W takim razie chyba muszę się podszkolić, nigdy nic nie szczepiłam.
Nie zauważyłam też kolców jakie powinna mieć ałycza, ale sprawdzę dokładniej.....
Ta morela owocowała właśnie jak wariatka, choć ostatnio owoce były drobniejsze, co kładłam na karb jej wieku.
W zeszłym roku już słabiej owocowała.
Wcześniej codziennie wywalałam 2-3 wiadra na kompost, bo jak pisałam nie dało się ich oberwać a spady były w większości przejrzałe i obite.
Nadawały się tylko na nalewkę.

O jej wielkości niech świadczy fakt, że sąsiadka chciała trochę owoców i z wysokiej drabiny ledwo-ledwo dosięgała i to grabiami do gałęzi by strząsnąć trochę owoców.
Dodatkowym plusem była jej odporność, co prawda miała brunatną zgniliznę w jednym roku ale po oprysku już więcej się nie pojawiła.
Niedaleko brzoskwinia choruje na kędzierzawość a morela była zdrowa.