Witajcie Kochani
Pomimo, że po kilku zimnych dniach wyraźnie się ociepliło, zwłaszcza w ciągu dnia, niestety nie wychodzę prawie wcale do ogrodu, chyba, że na spacer. Moja infekcja nie dość, że nie ustąpiła, to jeszcze się nasiliła, wylądowałam u lekarza, który zaordynował antybiotyk i parę innych leków

tak więc się kuruję

a ogród leży odłogiem.
Dziś po nocnym przymrozku wszystkie dalie i cynie nadają się na kompost.
Mam nadzieję, że będzie jeszcze trochę ciepłych dni i zdążę zrobić najpilniejsze rzeczy.
Dorotko, dziękuję bardzo

też liczę na ciepłe dni. Te malinowe astry mają pewną małą wadę - pod wieczór i w pochmurne dni ich kwiatki nie całkiem się otwierają i nie wyglądają tak dobrze, jak w pełnym słońcu.
Lucynko, jeśli wytrwasz w postanowieniu o ograniczeniu jednorocznych to może mała kępka jeszcze się da gdzieś wcisnąć

Jeśli chodzi o cynie, to mam jeszcze trochę nasion kupionych wiosną więc dziękuję Ci Kochana za propozycję
Zdrówko przyjmuję z wdzięcznością i wzajemnością
Soniu, dziękuję bardzo za miłe słowa

Fioletowe pomponiki zapisuję w notesie dla Ciebie na wiosnę.
Ta Twoja chyzantema wygląda jak Starlet, ale jest też podobna do Kristin. Porównaj na moich zdjęciach. Może pewną wskazówką będzie jej wysokość. Starlet ma ok. 60-70 cm, Kirstin ok. 40 cm. No i Starlet ma takie łyżeczkowe płatki - u nasady rurka, na końcu łyżeczka. Trochę mnie zbija z tropu termin kwitnienia. Starlet zaczynała u mnie kwitnąć pod koniec sierpnia
Jak się w pełni rozwiną to będę bardziej pewna.
Dawidzie, witam Cię serdecznie po dłuższej przerwie

i dziękuję za pochwałę. Wiele moich chryzantem też jeszcze w pączkach, wszystko zależy od odmiany. Czekam na fotki Twoich pupilek.
Jeszcze parę dzisiejszych fotek, które udało mi się zrobić w promieniach jesiennego słońca.

Gazania nie boi się przymrozku.

Jażmianka od Lucynki też nie.
Chryzantemy nie zawodzą
Mili goście, życzę Wam (nam
) pięknych, słonecznych dni, a przede wszystkim zdrowia, bo to najważniejsze.