Witajcie kochani.
Pogoda dzisiaj delikatnie mówiąc ponura, więc i chęci do pracy zerowe.
Korzo - też mam taką nadzieję Dorotko.
Bo moje chryzantemki są z zeszłorocznego odzysku i bardzo jestem ciekawa ich kwiatów i tego, czy będą takie same jak te, które kupiłam.
Sklepowe wiadomo, wypędzone i skarlane a teraz już pozbawione tych wszystkich "uszlachetniaczy".
Niektóre z karzełków urosły na giganty, więc w przyszłym sezonie trzeba będzie je uszczknąć.
Ale muszę zaglądać na nie, bo zapowiadają się pięknie.
Taruś - tak, to laurowiśnia.
W tym roku całkiem zwariowała i kwitnie nieprzerwanie od wiosny.
Grażko - to tylko pojedyncze kwiaty.
Poza tym też jest juz całkiem pusto i szaro.
Jadziu - ten niby krzew to tylko zawilec japoński.
A raczej jego nasienniki z których wysypują się nasionka - podobne do tych z mleczu.
Wygląda to bardzo malowniczo, ale strasznie zaśmieca ogród.
Wiosną jest wszędzie pełno nowych roślin.
Izuś - to zawilec.
Przecież go masz.
A jak nie, to już go masz.....
Danusiu - to tylko złudzenie.
Reszta balkonu to już magazyn.