Monika76 pisze:A jak się nazywa ta lilia z różowymi piegami?

Kupiłam ją u Pajdy jako "różową"

Nie miała innej nazwy...
Mag - no to troszkę mnie pocieszyłaś
Jeśli w przyszłym roku nie wezmą się do roboty to dostaną eksmisję.
Cały czas mam nadzieję że przynajmniej dobrze się ukorzenią.
Na plus trzeba im zapisać nienaganne zdrówko, na minus zaśmiecanie.
Poza wiosennym opryskiem na robactwo niczym róż nie pryskałam i część ma plamistość.
Chyba wezmę jednak opryskiwacz i wkroczę do akcji.
Jolu - miałam jedną starą Peace i dokupiłam jeszcze dwie a teraz trochę żałuję bo nie mam miejsca na inne zachciewanki
Danusiu - to na pewno Peace i warto ją mieć w ogrodzie.
Co do czerwonych róż to postaram się zrobić lepsze zdjęcie tej mojej kupionej u Bogusia ciemnoczerwonej.
Już Ada na nią naostrzyła sobie zęby bo jest naprawdę wdzęczna.
U Bogusia była pod nazwą Kardynał ale to kompletna zmyłka.
Jest dokładnie taka jaką miał na zdjęciach więc mam dokładnie to co chciałam

Niezbyt duża, kwiaty też nieduże ale przepiękne i na dodatek długo się utrzymują.
Polecam bo ja jestem nią zachwycona
Mam u siebie różyczkę białą, choć tu na zdjęciu wydaje się różowa, kwiaty rozwinięte jednak są białe.
Jest wielokwiatowa, kwiaty niewielkie ale wdzięczne.
Podoba mi się, nawet bardzo.
Nie mam jednak pojęcia skąd ją mam
Wiem że sadziłam wiosną ale co to jest
Wypuściła długaśne pędy i jest albo pnąca albo okrywowa.
Muszę ją przesadzić jak już się zorientuję czym ona jest

Będzie miejsce na inną różyczkę
