Piękny weekend za nami, więc krótka relacja.
Pomidory Nie zajmują już tyle czasu, co jeszcze miesiąc temu. Zbieram "na spokojnie", ilości, które jesteśmy w miarę zjeść i przerobić. Spiżarki/ piwniczki zapełnione przecierami a teraz robię pomidory w cząstkach w sosie własnym albo pomidorowym, część jeszcze posuszę. Zrobiłam także pierwszy raz pastę pomidorowo- paprykową do pizzy. Wyszła rewelacyjna
Typowych na przetwory mam 4 odmiany. Oto one
Gdybym miała wybrać jedną odmianę, tę naj, naj to wybrałabym.... wszystkie cztery
Wszystkie mogą być suszone, na przecier a także na kanapkę.
Giulietta była najmniej wrażliwa na Suchą Zgniliznę Wierzchołkową ale najbardziej oberwała ZZ-em. Teraz lekko zapalona w stosunku do koleżanek.
Wielkość: nawet Aurija jest dość spora i pękata więc zwycięzcy tego rankingu, nie ma
Meloniki wygrzewają się do słońca i nadal rosną
Wczoraj praca a dziś totalny rilax w ogrodzie. Nawet jednego chwasta nie wyrwałam

Cieszyłam się ciszą, śpiewem ptaków i moimi dziećmi.
Oczywiście było coś na ząb
Jadąc na wieś zahaczyłam o "śmietnik" i takie cuda wytaszczyłam
Piszecie, że nie ma grzybów? U mnie są
Zanim pojawią się fotki kwitnących roślin chciałam ogłosić CUD!!!
W zeszłym roku dostałam od Marysi multum patyczków różanych i nie przetrwały suszy i upałów. Z braku czasu dopiero tej wiosny (późnej wiosny) ściągnęłam butelkowe kapturki jednak porządków nie zrobiłam. Zabrałam się za ten zakątek dopiero wczoraj i ....
Tadam
Marysiu
Dawno nie robiłam porządków na północnej rabacie i bardzo się z tego cieszę. Znalazłam dwie siewki Kosmatki śnieżnej
Nie wiedziałam, że można ją z nasion rozmnażać ale jak tylko znalazłam siewki, kwiatostany ciachnęłam do kubeczka i będę doić
A to już kolory/kwiaty, które cieszą moje serce
Na koniec miła wiadomość:
nie mam uczulenia na pomidory
Beatko Z pomidorami, to mam co roku jazdę, tzn mój żołądek. Teraz padło podejrzenie, że to generalnie surowe warzywa i owoce tak mi nie służą ale co tam, niebawem świeżych nie będzie więc i problem z głowy
Ja także powoli sprzątam ale dokąd liście trzymają się na drzewach, to jesieni nie przyjmuję do wiadomości. ostatnie dni były upalne i nawet wracając wieczorem, nie zmarzłam w krótkich spodenkach. Co prawda jabłka atakują mnie z każdej strony ale jesieni jeszcze nie chcę.
Cieszę się, że masz swoje floksy u siebie i kilka innych kwitnących. Wiesz, że tymi kwitnącymi także Cię zarazimy

Najłatwiej byłoby bezpośrednio w ogrodzie
Ja też kosztuję pomidorów i zauważyłam, że pod koniec sezonu smakują zupełnie inaczej.
Odkryciem tego sezonu stała się Gogosha od Ciebie. Zostaje na zawsze razem z Opal Essence i Mandarin Cross. To moja żelazna trójka. Choć owoców było mało, to smak malinowy rewelacyjny.
Martuś Ja po raz pierwszy robię przetwory samodzielnie i pewnie dlatego tak wolno mi to idzie. U Ciebie, to przetwarzanie na inną skalę zapewne. Na sprzątanie w domu czasu brakuje a ogród tylko raz w tygodniu więc chyba mamy podobnie
Moje donicowce też nadal w poczekalni siedzą i nawet niektóre drugi sezon
Pozdrawiam Cię gorąco i trzymam kciuki, żeby sił starczyło i czasu. A najlepiej sklonować się
Irenko No to jest nas co raz więcej w KOPie (Klub Ograniczających Pomidory). Muszę przyznać, że jestem zmęczona pomidorami w tym sezonie i za bardzo zaniedbałam kwiatową i owocową część. Muszę odnaleźć równowagę
Za złotlin dziękuję, dostałam od Marysi
babcia 102 Witaj w Tymczasowym
Napotkałam już kilka razy opisy Pendulina Orange ale jeszcze nie uprawiałam. Jaki ma smak?
Może w kolejnym sezonie taką Pendulinkę sobie sprawię na balkon?