gruntu ?
Krysiu Wreszcie Cię znalazłam. Nie jest łatwo szukać czegoklwiek, gdy dziecina stoi nad głową i marudzi, że już pora na zmianę przy maszynie. Podziwiam Twój ogród. Tym bardziej budzi podziw, że klimat nas nie rozpieszcza. Po przeczytaniu Twoich porad zaczynam się domyślać, dlaczego moje krokosmie marnie wyglądają.Pozdrawiam -Ewa
Stasia 109 i agaM jakoś leci. Mama już pogodna, dziś jeszcze śpi, co prawda jeszcze nie pogodziła się z chorobą ale już wczoraj było lepiej. A co z rehabilitacją? Zanim dostanę z NFZ chciałam jak najszybciej prywatną, ale i tu są kolejki. Codziennie do nich dzwonię i słyszę - oddzwonimy, a ja myślałam, że gdy człowiek zapłaci to ma od ręki. Boję się, żeby mama nie zniechęciła się. Praktycznie nic nie je, a po takich ćwiczeniach i po rozmowie z lekarzem czy pielęgniarką inaczej podchodzi do życia. Podejrzewam, że nie chce mnie obciążać swoją osobą, zawsze mnie oszczędzała. Zawsze była na każde zawołanie do pomocy i chyba jej w głowie się nie mieści, że to ja teraz muszę i chcę się nią opiekować.
Dziś przyjedzie moja córcia i pobędzie z nią, a ja pojadę na wieś zobaczyć co tam się dzieje, przywiozę trochę cebulek do przebrania, trochę cebulek szczypiorku , bo mam już zamówienia na niego. Zobaczę jak żyją moje kury, gęsi , pies i koty. Zagląda do nich mój młodszy synuś.
Jak dotąd nie było problemów.
dorotaa dziękuję za odwiedziny, pytasz jakie nawozy stosuję, a więc przede wszystkim obornik, czasami podsypię pod korzeń azofoski, ale tylko wtedy gdy wiem, że w tym miejscu jest słabszy obornik. No do oprysków dodaję troszkę florowitu.
AAleksandra i malgocha1960 myślę, ze można już w kwietniu posadzić krokosmię, gdy ziemia trochę się ociepli, bo one dość długo wschodzą. Ja sadzę partiami, ale ostatnie posadzone w końcu czerwca zresztą te najmniejsze nie zawsze mi zakwitają.
ewamaj66 Co do dzieciny to jest i na to sposób, trzeba jej kupić nowy komputer, a samemu zadowolić się starym, ja niestety tak musiałam zrobić bo w dni wolne i wakacje w ogóle bym nie miała dostępu do komputera (dzieci i wnuki). Jeszcze jedna rada nie uczyć męża obsługi komputera, ja niestety zrobiłam ten błąd i żeby mieć przy nim chwilę czasu muszę wcześniej wstawać, na szczęście mój małżonek lubi rano pospać
krysad71 i ja dziękuję, że czasami udaje mi się sprawić komuś odrobinę radości
malgocha1960 Moje doniczkowe same muszą sobie radzić, przyzwyczajone do ekstremalnych warunków rosną sobie same, dostają tylko od czasu do czasu wody i ewentualnie dosypuję im ziemi, nie wiem gdzie ta ziemia się podziewa, tym bardziej że jest jeszcze coś takiego jak przyrost korzeni.
Moja hodowla kwiatów doniczkowych polega na tym, że nowy kwiatek, albo się przyzwyczai do tych warunków, albo nie. Wtedy któraś z moich księżniczek zabiera je ode mnie i robi im reanimację i po tym kwiatek do mnie już nie wraca.
A więc Małgosiu z fuksją nie wiem, ja gdybym miała pod ręką ziemię i doniczkę wsadziłabym do ziemi, a gdybym nie miała czasu, do szklanki z wodą. Chyba idź gdzie indziej poszukać rady. Pozdrawiam