Ja również polecam takie doświadczenia

cudownie jest patrzeć na te ozdobne cudeńka, a i Rossy nie szczędzą czułości, jak tylko wchodzę do zagrody wszystko przy mnie...wciskają się jedna przez drugą żeby być bliżej, a kochiny to już nie wspomnę, tylko, że na wybiegu jedna została reszta zakwoczyła u mnie albo pożyczona. Problemy z wylęgiem tylko uczą, ale jak każda wyprowadzi 2,3 pisklaki to i tak w kurniku się ciasno zrobi

Teraz zaplanowałam oprócz perlic, których jaj nie mogę zdobyć jeszcze kochiny mini i czubatki srebrnołuskowane 30km ode mnie ma chłopak, mały kogucik będzie rządził, a z dużych kochinek zostawię tylko najładniejsze. Gucia ogłosiłam i nakrapianą, ale ciężko chyba będzie sprzedać dorosłe. Szkoda mi na rosół, bo rasowe i słodziaki, młode po niebieskim są piękne!
Dorja, tylko trzeba zacząć i teraz jest najlepszy czas, jak masz jakieś wystawy i targi typu Minikowo blisko, to tam mają w przystępnych cenach 2,3miesięczne odchowane, 20 lub 30 zł/szt, a przynajmniej rasowe i profesjonalnie zadbane maleństwa, cóż Cię powstrzymuje to ja nie wiem. Koszt utrzymania 3 kur to chyba zerowy

u mnie jest tyle resztek i znajomi podrzucają, że worek śruty za 30zł starcza na miesiąc na 16 żarłoków...to dla ciebie na rok

Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.