Dziś będzie roślinka, której nikt się u mnie nie spodziewał.... nawet ja się jej nie spodziewałam ;)
Taka sytuacja:
Wczoraj coś sobie ogarniam, robię w domu, dzwoni do furtki sąsiad z michą pełną czegoś..jakiejś zieleniny..... no i co - dostałam michę pełną hawortsji (czy jak to tam się odmnieniowywyuje)

Rozdzieliłam, przesadziłam. Roślinka rosła w zwykłej ogrodowej ziemi... jej stan wymaga ciut pracy, raz, że niedobór wody (miała suuucho straszecznie) a dwa stado tarczników

Jak widać trzy kępy wsadziłam do jednej michy..jedna rośnie sobie sama..jakby ktoś chciał i był z okolicy mogę wydać-ale zaznaczam - roślinka wymaga trochę pracy i jeszcze jakiegoś zabiegu z chemią
Poszłam więc do sąsiadki podziękować za tą michę..... sąsiadka to starsza Pani, chodzi o lasce a z tą michą wysłała do mnie syna. Posiedziałam chwilkę, pooglądałam co tam ma (przepiękne wielkie epi, wielgachna M. zeilmanniana, królowa jednej nocy; dużo roślin wymagających pracy).
Wyszłam od sąsiadki z całkiem fajnym echinopkiem (oczywiście z tarcznikami) - pokąpał się w Bi58 - i myślę, że będzie dobrze
Na wieczór poszłam balkonowcom dać trochę papu... i co - owoce na astrokracji popękały
Więc działo się wczoraj...oj działo
